Rozdział 6

105 10 0
                                    


Natalia stała przed szafą już dobre 20 minut. Nie umiała się zdecydować co założyć na kolacje. Nic do siebie nie pasowało. Czarna spódnica i biała bluzka czy może biała bluzka i czarne rurki? Kurcze dlaczego to wszystko jest takie trudne. Wybranie stroju na kolacje było jej najmniejszym problemem. Rozmowa z Julą nie dawała jej spokoju. Czyli sny to jednak wizje? Tak, to by się zgadzało. Z niektórymi snami czuła więź jakby coś już kiedyś się wydarzyło. Na chwilę muszę dać sobie z tym spokój.Teraz ważniejsze jest spotkanie z facetem mamy.

- Ubrałaś się już?! - krzyknęła pani Torres - Czy znowu się zaczytałaś?!

Pokój Natalii wyglądał jak księgarnia. Idealnie ułożone książki na półkach, nazwiskami autorów. Natalia uwielbiała czytać i fascynowały ją wszystkie potwory, istoty nienaturalne. Uwielbiała historię i sztukę. Pewnie właśnie dlatego z tych przedmiotów zawsze dostawała piątki i szóstki.

- Nie czytałam!- odkrzyknęła- Nie wiem co mam założyć!

Ekaterina weszła do pokoju ze zdziwieniem na twarzy. W pokoju Natalii zawsze wszystko było ułożone i posprzątane a teraz pomieszczenie wyglądało jakby przeszło przez nie tornado.

- Dziecko, jaki bałagan!

- No wiem zaraz posprzątam.

Matka podeszła do córki uśmiechając się.

- Nie musisz się stroić. Ja zakładam sukienkę. A ty załóż to co zawsze. Niebieską bluzkę i rurki. To nie jest jakaś duża okazja.

Prawie wszystkie ubrania Natalii były niebieskie. Uwielbiała ten kolor. Pasował jej do dość dużych morskich oczu, które podkreślały jej jasną karnacje i blond włosy.

- Okej, niech ci będzie.

- Przebierz się i zejdź na dół. Pomożesz mi z kolacją.

***

- Gdzie oni są? - powiedziała z niecierpliwością Ekaterina- Mieli być 10 minut temu.

- Uspokuj się mamo. Zaraz przyjadą.

- Spaghetti ostygnie.

- Na pewno się nie zmarnuje- odparła Natalia i wybuchnęły śmiechem

Ktoś zapukał do drzwi. Pani Torres była dość zdenerwowana. Wstała od stołu, przy którym siedziały z córką w kuchni.

- Natalia chodź.

- Już idę.

Kobieta otworzyła drzwi w, których stał mężczyzna dobrze po 40-tce, o ciemnych włosach w błękitnej koszuli i materiałowych czarnych spodniach.

- Dobry wieczór.- powiedział

- Witamy - odpowiedziała kobieta spoglądając ukradkiem na córkę- To moja córka Natalia.

- Cześć.

- Dzień dobry - odpowiedziała z uśmiechem Natalia podając mężczyźnie rękę

- Dobraliśmy się kolorystycznie prawda?- powiedział i spojrzał na dziewczynę

- Rzeczywiście proszę pana - odpowiedziała Natalia z bardzo szczerym uśmiechem. Jest naprawdę fajny. Może tym razem jej się uda.

- Zaraz- powiedziała Ekaterina- A gdzie twój syn?

Przed domem zdawało się słyszeć pisk opon i gruchotanie silnika. Cała trójka wyszła na zewnątrz.

- Cholera jasna! - krzyknął chłopak siedzący za kierownicą. Z niebieskiego jeepa wysiadł dość wysoki chłopak o ciemnych włosach w koszuli w biało-czerwoną kratę z krzywym wyrazem twarzy.

- To właśnie mój syn, Stiles.

Chłopak popatrzył znacząco na matkę Natalii i szeroko się uśmiechnął. Jego wzrok spoczął na Natalii i jego wyraz twarzy zmienił się na dość podejrzliwy.

- Dzień dobry- przerwał- Cześć.

- Cześć.

- To może już chodźmy coś zjeść?- zapytała kobieta wyczuwają napięcie między nastolatkami

- To dobry pomysł. 

Następne rozdziały już niedługo. Mam nadzieje, że wątek Stiles'a i Natalii wam się spodobał. 

Drogi czytelniku zostaw po sobie znak jeśli ci się podobało. 

~TiaCallida 

Nie tylko EKSPERYMENTY ☀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz