9

104 8 1
                                    

Kiedy się odcknełam leżałam w szpitalu. Przy mnie siedział Hache.

-Co się stało?

-O nareszcie wstałaś. Zemdlałaś na ringu.

-Pewnie teraz wszyscy się ze mnie śmieją.

-Nie. Ale mnie przestraszyłaś.

-Przepraszam kochanie

-Kochanie? Heh nic się nie stało.

-Tak. Kocham cię.

-Ja ciebie też

Wtedy zobaczyłam Maksa. W tym momencie się rozstaliśmy. Po chwili podeszła do nas pielęgniarka.

-Panno Samanto może pani już iść.

-Dziękuję

Kiedy odeszła natychmiast wstałam i razem z Hache poszliśmy się przejść. Po drodze spotkaliśmy Cztery.

-Cześć Cztery-krzyknął Hache

-Cześć Hache. Soniu wszystko w porządku?

-Tak dziękuje.

-Przepraszam że byłem dla cb na początku taki oschły.

-Wporządku rozumiem.

Uśmiechnął się do mnie i kiwnoł glową do Hache. Zaczęliśmy za nim iść. Doszliśmy do jego pokoju. Rozejrzałam się wokół. Nagle Cztery wyszedł i zostaliśmy sami z Hache. Wtedy on zaczął mnie całować kiedy zorientowałam się co się dzieje byliśmy już na łóżku. Wiedziałam co zamierza Hache ale nie chciałam tego przerywać. Kiedy było już po wszystkim ubraliśmy się i szybko poszliśmy na obiad. W jadalni było już sporo osób. Zajęliśmy swoje miejsce wtedy dosiadła się do nas Tris.

-Hej

-Cześć

-Widziałaś Cztery?

-Tak siedzi tam.

-Oki dzięki. Muszę mu powiedzieć coś ważnego.

-Cóż to takiego?

-Zaraz sami usłyszycie.

Podeszła do Czterego i powiedziała mu ów nowinę. Nagle on wstał i krzyknął.

-Będę ojcem

Wszyscy zaczęli wiwatować. Dołączyłam się do nich. Cieszyłam się z ich szczęścia. Po obiedzie mieliśmy kolejne walki i kiedy weszłam na ring znów zemdlałam. Szybko się jednak odcknełam. Hache niósł mnie na rękach do sypialni. Położył na łóżku i zobaczył że się odcknełam.

-Soniu czy ja dzisiaj byłem pierwszy?

-Nie. Jeszcze przed ceremonią wyboru byłam z Maksem.

-Choć musimy coś sprawdźić.

Nie wiedziałam o co chodzi ale się zgodziłam.


Morze Pełne ŁezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz