Rozdział 7

3.8K 150 5
                                    

 — Wyglądasz cudownie — powiedział.

— Oj, przestań już słodzić, ale mimo to dziękuję. — Zaprosiłam go do środka, a sama podeszłam do szafy w korytarzu i wyjęłam skurzaną, symetrycznie ścięta czarną kurtkę.

Gdy byłam gotowa, Darek przepuścił mnie w drzwiach, a następnie zamknął za mnie drzwi. Poszliśmy do jego auta, które stało na podjeździe.

— Ten samochód to z pensji nauczyciela czy dilujesz na boku?

— Wiesz diluję, te dzieciaki kupują wszystko. Tak naprawdę to prezent od rodziców — powiedział, śmiejąc się.

Jechaliśmy, rozmawiając o głupotach i o szkole. Śmiał się z tego, co odpowiedziałam pani od geografii. Nagle zjechał na parking, przed pięciogwiazdkową restauracją. Bywałam w niej parę razy z rodzicami. Gdy wychodziłam z samochodu, Darek otworzył przede mną drzwi. Szliśmy właśnie przez parking. Moje szpilki były wysokie, a na parkingu był lód, dlatego ciężko mi było iść. W pewnym momencie poślizgnęłam się i straciłam równowagę. Na szczęście Darek zdążył mnie złapać. Nastała kojąca serce i nastrojowa cisza. Patrzyliśmy sobie w oczy i nic nas nie powstrzymywało, żeby przestać.

— Dzięk... — Mężczyzna przycisnął mi palec do ust, nie pozwalając nic więcej powiedzieć.

Po chwili się pocałowaliśmy. Wtedy to Darek stracił równowagę i runął na ziemię jak długi, ze mną na rękach. Zaczęliśmy się śmiać wniebogłosy. Nie mogliśmy się uspokoić. Wstałam jako pierwsza. Darek zaraz po mnie. Otrzepaliśmy się i weszliśmy do środka. Obejrzałam się po restauracji i panicznie zaczęłam szukać kogoś znajomego. Zapomniałam o tym, że ktoś nas mógł zobaczyć. Darem przecież był moim nauczycielem. Na szczęście nikogo takiego nie zauważyłam. Darek wydawał się idealnie opanowany i spokojny. Chyba o tym zapomniał. Wbrew moim oczekiwaniom pojechaliśmy windą na górę. Kelner zaprowadził nas do stolika, który zagrodzony był parawanem. Usiedliśmy, a kelner podał nam menu. Złożyliśmy zamówienie, a chwilę później jedzenie znajdowało się już na naszym stoliku. Jadłam sałatkę, popijając ją czerwonym winem, gdy w pewnym momencie wstał od stołu. Byłam zdziwiona. Co on do cholery robił? Patrzyłam na niego zaintrygowana. On nic nie tłumacząc, podszedł do mnie i powiedział.

— Wszystkiego najlepszego kochanie — mówiąc to, wyciągnął z kieszeni marynarki pudełeczko z Apart i położył je przede mną, po czym usiadł. Uśmiechnęłam się do niego szeroko.

— Skąd wiedziałeś? Ja dziękuję — powiedziałam nadal zaskoczona.

— Chyba cała szkoła zobaczyła występ przed szkołą. Ja przeszukałem twoje konto na Facebooku. Najpierw otwórz, potem podziękujesz — odparł.

Zrobiłam, jak kazał. Otworzyłam granatowe pudełeczko, a moim oczom ukazał się piękny pierścionek. Był cały srebrny, a w środku miał drogocenny granatowy kamień. Nie wiem, czy to był szafir, czy co, bo się nie znałam, ale widziałam, że kosztował majątek. Był naprawdę przepiękny. Zaparło mi dech w piersi.

— Jej, Darek on jest olśniewający. Dziękuję — oznajmiłam nadal zachwycona pierścionkiem.

— Cieszę się, że ci się podoba.

Po godzinie wyszliśmy z restauracji i postanowiliśmy jeszcze się nie żegnać, dlatego pojechaliśmy do Darka. Jego mieszkanie było ogromne i urządzone z przepychem. Meble były w kolorze czarno-białym, a w całym mieszkaniu przeważały kolory ciemne. Przez niemal dwie godziny rozmawialiśmy na kanapie w salonie. Dowiedziałam się, że Darek też jest jedynakiem i dlatego rodzice kupili mu samochód i mieszkanie. Jego mama zajmowała się domem, a tata miał swoją firmę, dlatego, gdy Darek mieszkał z rodzicami, niczego mu nie brakowało, a wręcz przeciwnie, miał wszystko, co chciał. Rozmawialiśmy też o jego zainteresowaniach. Trenował on sztuki walki i codziennie chodził na siłownię. Często też biegał. Poruszyliśmy temat kuchni. Okazało się, że i ja i on uwielbiamy na śniadanie jajka z bekonem i ciemnoziarniste bułki. Lubimy też spaghetti. Przy rozmowie wypiliśmy dwie butelki wina, nie licząc tej w restauracji. Było już dobrze po północy, dlatego Darek zaproponował mi, abym spała u niego. Spodobał mi się ten pomysł, dlatego napisałam SMS-a do rodziców, że śpię u Adriana. Po chwili dostałam odpowiedź od mamy.

Mama: "Okay , zobaczymy się jutro :*"

Byłam już zmęczona i trochę spita.

— Darek, chciałabym już się położyć. Jestem zmęczona, czy możesz dać mi jakieś ubrania do spania? — zapytałam.

— Tak, oczywiście. Będziesz spała w mojej sypialni, a ja położę się na kanapie.

Na jego słowa skinęłam tylko głową. Poszłam za nim do sypialni i patrzyłam, jak wyciąga ubrania; wielką bluzkę i bokserki. Wyglądał tak seksownie, sięgając po koszulkę z góry. Stałam tuż za nim. Gdy się obrócił, nasze twarze dzieliły centymetry. Przybliżył je bardziej, a następnie mnie pocałował. Powoli, a z czasem bardziej namiętnie. Puścił rzeczy, które miał w ręce i objął mnie w talii. Uwiesiłam mu się na szyi. Darek delikatnie pchnął mnie w stronę łóżka. Położył mnie na nim i zaczął całować moją szyję i twarz. Po chwili ściągnął moją sukienkę, tak że byłam w samej bieliźnie. Nie protestowałam. Pewnie przyczynił się do tego alkohol. Całował mój brzuch i gładził rękoma uda. Rozkoszowałam się jego dotykiem i bliskością. Nagle odskoczył ode mnie jak opatrzony. Wtedy uświadomiłam sobie, co my robiliśmy.

— Iza, ja przepraszam. Naprawdę przepraszam — rzekł z poczuciem winy.

— Darek nic się nie stało. Ja nie protestowałam — mruknęłam przekonująco.

— To przez ten alkohol. Nie powinienem. Pójdę już. — Wyszedł z sypialni, zamykając za sobą drzwi. Nie czekając ani chwili dłużej, rozebrałam się i założyłam wielką bluzkę, która sięgała mi do kolan i bokserki. Bluzka była czarna i pachniała Darkiem. Zachciało mi się pić, dlatego też poszłam do kuchni. Był tam Darek i na moją prośbę nalał mi wody.

— Wyglądasz słodko w moich ubraniach — rzekł.

Uśmiechnęłam się i poprosiłam:

— Może jednak będziesz spał ze mną?

— Wiesz to zły pomysł — powiedział i skierował się do salonu.

Zawiedziona poszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku i nie mogłam zasnąć. Pomyślałam, że mam w dupie zasady i dobre maniery. Podniosłam się z łóżka i poszłam do salonu. Darek leżał i oglądał telewizję. Bez pytania położyłam się obok niego i przykryłam jego kołdrą.

— Iza co ty robisz? — spytał rozbawiony.

— Nie chciałeś ze mną spać, a więc ja będę spać z tobą. Mam gdzieś, że nie wypada — dodałam.

— Dobrze, a więc księżniczko śpimy razem. Dobranoc — powiedział, a ja wtuliwszy się w jego pierś, usnęłam.

Gdy obudziłam się rano, leżałam w sypialni, a obok mnie Darek. Postanowiłam, że zrobię śniadanie, więc poszłam do kuchni i wzięłam się za smażenie jajek i bekonu. Zaparzyłam też kawę. Niestety bułek nie znalazłam, ale był chleb. Wsadziłam go do tostera, a gdy wszystko było gotowe, usłyszałam za sobą kroki.

— Śniadanie gotowe. Jesteś głodny? — zagadnęłam, stojąc do niego tyłem.

— Kim jesteś? — zapytała mnie jakąś ładna kobieta. Stała przede mną ona, a nie Darek. Mogłam się domyślić, że on kogoś miał.

— Kim ty jesteś? — spytałam zdenerwowana.

Nauczyciel D.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz