— Darek — krzyknęłam tak głośno, aby mnie usłyszał.
— Kochanie, co się dzieje? — Darek pojawił się szybciej, niż myślałam. Jego oczy otworzyły się szeroko na widok nieproszonego gościa. Nie wiedziałam co zrobić. Chciałam wyjść i już nigdy go nie zobaczyć. Jak on mógł mnie tak oszukiwać? Ukryć przede mną tak ważną informację?
— To nie tak. Ja chciałem ci powiedzieć. Posłuchaj mnie, kochanie...
— Co chciałeś powiedzieć? Że masz żonę? Jesteś śmieszny!
— Karolina jest moją byłą żoną.
— I to ma cię usprawiedliwić?
— Nie. Nic mnie nie usprawiedliwia, ale ja chciałem ci powiedzieć, tylko nie wiedziałem jak — tłumaczył się.
Odwróciłam się i chciałam odejść, lecz Darek mnie zatrzymał.
— Chyba ten rok coś dla ciebie znaczył, prawda? — Stanęłam w miejscu. Ten rok był wspaniały. — Jeżeli tak to pozwól mi się wytłumaczyć i porozmawiaj ze mną.
— Zostaw ją. Musimy porozmawiać — odezwała się Karolina. Nie mogłam jej znieść, więc zamknęłam przed nią drzwi.
— Słucham? Masz pięć minut.
— Miałem dwadzieścia lat. Byłem głupi, myślałem, że to miłość. Wzięliśmy szybko ślub i równie szybko tego pożałowałem. Rozwód mieliśmy po dziewięciu miesiącach. To było zwykłe zauroczenie. Bałem ci się o tym powiedzieć. Nie wiedziałem, jak zareagujesz. Moja mama mówiła, żebym ci powiedział, ale bałem się. Tak bardzo się bałem. — Po jego policzku spłynęła łza. — Wtedy, gdy była u nas moja mama o tym mówiliśmy. Przepraszam. Iza naprawdę przepraszam. Kocham cię, bez ciebie jestem nikim. Jeżeli ode mnie odejdziesz, nie przeżyję tego. Iza, przepraszam.
— Dobrze — oznajmiłam.
— Iza, błagam cię. Proszę, wybacz mi... Zaraz co ty powiedziałaś?
— Wybaczam ci, nie mogę być samolubna. Sam powiedziałeś, że ten ślub był błędem. Poza tym wzięliście rozwód. Ona i to, co między wami było to przeszłość. Kocham cię i tak jak kiedyś sobie obiecaliśmy, nic nas nie rozdzieli — szepnęłam. Postanowiłam, że żadna zdzira nie zmieni tego, co pomiędzy nami jest.
— Kochanie, nawet nie wiesz, jak mi ulżyło. Moja maleńka. — Podszedł do mnie i wplątał rękę w moje włosy.
Przyciągnął do siebie i zaczął zachłannie całować. Od razu oddałam pocałunek i objęłam go w pasie.
— Dlaczego ona tu przyjechała? — zapytałam, gdy przeszliśmy do kuchni. Spojrzałam przez okno i zobaczyłam ją. Stała przed domem oparta o swój samochód i oglądała swoje paznokcie.
— Musisz tam iść. — Wskazałam głową na kobietę.
— Chodź ze mną.
— Nie, musisz iść sam. Lepiej załatw z nią wszystko i wracaj. — Darek odwrócił się i już miał iść, gdy nagle sobie coś uświadomiłam.
— Darek to my nie będziemy mogli wziąć ślubu w kościele?— zapytałam zdenerwowana.
— Hah, nie głuptasie, to był tylko ślub cywilny. To ty chcesz wziąć ze mną ślub? — zapytał, a ja zrozumiałam jaką gafę palnęłam.
— Tak tylko zapytałam. — Oczywiście, że chcę zostać jego żoną, ale jeszcze nie teraz. On nie musiał o tym wiedzieć.
Darek wyszedł, a ja otworzyłam okno, żeby usłyszeć ich rozmowę.
— Karolina, po co tu przyjechałaś?
Myślałem, że wszystko załatwiliśmy!
— Kim ona jest? — zapytała i kiwnęła głową w stronę domu — Jakąś panienką na jedną noc? Przestań się oszukiwać, ja cię kocham. Musimy do siebie wrócić. Wiem, że ty też mnie kochasz Damon.
— Jak ty mnie nazwałaś?
— Damon, tak mówiłam na ciebie, gdy byliśmy małżeństwem. Pamiętasz?
— Cały okres, kiedy byliśmy małżeństwem, był najgorszym błędem w moim życiu. Nie mów na mnie tak więcej, rozumiesz?
— Jak możesz tak mówić? Jesteś okropny! Żałuję, że tu przyjechałam — powiedziała Karolina, lecz Darek spojrzał na mnie. Dziewczyna wsiadła do swojego czerwonego Forda i odjechała, a Darek wrócił po chwili do domu. Wzięliśmy się za robienie śniadania. Po zjedzeniu przyszedł czas na rozmowę.
— Wiesz, że jutro szkoła prawda? Jesteś w liceum. Niedługo matura.
— Tak wiem, co nie zmienia faktu, że nienawidzę, jak te wszystkie dziewczyny w szkole się do ciebie przystawiają. Mam wtedy ochotę zrobić tak. — Podeszłam do niego i pocałowałam namiętnie. — I tak. — Przejechałam ręką po jego torsie i poczułam, jak przechodzą go dreszcze. — I jeszcze tak. — Przywarłam do niego bardziej i otarłam się o niego. Darek jęknął w moje usta i wziął mnie na ręce jak pannę młodą.
— Dobrze wiesz gdzie mam te wszystkie panienki. Liczysz się tylko ty. — Po tych słowach zabrał mnie do sypialni.
Leżeliśmy w łóżku, gdy do mojej głowy wpadła myśl, która dręczyła mnie już od jakiegoś czasu.
— Kochanie, zróbmy sobie tatuaże — zaproponowałam.
— Co?
— Zróbmy sobie tatuaże. Ja na nadgarstku, a ty na piersi.
— Okej, a myślałaś nad wzorem?
— Myślałam nad znakiem nieskończoności. Wiesz, symbolizowałby nas na zawsze.
Zresztą nie, dobra to głupie zapomnij o tym.
— To wcale nie jest głupie. Chcę taki tatuaż. To świetny pomysł.
— Jutro po szkole pojedziemy do mojego znajomego. Ale ja też mam pytanie. Iza zamieszkasz ze mną? Już na zawsze?
CZYTASZ
Nauczyciel D.S
RomansaPierwszy kawałek mojego serca skradł, kiedy mnie obronił. Długo musiał czekać na kolejny. Drugi kawałek serca skradł, całując mnie pierwszy raz. Zabrał go i znikł. Trzeci kawałek zabrał, gdy powiedział, że coś do mnie czuje. Czwarty zabrał, gdy odsz...