Czy to już? szepnęłam, czując, jak twardnieją moje sutki czy to jest to uczucie, o którym mówiłeś przy kawie?
Nie odparł.- Kiedy to się stanie, sama będziesz wiedziała. Zaszedł mnie od tyłu i zasłonił mi oczy czymś czarnym i miękkim, jak kot - Teraz odbieram Ci wzrok. Tylko na chwilę.
W zupełnej ciemności usłyszałam dźwięk szkła. Potem nikły zapach alkoholu, chłód na szyi zwilżonej watką. Zapach szpitala momentalnie zburzył mój spokój. Szarpnęłam się, ale jego dotyk od razu przyniósł ukojenie.
Trochę zakłuje. Potem zaśniesz, a kiedy się obudzisz, nie będziesz miała głosu. Tylko na kilka dni. powiedział, a ja byłam już całkiem spokojna. Poczułam ukłucie w szyję. Chyba naprawdę mu ufam - pomyślałam, zanim ogarnął mnie sen.
Obudziłam się w gładkiej, śnieżnobiałej pościeli. Pierwszym uczuciem po przebudzeniu było szarpnięcie za ręce. Byłam przywiązana do łóżka. Poruszyłam się, żeby wypróbować, na co pozwalają moje więzy. Ręce miałam związane razem nad głową i przywiązane do górnej krawędzi łóżka. Tak samo nogi, tylko do dolnej krawędzi. Byłam wyciągnięta jak struna. Skrętem bioder przewróciłam się na brzuch, potem znów na plecy. Efekt był taki, że kołdra, którą byłam przykryta, zjechała na podłogę. Leżałam teraz naga i związana na wielkim białym prześcieradle.
Zaklęłam cicho. A właściwie chciałam. Bo z moich ust nie wydobył się żaden dźwięk. Spróbowałam jeszcze raz, głośniej, znowu bez efektu. To nie były struny głosowe nie mogłam nawet szeptać. Zupełnie jakbym zapomniała, jak się mówi. Jakby ktoś przeciął nerwy między moim mózgiem a ustami.