Wbiegli do zamku , stanęli w holu czekając aż ocieknie z nich woda , Al nie wiedział co powinien zrobić , ale z każdym problemem kazano mu się zgłaszać do profesor Lorbn albo innego nauczyciela w tym także derektora Gryffina , a dokładniej mówiąc do Hristofera McGriffina. Był to zaczynający siwieć człowiek w przeważnie zielonej szacie , na szyi zawsze nosił zmieniacz czasu. Jego szaty pokrywały wzory konstelacji nieba , ktoś przełożył na jego szaty mapy gwiazd , tyko obwódki szat zdobiły rozmaite ozdoby , czasem nawet koraliki czy różne tego typu rzeczy. To chyba zbyt blacha sprawa by iść od razu do derektora , lepiej pójść do opiekunki domu. Popatrzył na Kate , która wyciskała z końców sukienki wodę , wyglądała normalnie , całkiem normalnie.
- Kate idziemy. - patrzył i nadal nie mógł uwierzyć.
- Gdzie ty chcesz ze mną iść Al , co ja ci zrobiłam ? Mógłbyś się wreszcie wytłumaczyć! - była zdenerwowana , bardzo.
- Wszystko wyjaśnię ci u profesor Lobrn , a teraz chodź już.- wziął ja za rękę i pociągnął. Pobiegł z nią pod drzwi gabinetu. Zapukał 3 razy. Po chwili zobaczył granatowe długie włosy nauczycielki.
- Dzień dobry Al , Kate , w czym mogę wam pomóc ? - patrzyła spokojnie stojąc w drzwiach.
- Pani Profesor , bo widzi pani muszę coś powiedzieć i tu chodzi o Kate , przyszła ze mną , możemy wejść?
- Ohh , no dobrze , wejdźcie , porozmawiamy w środku , może zrobić wam herbaty , zmokliście.
- Ja poproszę - powiedziała Kate . Al spojrzał na nią. Kate wręcz piorunowała go wzrokiem.
- Ja też jeśli można . - powiedział i usiadł na jednym z krzeseł. Profesor Lobrn wyjęła różdżkę , wykonała nią jakiś symbol w powietrzu i natychmiast woda zaczęła się gotować , machnęła podobnie i dwa ręczniki z logo Hogwartu poleciały w ich strony. Kate usiadła po przeciwnej stronie gabinetu.
- No dobrze , możecie mi już wszystko wytłumaczyć. - Nauczycielka również usiadła i parzyła raz na Ala a raz na Kate.
- Pani Profesor to ja zacznę od początku dobrze ?
- Dobrze , słucham Al .
- Wybraliśmy się z Kate na spacer po błoniach , oglądaliśmy trening Ślizgonów , później usiedliśmy nad jeziorem , Kate zamknęła oczy i położyła się na trawie , ja siedziałem obok patrząc na jezioro. I nagle Kate wstała. Nie otwierała oczu , mówiłem do niej a ona nie odpowiadała.
- Co było dalej ?
- Kate otworzyła oczy Ale nie patrzyła się na mnie tylko jakby przeze mnie i zaczęła mówić dziwne słowa , dziwne zdania. I potem przeszedł nią dreszcz , złapała się za głowę i była już normalna , powiedziała tylko ze zabolała ja głowa a jak zacząłem ja pytać to ona nic nie pamięta.
- Kiedy to było Al ?
- Góra 15/20 minut temu .
Teraz spojrzał na Kate po raz pierwszy od zaczęcia całej historii. Miała minę jakby zobaczyła trupa. Patrzyła na niego z niedowierzaniem , a oczy miała jeszcze większe niż zwykle. Profesor Lobrn podeszła do Kate , wzięła jej dłoń , na ręce Kate pojawiły się wyraźnie zarysy żył. Po chwili ręka była taka jak wcześniej. Pani Profesor , popatrzyła na Ala , Potem na Kate. Ukucnęła przed nią , popatrzyła jej prosto w oczy i spytała :
- Kate , czy w twojej rodzinie była/był może jasnowidz. ? - Kate jeszcze bardziej wyłupiła oczy , i wpatrywała się w nauczycielkę z takim zdumieniem ze wyglądała jak posag.
- Eee.... Mama chyba kiedyś mówiła ze jakąś nasza ciotka z Francji ma takie zdolności ale to raczej odległa rodzina i nie jestem pewna czy dobrze kojarzę.
- Rozumiem , bo widzisz Kate z tego co mówi Al to wygląda mi to na przejaw jasnowidzenia , zabrzmiało to tak jakbyś wypowiadała przepowiednie. Tylko jasnowidzowie potrafią przepowiadać przyszłość i głosić przepowiednie , to bardzo niezwykły i rzadki dar. Ja też taki posiadam , jednak nigdy nie wypowiedziałam przepowiedni , jeśli jesteś taka jak ja a wszystko na to wskazuje wiedz , że jesteś jedną z nielicznych, musisz wiedzieć że w całej Anglii jest nas zaledwie 45 , a z tobą 46 .
Kate wyraźnie nie wiedziała co powiedzieć , zatkało ja. Wpatrywala się w nauczycielkę z takim przerażeniem albo i zdziwieniem , szczerze mówiąc nie wiedziałem czy bardziej ja to zszokowało czy przestraszyło. Pani Profesor wstała i powiedziała ze chciałaby możliwie dokładnie usłyszeć ode mnie przepowiednie , powiedziałem jej o jakimś 5 mędrcu , czterech cnotach , słabnącym czarze , katastrofie lub chwale , wszystko co zapamiętałem .
- Posłuchajcie mnie oboje , bardzo uważnie , muszę iść teraz do derektora , przekazać mu ważne informacje i przede wszystkim przekazać ten tekst przepowiedni , Albus zabierzesz Kate do dormitorium i będziesz siedział przy niej półki nie otrząśnie się po tym wszystkim , natomiast ty Kate nie przejmuj się niczym , odpoczywaj , zrelaksuj się jakoś tylko w dormitorium , Al będzie przy tobie , nie mówcie na razie nikomu co się stało , po prostu powiedzcie ze źle się poczuła i tyle. Ja przyniosę wam informacje o wszystkim do wieczora. Do zobaczenia. I wyszła pozostawiając ich samych . Albus podszedł do Kate .
- Al , Boże , przecież to nie jest możliwe , ja nie potrafię.
- Już spokojnie , nie przejmuj się , Lobrn da nam wieści do wieczora , zresztą sama słyszałaś , jesteś bardzo wyjątkową czarodziejka.
- Al ?
- słucham ?
- Ale ty się mnie teraz nie boisz prawda ? - spojrzała mu w oczy , i miała szklanki w swoich. Boże ona naprawdę się przestraszyła.
- Kate co ci wpadło do głowy ? Oczywiście że nie , jesteś super z tą zdolnością czy bez niej , ale rozumiesz przestraszyłem się , nie wiedziałem że możesz tak zrobić , i szczerze trochę spanikowałem , przepraszam.
- Pójdziesz ze mną do pokoju , do dormitorium ?
- Oczywiście.
Wstała i spojrzała mi się głęboko w oczy , czułem jakby prześwietlały mnie promienie rentgena. I w tedy przytuliła się do mnie , rzuciła ręce na moją szyję i przytuliła się . Musiała tego potrzebować, więc też ją przytuliłem.
Wyszliśmy z gabinetu.
Zapraszam do dalszego czytania i dziękuję wszystkim za głosy :D
CZYTASZ
Albus Severus Potter. Dalsze losy rodu Potterów.
FanfictionOpowieść ta będzie o losach Albusa Severusa Pottera . Ubolewalam nad tym że seria napisana przez autorkę tak szybko się skończyła więc postanowiłam napisać dalszy ciąg historii J.K.Rowing . To moja pierwsza opowieść , proszę o wyrozumiałość i zach...