— Ja... Darek nie możemy. Moi rodzice się nie zgodzą...
— Masz osiemnaście lat — przekonywał.
— Tak, ale liczę się z ich zdaniem, to oni mnie utrzymują. — Oczywiście, że chciałam z nim mieszkać, ale rodzice pewnie by się na to nie zgodzili, a musiałam ich słuchać, chociażby do czasu, aż nie skończyłabym szkoły.
— No dobrze, ale wrócimy do tego tematu. A że jutro jest szkoła, to dzisiaj gdzieś cię zabieram — powiedział tajemniczo.
— A gdzie? — zapytałam.
— To niespodzianka, dowiesz się za godzinę, a teraz muszę coś załatwić.
W czasie, gdy Darek pojechał niewiadomo gdzie, siedziałam w salonie i objadałam się chipsami. Pomyślałam, że pojedziemy pewnie gdzieś, gdzie się nie najem, a z racji tego, że bolała mnie głowa, jadłam najlepsze w takiej sytuacji chipsy. Usłyszałam, że drzwi wejściowe się otwierają i do domu wszedł mój chłopak.
— Możemy jechać. Ubierz się wygodnie, pojedziemy motorem — oznajmił i obdarował mnie uśmiechem.
Jakiś czas później jechaliśmy w nieznanym mi kierunku. Po dziesięciu minutach byliśmy w lesie. Nie rozumiałam, co on kombinował. Zatrzymał się, zdjął mój kask i powiedział:
— Pokażę ci dzisiaj moją lepszą stronę.
— To ty masz jeszcze lepszą stronę? — zdziwiłam się.
On był idealny i jeszcze mi mówił, że ma lepszą stronę...
— Chodźmy. — Chwycił mnie za rękę i poszliśmy w głąb lasu, a przed nami wyrosła jakby spod ziemi piękna łąka.
Na środku polany rozłożony był koc i kosz piknikowy. A więc romantyczny wieczór. Wyglądało to przecudownie.
— Tu jest pięknie — powiedziałam.
Usiedliśmy na kocu, a Darek wyciągnął z koszyka wino. W koszu były też kanapki i róża, którą mi dał.
— Iza, jesteś najwspanialszym, co mnie w życiu spotkało . Kocham cię — powiedział, a w moim oku zakręciła się łza.
— Ja ciebie tez — oznajmiłam i wpiłam się w jego usta.
Nagle ni stąd, ni zowąd zaczął padać deszcz. Patrzyliśmy na siebie, cali mokrzy. W pewnym momencie powiedziałam coś, o co zawsze chciałam zapytać.
— Obiecaj mi, że to na zawsze.
— Obiecuję. — Darek odpowiedział bez wahania i pocałował mnie.
Właśnie spełniało się moje marzenie z dzieciństwa. Zawsze chciałam całować się w deszczu. Teraz w moich myślach siedział tylko mój seksowny nauczyciel angielskiego. Boże kochałam jego brytyjski akcent. Uwielbiałam, gdy mówił po angielsku. Kochałam go całego.
— Darek...
— Tak kochanie?
— Tak — zgodziłam się.
— Słucham?
— Zgadzam się zamieszkać z tobą.
Jakiś czas później wróciliśmy do domu. Wykąpana i ubrana w piżamę położyłam się do łóżka. Musieliśmy rano wstać, żeby zabrać z mojego domu książki i zeszyty do szkoły, a po lekcjach mieliśmy spakować resztę. Nie zamierzaliśmy czekać z przeprowadzką. Miałam tylko nadzieję, że rodzice to zaakceptują.
Rano podjechaliśmy pod mój dom. Zabrałam wszystkie rzeczy do szkoły i pojechaliśmy do tego okropnego budynku. Wysiadłam trochę dalej od szkoły, żeby nie budzić podejrzeń. Wchodząc do budynku, westchnęłam, widząc chodzącą na dyżurze Wagner.
— Iza telefon w ręce ? Nie wiesz, że regulamin zakazuje używania komórek w szkole? — powiedziała do mnie z miną podłej suki.
— Yhm — mruknęłam i szłam dalej.
— Iza, wróć.
— Yhm. — Po tym nauczycielka podeszła do mnie od tyłu i chwyciła mnie za ramię.
— Co pani robi?! Masz mnie natychmiast puścić! Ktoś ci pozwolił mnie dotykać!?
— Zaraz będziesz pierwszą osobą, którą uderzę w twarz — powiedziała i puściła mnie.
— Z pewnością oddam — warknęłam, a ta podniosła rękę. Odchyliłam głowę w bok, żeby uchronić się przed uderzeniem, lecz nic nie poczułam.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że ktoś trzyma rękę Wagner. Był to Darek, a za nim stał dyrektor. Mój chłopak puścił rękę tej idiotki i stanął obok mnie.
— Zapraszam do mojego gabinetu. Może się już pani czuć zwolniona — odezwał się dyrektor do nauczycielki.
Ta chciała coś powiedzieć, lecz dyrektor spojrzał na nią srogo.
— Iza wszystko w porządku? — zapytał mnie.
— Tak. Pan Darek uchronił mnie przed ciosem.
— Ach tak. Bardzo dziękuję panie Bednarczyk — oznajmił i odszedł.
Po całym zdarzeniu wymieniłam kilka SMS-ów z Darkiem. Zostały mi jeszcze dwie lekcje z moim ukochanym. Stałam właśnie pod klasą i rozmawiałam z koleżankami z klasy.
— Boże, jaki on jest boski — powiedziała jedna na widok Darka. Przechodził on akurat obok i uśmiechnął się do mnie, puszczając oczko.
— Jezu, Iza widziałaś to? On się do ciebie uśmiechnął! — pisnęła Patrycja.
— Ale przeżywacie... Nauczyciel jak nauczyciel, każdy się uśmiecha. — Starałam się je uspokoić.
— Może masz rację — powiedziała Monika.
Weszliśmy do sali i rozpakowałam się. Rozwiązywaliśmy zadania z podręcznika. Raz po raz spotykaliśmy się z Darkiem wzrokiem. Opisałam mu w SMS-ie o podejrzeniach koleżanek. Ten po chwili odpisał.
D♥: "To po to, żeby się nie czepiali, że traktuję cię lepiej maleńka. :*"
W ogóle nie zrozumiałam, o co mu chodzi. Wpatrywałam się w ekran telefonu.
— Iza, poproszę telefon! Nie używa się ich na lekcji — oznajmił, a ja zrozumiałam.
— Ale proszę pana, już nie będę — powiedziałam pewnie.
— Nie ma taryfy ulgowej. Iza, poproszę telefon — odparł i wyciągnął rękę.
Położyłam komórkę na jego dłoni i wróciłam do ławki, udając złą.
— Po lekcji możesz go odebrać — poinformował mnie nauczyciel, gdy już usiadłam przy ławce.
Czas minął szybko. Wszyscy już wyszli, a ja podeszłam do biurka i zabrałam swój telefon.
— Idź tam, gdzie cię rano wysadziłem. Zaraz podjadę i pojedziemy po twoje rzeczy.
— Dobrze kochanie. — Pocałowałam go w usta i odeszłam do szafki po kurtkę.
Ubrałam się i poszłam w umówione miejsce, czyli ulicę dalej od szkoły. Pojechaliśmy z Darkiem do domu i spakowaliśmy moje rzeczy. Trochę to trwało. Mama była w domu. Gdy się dowiedziała, była zaskoczona, ale zgodziła się w końcu i powiedziała, że udobrucha tatę. Pojechaliśmy do domu. Mogłam nazwać jego dom moim, naszym domem.
— Iza kocham cię, wiesz?
— Ja ciebie też kocham misiu.
Przez dwie godziny rozpakowywałam swoje rzeczy. W tym czasie Darek robił kolację. Przyjemny zapach rozniósł się po domu. Mój chłopak poszedł się kąpać, a ja zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć, a moim oczom ukazały się dwie sylwetki.
CZYTASZ
Nauczyciel D.S
RomancePierwszy kawałek mojego serca skradł, kiedy mnie obronił. Długo musiał czekać na kolejny. Drugi kawałek serca skradł, całując mnie pierwszy raz. Zabrał go i znikł. Trzeci kawałek zabrał, gdy powiedział, że coś do mnie czuje. Czwarty zabrał, gdy odsz...