" Wyznania "

1K 70 3
                                    

Następnego dnia Al obudził się o 6:30 , miał godzinę na wyszykowanie się , zobaczył że z łazienki wychodzi Brad w ręczniku na biodrach. Drugim ręcznikiem z logo Hogwartu wycierał włosy. Ogarnął wzrokiem pokój i dostrzegł Ala. - Część Al , widzę że już wstałeś , idź do łazienki bo Paul długo się szykuje. - Część . Pewnie , dzięki . - Brad rzucił na łóżko Albusa ręcznik z szafki obok parawanu za którym zniknął by się przebrać . Al wstał i ruszył w kierunku łazienki. Zamknął za sobą drzwi , przemył twarz i zdjął z siebie ubrania. Wszedł pod prysznic , umył się i wyskoczył tak jak wcześniej Brad w ręczniku do pokoju. Paul już nie spał i czekał na wolną łazienkę. Albus poszedł za parawan , ubrał się w tradycyjny szkolny mundurek. Była już 7:10 przeczesał jeszcze włosy rękami zrobiły się teraz dłuższe , mama zapomniała go ostrzyc przed przybyciem do szkoły . Teraz włosy unosiły się lekko do góry ale wyglądały nawet lepiej niż jak były równo ostrożne. Spakował torbę było już późno, za 5 minut miał się spotkać z Kate na dole. Już miał wyjść z dormitorium kiedy usłyszał ze ktoś go woła.
- Al , słuchaj mogę iść z tobą na śniadanie ?
- Jasne Brad , pójdzie jeszcze z nami Kate , umówiłem się z nią wczoraj , zapoznam was.
- Okej , no to na dół .- I ruszyliśmy schodami , byliśmy punktualnie w pokoju wspólnym , zobaczyłem że Kate już czeka , wcześniej nie widziałem jej w mundurku bo zasłaniała go szata. Teraz widziałem że bardzo do twarzy , jej w bieli , odcieniach szarości i czerni , czerwone i żółte elementy idealnie pasowały do jej włosów. Wyglądała świetnie. Podeszliśmy do niej.
- Kate to jest Brad jesteśmy razem w dormitorium . - Kate uśmiechnęła się promienie odsłaniając równe białe zęby .
- Jestem Kate. Miło mi cię poznać , to co ruszamy na śniadanie ? - powiedziała podając mu dłoń do uścisku. Wyszliśmy przez dziurę w ścianie i ruszyliśmy do wielkiej sali , stół był zastawiony najrozmaitszymi potrawami po brzegi . Było wręcz niebywale by było można zrobić tyle różnych potraw na śniadanie. Zjedli śniadanie , spróbowali mnóstwa nowych potraw a w dodatku Kate i Brad świetnie się dogadywali , Kate miała poczucie humoru i śmiała się ochoczo z żartów chłopców. Zauważyłem też ze Kat przyciąga uwagę wielu starszych chłopców , trudno się dziwić , była chyba najładniejsza dziewczyna przy stole Gryfonów a był to dopiero pierwszy rok. Potem poszli razem na Transmutacje. Uczyła tego przedmiotu Madame Riksount. Była dość pulchna kobieta , nie gruba , tylko właśnie pulchna , to określenie chyba najlepiej ja opisywało , miała bardzo gęste ciemne błąd włosy , jej szata była czarną lecz obwódki i inne drobne szczegóły były w kolorze purpury. Najbardziej jednak w oczy rzucały się jej paznokcie były strasznie długie i czerwone . Al miał wrażenie że musi sprawiać jej wiele kłopotów branie jakieś rzeczy do rąk. Cała lekcja była teoretyczna , Madame kazała schować różdżki i tylko słuchać jej monologu o tym czego będą się uczyć na jej lekcjach itp. Znaczna część klasy przestała słuchać jej w połowie lekcji. Potem poszli wszyscy na eliksiry , lekcja była bardzo podobna , Profesor cały czas gadał. Był to trochę śmieszny mężczyzna , był bardzo niski , nawet Albus był od niego wyższy o kilka centymetrów. Profesor przechadzał się pomiędzy ławkami. Zadzwonił dzwonek i wszyscy zmierzali do wielkiej sali , Kate poszła jeszcze do łazienki z nową poznana dziewczyna na lekcji Transmutacji. Al szedł z Bradem na obiad.
- Wiesz co Al ta Kate to bardzo sympatyczna osoba, i do tego bardzo ładna dziewczyna.
- Masz rację też sądzę że jest bardzo ładna i sympatyczna. Na pewno będzie bardzo popularna w szkole.- Potem rozmawiali już o nadchodzących lekcjach i o już przeżytych, wymieniali opinie i poglądy. Zjedli obiad i udali się potem z Kate na kolejna porcję zajęć. Wszystkie lekcje były do siebie podobne. Po zajęciach ruszyli do pokoju wspólnego, postanowili zostawić torby i przejść się po błoniach. Nie poszli jednak we trójkę. Brad postanowił zostać w zamku. Poszedł więc Al z Kate. Ta założyła sweter na mundurek i wyszli , poszli w ciszy nad jezioro , usiedli na brzegu pod dębem. Kate nagle zapytała:
- Jak to jest mieć za ojca najsłynniejszego czarodzieja stulecia ? - spytała wpatrując się nadal w otchłań jeziora.
- Hmm... jest świetnym tata , kocham go z całego serca , i jest to super uczucie , może poza tą sławą i tym ze ludzie gapia się na ciebie bez przerwy , ale jakby na to nie spojrzeć mój tata ma gorszą sytuację jego wszyscy zawsze rozpoznają nawet w innym kraju.
- Ohh musi być wspaniały.
- Jest , a twoi rodzice , czym się zajmują ?
- Mama pracuje w ministerstwie .
- A twój tata ?
- Nie mam ojca , kilka lat temu zmarł w wypadku przy próbie pojmania jednego z pozostałych sług Voldemorta. Powiedziała to tak spokojnie , jakby to było naturalne , nie wiedziałem co powiedzieć więc zdołałem wydukać z siebie tylko: - Ohh , przykro mi Kate .- Oparła głowę na moim ramieniu . Nie powinienem pytać. Teraz żałuję.
- Chcesz coś jeszcze o mnie wiedzieć ?
- Hmm , wiesz wolałabym powiedzieć , nie spotkałam jeszcze takiego czarodzieja , jesteś taki uprzejmy i życzliwy, wiele lat temu stwierdziłam że takich ludzi jest tylko garstka , poznając ciebie mam jednak nadzieję że się pomyliłam.- Wróciliśmy do zamku. Teraz już wiedziałem że Kate jest bardzo wyjątkową osobą. ...

Dziękuję ci za przeczytanie kolejnego rozdziału , zostawiaj gwiazdki i komentarze to wiele dla mnie znaczy

Dziękuję ci za przeczytanie kolejnego rozdziału , zostawiaj gwiazdki i komentarze to wiele dla mnie znaczy :)

Albus Severus Potter. Dalsze losy rodu Potterów.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz