11

81 9 0
                                    

Szliśmy bardzo długo aż zobaczyłam tory.

-Jedziemy gdzieś?

-Tak

Już nic nie mówiłam. Nadjechał pociąg i wskoczyliśmy do środka. Usiadłam na brzegu. Hache usiadł obok mine.

-Czyli za parę dni wyjdziesz za Maksa i dowiesz się o mnie całej prawdy.

-Tak. To może mi opowiedz tą prawdę żebym nie była zaskoczona.

-Ja ci pokaże.

-Dobrze

Na miejscu musieliśmy wyskoczyć. Poprowadził mnie w stronę lasu.

-Tylko się nie przestrasz

-Dobrze

Nagle Hache zmienił się w ogromnego wilka. Łbem pokazał mi że mam na niego wsiąść. Zrobiłam to i po chwili pędziliśmy lasem. Na miejscu zobaczyłam piękną łąkę skąpaną w blasku księżyca.

- Pięknie tu -powiedziałam zsiadając z Hache.

Zmienił się spowrotem w człowieka.

-Tak. To magiczna łąka każdy kto na nią wejdzie odkryje swoją prawdziwą naturę.

Niewiele myśląc weszłam na łąkę i nagle z moich pleców zaczęły wyrastać skrzydła. Jedno z ognia drugie z lodu. Spojrzałam na Hache.

-Kim ja jestem?

-Niezgodnym Aniołem. Choć to rzadkość ale ty jesteś wyjątkowa.

-Już świta. Musimy wracać.

-Tak racja.

Zamachałam skrzydłami i uniosłam się w powietrze.

-Hache biegnij ja polecę

-Dobrze

Kiedy byliśmy już w pociągu schowałam skrzydła. Powrót zajął nam mniej czasu. Kiedy przyszedł do mnie Max już byłam w sypialni. Miałam tyle szczęścia że pozwolił nam odpocząć.


Morze Pełne ŁezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz