HEJ! Chciałam tylko powiedzieć, że TAK zbliżamy się do końca tej kingi. Więc
1) TAK ZROBIĘ KONTYNUACJĘ!
2) Mam inne FAJNE opowiadania które mogą wam się spodobać.
3) Z jakiego uniwersum przeczytałbyś ff w moim wykonaniu?
DOBRA LECIMY DALEJ!
________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Lorraine podała chłopakowi moją krew. A bardziej to coś co z niej wyciągnęła.
-Czy to mu pomoże?- zapytałam
-Tak. Gdyby to była krew kogoś innego, proces podawania lekarstwa trzeba by było powtarzać. Ale w tym przypadku- spojrzała na mnie i się uśmiechnęła- Wystarczy, że mu raz podamy.
Przytaknęłam lekko. Widziałam cały proces gdy Lorraine podała chłopakowi lekarstwo. Na jego twarzy automatycznie pojawiła się ulga... Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-Uratowałaś go- wyszeptałam
-Nie Luna, ty to zrobiłaś- powiedziała i uśmiechnęła się w moją stronę, potem spojrzała za mnie- Pora byś z kimś porozmawiała.
Obróciłam się za siebie. Stała tam Sarah.
Wstałam z miejsca i poszłam w jej kierunku. Dziwnie było patrzeć na samą siebie...
-Hej...- zagadałam
-Hej...- odpowiedziała, między nami zapadła niezręczna cisza... Kurka dziwne uczucie- Pięknie wyrosłaś.
-Dzięki...
-Przypominasz mamę- przyznała
-Ty również- zaśmiała się na mój komentarz.
-Wiem... Może... Przejdziemy się?- zapytała i wystawiła rękę w moją stronę
-Jasne.
Wzięłam ją za rękę, Sarah zaczęła mnie prowadzić w tylko jej znanym kierunku.
**
Dotarłyśmy na klify. Usiadłyśmy obok siebie i wpatrywałyśmy się w przestrzeń przed nami.
-Więc...- zaczęła- Udało wam się.
-Co udało?
-Uciec z labiryntu.
-A no tak. Udało. A ty zostałaś szefem prawego ramienia.
-Tak. Z lekką pomocą, ale udało.
-Co masz na myśli?
-Vince daje mi wolną rękę praktycznie we wszystkim. Czasami myślę, że to ja więcej decyduje do niego... Powiedz mi, jak uciekliście z labiryntu?
-Uciekliśmy w pewnym sensie dzięki mnie- przyznałam- Ale to cała grupa brała w tym udział. Wolność zawdzięczamy grupie. Z resztą... Ta historia jest strasznie długa. Jakbym miała opowiedzieć ci całą musiałybyśmy się z tydzień nasiedzieć. A jak to z tobą było?
-Ciocia przekazała mnie w ręce Vincenta. Chciała sprowadzić też ciebie z DRESZCZU. Ale wtedy dowiedziała się, że ty już jesteś w labiryncie. W dodatku pomogłaś jednej takiej uciec...
-Zoey...
-Pamiętam jakby to było wczoraj gdy ją znalazłam. Błąkała się po pustyni z tym psem. Prawie zmarła, ale udało mi się ją donieść do obozu. A ona dała nam informacje o labiryntach. Wysłałam większość jednostek by uratowała tych nastolatków. Ale przede wszystkim moim priorytetem było odnalezienie ciebie i Arisa. Jednak wy byliście szybsi. i uciekliście z labiryntu... I znów złapał was DRESZCZ. Chciałam coś zrobić... Ale nie wiedziałam co. Bałam się jak cholera, że... Oni już robią na was te cholerne testy i już was nie zobaczę. Vincent też zabronił mi wiele rzeczy zrobić, powiedział, że to zbyt ryzykowne i, że planowanie akcji zajmie 100 lat.
-A co z Sohyun? Ja się zaprzyjaźniłyście?
-Ty też ją znałaś, ale o tym nie pamiętasz. Swojego czasu Sohyun była naszą sąsiadką, nawet przez pewien czas u nas mieszkała... Ale później jej ojciec ją zabrał... I więcej nie wróciła. Wiedziałam od cioci, że w siedzibie DRESZCZU trzymałyście się przez chwilę razem... Ale później was rozdzielono bo stanowiłyście problem dla lekarzy.
-Czy Sohyun była w labiryncie?
-Tak jakby. Trafiła do labiryntu tego samego dnia co ją uratowaliśmy. Mało co pamięta bo podobno wystąpił problem podczas czyszczenia jej pamięci. Ale ma jeden cel zniszczyć DRESZCZ i zemścić się na tych co ją zamknęli.
-Udawałaś, że ją nie znasz?
-Tak jakby. Sohyun to była twoja przyjaciółka. Traktowałam ją tak samo. Owszem stałyśmy się sobie bliskie, ale to nie to samo co wy dwie.
-Co masz na myśli?
-Ty i Sohyun jako dzieci lubiłyście denerwować wszystko co się rusza.
-Serio?
-Tak. Uprzykrzać życie lubiłaś od zawsze- zaśmiałam się na ta informacje
-Mogę jeszcze o parę rzeczy zapytać?
-Wal śmiało.
-Co się stało z rodzicami?
Sarah ciężko westchnęła
-Mama nie żyje... Popełniła samobójstwo. Co do ojca... Prawda jest taka, że nie znaliśmy go. Podobno jest w DRESZCZ'u. Ale nic nie wiem na ten temat.
-Dlaczego się zabiła?- jakoś nie czuję smutku... Nie pamiętam jej. A nawet jeżeli pamiętam... No nie idealnie.
-Zabiła się bo nie mogła znieść myśli, że ty i Aris cierpicie. I na to, że pozwoliła na to. To ją zabiło. A poza tym, wiedziała, że DRESZCZ będzie próbował wyciągnąć z niej informacje na temat gdzie ja jestem.
-Rozumiem...
-Teraz ja chce się zapytać... ten Newt... To twój chłopak?- zapytała z uśmiechem
-Tak. Poznałam go w labiryncie a wcześnie w DRESZCZU. Wydaje mi się... Że chyba od razu poczuliśmy do siebie miętę...
-Widać, że cię kocha. Widziałam to w jego oczach... Z resztą nie brzydki jest- zaśmiała się
-A ty? Masz kogoś?- zapytałam
-Nie... Miałam cel uwolnienie wszystkich z labiryntów. I spełniłam ten cel.... Skupiłam się na tym tak bardzo, że nie myślałam o miłości.
-A podoba ci się ktoś?
Sarah spojrzała w dół. Akurat tam gdzie siedziała moja grupa.
-Ten Thomas ma nie brzydką buźkę- zaśmiała się- Ale z resztą. Coś mi mówi, że ja i związek to zły pomysł.
-Czemu? Thomas to porządny gość. Jest rozsądny, lojalny i opiekuńczy... Wydaje mi się, że pasowalibyście do siebie.
-Dlaczego?
-No Sarah! Proszę cię! Jesteś jednym z dowódców prawego ramienia, to coś znaczy!
-Dzięki.
-Więc co? Zapoznać cię z Tommy'm?
-Ej! Daj spokój!- zaśmiałyśmy się- A właśnie! Myślisz, że Sohyun i Minho coś razem...
-No nie wiem... Oboje są jak dwie krople wody, a to może być wybuchowa mieszanka.
-Wyglądają razem uroczo- uśmiechnęła się- Z resztą Sohyun jest lepszym materiałem na dziewczynę niż ja.
-Nie bądź dla siebie taka surowa.
Gadałyśmy tak dopóki się nie ściemniło... Właśnie tego mi cholernie brakowało. Brakowało mi siostry. I tej całej normalności.
Brakowało mi swobody. Oraz myśli, że DRESZCZ i pożoga nie istnieją... Mam nadzieję, że niedługo właśnie tak będzie. Że znajdziemy miejsce, gdzie te dwa cholerstwa nigdy nas nie dorwą.
________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
CZYTASZ
√Search Destination/One Girl In The Test Of Fire
Fiksi PenggemarLuna i nieliczna grupa chłopaków wydostła się z labiryntu. Jednak to będzie jeszcze gorsze od labiryntu. Myśleli, że się w bezpiecznym miejscu. Ale jednak DRESZCZ nie daje za wygraną. Dalej bawi się wspomnieniami Luny. A teraz gra jej...