Rozdział 14

58 2 0
                                    

To co ujrzałam przeszło moje wszelkie oczekiwania. Honorata leżała obok okna cała we krwi.
- Honorata co Ci się stało?- zapytałam zszokowana.
- On tu był chciał wziąść wszsytkie drogocenne rzeczy.- powiedziała płacząc.
- Kto tu był? Musimy szybko jechać do szpitala.
Gdy to powiedziałam prędko pomogłam jej wstać i zadzwoniłam po taksówkę. Po 10 minutach przyjechała taksówka i pojechałyśmy do szpitalu.
W szpitalu nikt na nas nie zwrócił uwagi, więc podeszła z Honoratą do recepcji.
- Dzień Dobry poproszę pilnie jakiegoś lekarza.
- A ma Pani skierowanie?- zapytała recepcjonistka.
- Nie. Ale moja koleżanka została postrzelona przez jakiegoś idiote i zaraz mi tu umrze.
- Niech Pani chwilę z nią poczeka, a ja zaraz kogoś przyprowadze.
Usiadłam z Honoratą na krześle w poczekalni. Po 2 minutach wróciła recepcjonistka sama bez żadnego lekarza. Wtedy się zdenerwowałam i weszła w pierwszy lepszy gabinet.
- Dzień Dobry czy Pan jest zajęty?- zapytałam lekarza który siedział przy biurku i grzebał coś w telefonie.
- Zależy jeszcze w jakim sensie?- powiedział nie odrywając wzroku od telefonu.
- W takim sensie że moja koleżanka siedzi w recepcji z raną po postrzale.
- Jak po postrzale to niech wejdzie.
Poszłam po Honorate i zaprowadziłam ją do gabinetu. Lekarz od razu kiedy weszliśmy zerwał się z krzesła posadził ją na wózku i pojechał z nią na sale operacyjną. Po kilku godzinach oczekiwania lekarz wyszedł z sali i powiedział.
- Nie wdało się żadne zakarzenie, ręka jest zdrowa.
- Aha to bardzo dobrze, a mogę do niej zajrzeć?
- No nie za bardzo bo po operacji to ona narazie śpi. Raczej by było lepiej jak byś przyszła do niej jutro.
- No w porządku. Chociaż wolała bym zostać no ale jak nie mogę to już pójdę. Do widzenia.
- Do widzenia.
Wróciłam sama do domu. Weszłam do kuchni i pomyślałam że spakuje rzeczy dla Honoraty. Wzięłam zapasowe klucze od jej domu. Wchodząc do środka zobaczyłam że wszystko jest porozwalane, wyglądało jak by ktoś czegoś szukał.  Wszystkie szuflady były porozwalane i wolałam ich nie dotykać. Poszłam na górę do pokoju dziewczyny i wybrałam jej ubrania na zmianę. Wybrałam szare dresy i czarną bluzkę z napiem "bad". Spakowałam je do jej ulubionej torby sportowej z napisem NIKE. Wzięłam też jej przybory toaletofe i jej ulubione New Balance biało-czarne.
Wróciłam do domu była już jakaś 21 poszłam na górę położyłam torbę na boku, przebrałam sie w piżame i położyłam się spać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 14, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Całe życie z wariatami.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz