Wieczorem siedzieliśmy w domu. Tobias dalej nie chciał widzieć syna.
-Tobias twój syn to część Tris. Zrozum wreszcie że on ciebie też potrzebuje.
-Tylko że to on ją zabił.
-Nie Tobias to nie on.
-Jakto?
-Kiedy wracałam przed chwilą do domu jakiś dwóch chłopaków obserwowało nasz dom.
-Ty myślisz że to oni mogli ją zabić?
-Tak i teraz chcą ciebie i dziecko.
-Nie dostaną go.
-Tak wiem
Przytulił mnie mocno.
-Jesteś wspaniała
-Tak wiem
Zaśmialiśmy się oboje.
-Jak damy mu na imię - wskazałem głową dziecko
-Nie wiem
-Może Edward
-Edward? Tak podoba mi się.
Byłam strasznie szczęśliwa. Położyłam się obok Tobiasa. On mnie przytulił i tak usunęłam. Rankiem byłam wykończona. Edward obudził mnie chyba z siedem razy. O szóstej poszłam zrobić śniadanie i obudziłam Tobiasa.
-Widzę że Edward dał ci wczoraj w kość.
-Tak i to bardzo
-Moje biedactwo.
Przytulił mnie i pocałował.
-Przestań. Nie powinieneś się tak zachowywać.
-Czyli jak?
-Zachowaj się proszę jak brat.
-Staram się ale nie potrafię.
-Cztery. Błagam - powiedziałam błagalnym tonem.
-Wybacz ale nie mogę.
Porwał mnie nagle w objęcia i zaczął całować mocno i namiętnie. Wzrastało we mnie porządanie. Nagle po moim ciele rozlał się ogień. Im był niżej tym bardziej płonęłam. Nie wiedziałam że tak bardzo go pragnęłam. Kiedy już było po wszystkim nie mogłam uwierzyć że przespałam się z bratem. Nagle ogarnęło mnie szczęście bo odnalazłam swoje przeznaczenie. Bałam się jednak że popełniłam błąd. Jednak odrzuciłam te myśli w jak najdalszy zakamarek mózgu. Tobias leżał z głową na mojej piersi i ciężko oddychał.
-Kocham cię -szepnęłam
Poczułam że się
uśmiechnoł. Leżeliśmy tak długo. Po około godzinie ktoś zapukał do drzwi. Przestraszyłam się. Tobias kazał mi zabrać dziecko i schronić się w lesie. Nie chciałam o tym nawet słyszeć. Tobias otworzył drzwi. Do środka wszedł Max. Nagle zrobiło mi się słabo.
-Max co ty tu robisz?
-Przesłano mnie po dziecko.
-Nigdy ci to nie oddam. To mój syn.
-Co??
-Tak to moje dziecko.
Wyszedł oszolomiony.
-Wiedzą gdzie mieszkamy musimy uciekać.
-Tak.
Pod osłoną nocy opuściliśmy kryjówkę
CZYTASZ
Morze Pełne Łez
Dla nastolatkówMam na imię Samanta ale mówią na mnie Sonia. Mieszkam z mamą. Kiedy miałam 10 lat tato zginął w wypadku. Należę obecnie do Erudycji. Lecz jestem Niezgodnym Aniołem. Wiem, że to dla niektórych może wydawać się bajką, ale to co wam teraz opowiem wyda...