Wszystko powoli się układa.

461 35 4
                                    


Po lekcjach nie wracałam z Rossem bo byłam trochę przybita i wytłumaczyłam mówiąc,że spotykam się z mamą na mieście żeby iść na zakupy.Okłamałam najlepszego przyjaciela...chyba po raz dziesiąty w tym tygodniu...Nie mogę już go oszukiwać.Od teraz nie ma wymówek.Przecież prędzej czy później spotkamy się sami i wtedy się nie wykręcę.Muszę ukryć swoje uczucia do niego i po prostu zachowywać się jak wcześniej.Czy będę nadal potrafiła?Moje myśli przerwał sms.

-Spotkamy się przed wyjściem z Raini i Calumem? Dawno nie rozmawialiśmy tęsknie za tym:**-od Rossa

-Niestety  nie mogę, przepraszam ale obiecałam Van,że spędzę z nią trochę czasu...;(( innym razem;)-wysłane do Ross

Kolejne kłamstwo...ale co miałam napisać? Kocham Cie i dlatego trudno mi się z tobą przyjaźnić? Nie wiem co mam robić.Ta sytuacja mnie dobija.Dobra Laura, za dużo myślisz będzie co będzie.Doszłam wreszcie do domu, zjadłam szybko obiad, odrobiłam lekcje,przebrałam się i wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka.Leżałam i słuchałam muzyki.Oczywiście moje zajęcie przerwał telefon od Raini.

-Oo hej .Coś się stało? 

-Nic po za tym,że Rossowi jest przykro,że go olewasz.Laura wiem,że go kochasz ale to nie powód żeby go unikać i tym samym ranić.

-Ale ja go nie unikam.

-Czyżby? Sama widzę Laura.Wcześniej gadaliście ze sobą na każdej przerwie.KAŻDEJ  a teraz na żadnej.

-Nie przesadzaj. Może na jednej z nim rozmawiałam.

-Laura nie chodzi mi tylko o szkołę, przecież wy spędzaliście ze sobą tyle czasu i byliście nierozłączni a teraz? Pomyśl co chłopak może czuć.Nagle nie odzywa się do niego jego najlepsza przyjaciółka.

-Co ja narobiłam??!! Jestem idiotką, nawet jeśli on nie odwzajemnia moich uczuć nie zasłużył na takie traktowanie.Przecież on nawet nie wie co ja czuje!Przepraszam Raini ale muszę kończyć Pa.

Nie czekając na odpowiedź wstałam z łóżka.Była 21 nie jest tak późno zdążę naprawić swoje"błędy".Przebrałam się w leginsy i bluzę nałożyłam trampki i pobiegłam szybko pod dom Rossa.Nie mieszka daleko jakieś 10 minut ode mnie szybkim krokiem.Zadzwoniłam dzwonkiem otworzyła Rydel.

-Laura coś się stało? 

-Tak, to znaczy nie.Po prostu muszę porozmawiać z Rossem.

-Okej jest u siebie.

-Dzięki.

Weszłam po schodach i skierowałam się do pokoju Rossa.Siedział na balkonie i grał na gitarze.Zawsze to robi jak ma doła.

-Laura? Co ty tu robisz?-zapytał

Nie zdążył dokończyć bo mocno się w niego wtuliłam.

-Przepraszam.

-W porządku.

-Naprawdę nie chciałam cie zranić ani nic.Ostatnio po prostu nie miałam humoru i nie chciałam przy tobie udawać,że jest inaczej.

Ross nie zdążył mi odpowiedzieć bo usłyszeliśmy dźwięk robionego zdjęcia.Na balkonie stał Riker z telefonem w ręce.

-Trzeba uwiecznić tą piękną chwile.Wybaczcie gołąbeczki nie przeszkadzajcie sobie.-powiedział Riker i po chwili wrócił do swojego pokoju.Po kilku minutach odezwał się Ross.

-Wiesz,że przy mnie nie musisz udawać szczęśliwej Lau. Będę przy tobie zawsze nie ważne czy jesteś smutna,zła czy wesoła.Zawsze możesz na mnie liczyć.Nigdy Cie nie zostawię.Obiecuję.-powiedział po czy mnie przytulił.

-Dzięki,czuję to samo.

Staliśmy tak chwilę ale musiałam niestety już iść,bo rodzice będą się martwić.

-Ross

-Mhm? 

-Muszę już iść.Przepraszam,ale trochę późno już a moi rodzice nie wiedzą gdzie jestem.

-Okay, odprowadzę Cie.

W drodze trochę rozmawialiśmy.Może nasza przyjaźń jest jeszcze realna? Wszystko się powoli układa.Doszliśmy do mojego domu Ross mnie przytulił i się ze mną pożegnał.Weszłam do domu i szybko pobiegłam do swojego pokoju.Wzięłam prysznic i ponownie przebrałam się w piżamę.Przed spaniem sprawdziłam facebooka i instagrama.Riker oznaczył mnie na zdjęciu.Ciekawe na jakim? A oczywiście wstawił te zdjęcie co zrobił na balkonie.Fajny opis hahah -Nie martwcie sie Raura ma się dobrze :D 




I wanna see you smile!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz