Już nigdy go nie spotkam?

693 32 5
                                    


Minął tydzień od poznania blondyna,a ja wciąż o nim myślę.Opowiedziałam o nim nawet dla Raini,dla Caluma nie bo obawiam się,że wziąłby mnie za idiotkę,która myśli ciągle o chłopaku z którym spędziła tylko jeden dzień.W sumie to prawda...Znam chłopaka jeden dzień.Jeden pieprzony dzień a zachowuję się jakbym znała go od zawsze.Wiem o nim naprawdę dużo.Tyle się dowiedziałam przez tamten czas,a przynajmniej na tyle żeby powiedzieć,że jest jak moja bratnia dusza.To głupie...Laura znasz go tylko jeden dzień chłopak już pewnie dawno o tobie zapomniał! Ja niestety o nim nie.Mogliśmy zostać przyjaciółmi,wydawał się taki fajny.Nie to co większość chłopców z liceum(oprócz Caluma,ale to wyjątek)Stop! Laura słyszysz mnie? To ta mądra strona twojej głowy zamknij się i zacznij żyć jak wcześniej.Chyba tak zrobię..ale jak na razie to ja muszę wstać bo się spóźnię do szkoły.Wstałam wreszcie z łóżka i poszłam do łazienki żeby się wykąpać itp. Gdy wróciłam z łazienki wybierałam rzeczy do szkoły czyli sukienkę w czarno-białe paski i czarne balerinki. Zjadłam śniadanie i jak zwykle wyszłam z domu o 7:45. Włożyłam słuchawki i włączyłam muzykę, słuchając muzyki do szłam do szkoły w 10 minut i udałam się do swojej szafki. Wyjęłam odpowiednie książki i zadzwonił dzwonek. Weszłam do klasy i usiadłam w ławce obok Caluma. Nauczyciel wszedł do klasy, czego nawet nie zauważyłam bo sprawdzałam coś w telefonie .Za nim stał jakiś chłopak, którego również wtedy nie zauważyłam.

-Dzień dobry uczniowie. Do waszej klasy dołączy Ross Lynch.-powiedział nauczyciel

Podniosłam głowę, to niemożliwe. Stał tam blondyn o którym myślałam od tygodnia....

-Hej wszystkim.-powiedział Ross i usiadł za mną w ławce.

Cały czas pilnowałam , żeby się nie odwrócić w jego stronę. To pewnie sen...Wreszcie zadzwonił dzwonek i z klasy zaczęli wychodzić uczniowie. Ross wyszedł pierwszy. Nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Co go ugryzło? Następna lekcja to nauka pisania tekstów piosenek. Chodzę na nią sama. To znaczy są inni uczniowie tylko Raini i Calum mają zupełnie inne dodatkowe lekcje w tym czasie. Usiadłam sama, bo nikogo tutaj za bardzo nie znałam. Chodzę na tą lekcje od nie dawna. Ross usiadł znowu za mną. Czy on myśli ,że pierwsza się do niego odezwę? Że mnie złamie? Co to, to nie.Chłopak powinien pierwszy się odezwać, a jego humorki mnie nie interesują. Kurde co z nim nie tak? Tego dnia gdy go poznałam to był uśmiechnięty i zabawny chłopak. Co się zmieniło? Z moich myśli wyrwała mnie brutalna rzeczywistość czyli lekcja.Ehhh

-Stworzycie tekst do piosenki, to będzie duet. Temat dowolny.Dobiorę was w pary.(...) -wymieniała tak cały czas aż w końcu doczekałam swojego imienia.-Laura Marano i Ross Lynch mam nadzieję ,że się dogadacie. Ross jest tu nowy, wytłumacz Lauro jak będą wyglądać nasze zadania i lekcje. Dobrze?

-Tak, oczywiście.- odpowiedziałam. Po tym komunikacie już jej nie słuchałam bo ciągle myślałam o osobie za mną. Zauważyłam ,że ktoś we mnie czymś rzucił. To był liścik na którym napisane było tak: /Wygląda na to, że jesteśmy na siebie skazani . Przykro mi./ O co mu chodzi? Boże nigdy nie zrozumiem facetów. Wygląda na to , że tylko Calum jest normlany .Może po prostu się do niego przyzwyczaiłam i do jego zachowania...Mniejsza. Odpisałam tak: / Na to wygląda. Spotkajmy się na lunchu w stołówce i się umówimy./ Odrzuciłam i po chwili znowu otrzymałam odpowiedź./Niech będzie./ Jest jakiś dziwny...Co się stało? Odchodziłam od zmysłów. Gdy nadeszła pora lunchu usiadłam tam gdzie zwykle obok Raini i Caluma. Po kilku minutach dosiadł się Ross.

-Ej słuchajcie poznajcie Rossa.

-Eee przecież go "znam" chodzi z nami do klasy. Myślałaś, że mnie zaskoczysz Laura ale ja już wszystkich znam .-odpowiedział Calum.

-Ty go "znasz" ale on Ciebie nie czubku.-odpowiedziałam. Czasem dogryzamy sobie z Calumem ale tak po przyjacielsku, co zdążycie jeszcze zauważyć.

-Dobra. Hej mam na imię Calum- powiedział i podał mu rękę . Ross przedstawił się też Raini  i zaczęliśmy rozmawiać. Ogólnie to Ross wydawał się być na mnie obrażony. Ale z jakiego powodu? 

-Laura, musimy napisać tą piosenkę. To kiedy się spotkamy? 

-Możemy się spotkać dzisiaj w parku o 19.

-Dobra, mi pasuje.Do zobaczenia. 

-Pa-odpowiedziałam. Ross odszedł od stolika i udał się do swojej szafki na korytarzu. Coś jest nie tak...Po skończonych lekcjach poszłam do domu.Zjadłam obiad, pouczyłam się, trochę posiedziałam na laptopie i zorientowałam się,że już 18.Poszłam do łazienki, odświeżyłam się i zrobiłam lekki makijaż, po czym przebrałam się z dresów i luźnej koszulki na krótkie spodenki i inną luźną koszulkę.Nałożyłam czarne conversy i wyszłam z domu.Byłam trochę wcześniej, więc usiadłam na ławce w umówionym miejscu i zaczęłam rysować.Zanim zdążyłam się obejrzeć przyszedł Ross.

-Cześć.-powiedział oschle

-Hej...To o czym napiszemy piosenkę? 

-Nie wiem.Masz jakiś pomysł? 

-W sumie to jeszcze o tym nie myślałam...

Siedzieliśmy tak chwilę w ciszy , ale w końcu nie wytrzymałam.


-O co Ci chodzi?-zapytałam

-Jak to o co? 

-No prawie się nie odzywasz i w ogóle się nie uśmiechasz.Zachowujesz się jakbyś mnie nie znał.

-Po prostu mi przykro,że poznałem fajną dziewczynę a ona nawet się nie odezwała.Wiem,że to głupie.Znamy się tylko jeden dzień, ale naprawdę sądziłem,że się dogadujemy i myślałem też,że mnie choć trochę polubiłaś.Ale ty mnie olałaś.Nawet na przyjaciela się nie nadaje? Jestem aż taki beznadziejny? 

-Nie Ross, to wszystko nie tak.

-A jak? Jest dokładnie tak jak powiedziałem.

-Dobra wszystko Ci wytłumaczę i zacznę od początku.Moja mama uprała twoją bluzę z ta karteczką...Myślała,że to Caluma no i tak wyszło. Naprawdę chciałam zadzwonić i się odezwać ,ale nie miałam możliwości.Nie znałam nawet twojego nazwiska.Nie jesteś beznadziejny i nie  żałuję,że Ciebie poznałam.Nawet jeśli to był tylko jeden dzień.Czuje jakbym Cie znała od zawsze-to głupie...

-To wcale nie jest głupie,czuję to samo.Nie było dnia w,którym bym o tobie nie myślał.Nie wiedziałem,że w końcu nie miałaś mojego numeru.Przepraszam za moją reakcję.

-Nic się nie stało-powiedziałam,a on mnie przytulił.

-Ładnie pachniesz-opowiedział i razem zaczęliśmy się śmiać.

-Dzięki? hahah

-Wiesz co? Jakoś dzisiaj nie chce mi się pisać tej piosenki...Mamy jeszcze duużo czasu, chodźmy do kina.

-Dobra, ale ja wybieram film.

-Ej to nie fair.Zawsze dziewczyny wybierają.

-Okay to pójdziemy na dwa.

-Hura, chodźmy na horror to mnie pobudza do pisania piosenek.

-Nie lubię horrorów ,ale niech Ci będzie...

Poszliśmy do kina i kupiliśmy popcorn.Ustaliliśmy,że idziemy na dwa filmy:jeden horror Ross'a i jeden mój.Wybrałam następną cześć trylogii Niezgodnej -Wierną.Jak się okazało Ross'owi też pasował i się zgodził.Na filmie rzucaliśmy się popcornem a w strasznych scenach wtulałam się w Ross'a.Było zabawnie.Po filmach zrobiło się późno więc Ross mnie odprowadził.Pożegnaliśmy się i tym razem zapisałam mój telefon dla Rossa w jego kontaktach.Bo z nim nigdy nic nie wiadomo.



I wanna see you smile!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz