5

218 13 0
                                    

Wstałam bardzo wcześnie. Parę osób jeszcze spało. Było mi ciężko lecz tego nie okazywałam. Wzięłam szybki prysznic. Ubrana na czarno poszłam na śniadanie.

-Cześć!-zawołał Peter

-Hej!

Już szłam w jego kierunku kiedy zauważyłam Maksa chciałam do niego pomachać lecz kiedy zobaczyłam że całuje inną wybiegłam z sali. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Kochałam go ale nie chciałam go znać. Biegnąc do sypialni wpadłam na sztywniaczkę.

-Przepraszam-mrukneła

-To moja wina.

-Jak masz na imię?

-Sonia a ty?

-Nati

-Miło mi

-Mnie też. Idziesz do jadalni?

-Nie już tam byłam.

-Ok to zobaczymy się później.

-Zaczekaj pójdę z tobą.

-Ok

Z duszą na ramieniu wróciłam do jadalni. Usiadłyśmy przy jakimś stole. Po chwili dosiadła się do nas Tris.

-Cześć. Jak się czujecie?

-Jest ciężko

-Tak wiem jak to jest. Widzałyście gdzieś Cztery?

-Nie. Szukasz go?

-Tak zniknął gdzieś rano.

-Tam siedzi-odezwała się Nati

-Dzięki-powiedziała Tris i odeszła.

Obserwowałam ją jak podeszła do Czterego, a on ją pocałował. Tutaj to przecież nic takiego. Tylko że oni są członkami tej społeczności a ja jeszcze nie.

-Nati muszę się przejść. Zobaczymy się w sypialni.

-Okay

Wstałam i wyszłam. Długo chodziłam po korytarzach aż ktoś chwycił mnie za rękę i pociągnął w głąb korytarza. Kiedy oczy mi się przyzwyczaiły do ciemności zobaczyłam Maksa.

-Puść mnie!

Nic nie odpowiedział tylko mnie puścił.

-Soniu ja przepraszam.

-Nie masz za co przecież nie jesteśmy razem.

-Mimo to i tak przepraszam. Bardzo cię kocham.

-Też cię kocham.

-Co.....co powiedziałaś?

-Kocham cię

Nagle przyparł mnie do ściany i zaczął całować w taki sposób że aż zabrakło mi tchu. Przywarłam do niego mocniej. Nasze ciała krzyczały mało wciąż za mało.

-Przestań.

Kiedy przestał przez chwilę nie mogłam zebrać myśli.

-Choć.

Chwycił mnie za rękę i poprowadził długim korytarzem. Dokąd szliśmy nie wiedziałam ale mu ufałam i szłam za nim pewnie.


Morze Pełne ŁezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz