Rozdział 11

77 5 0
                                    


Lydia przyjechała pod jej dom o 19:15. Natalia musiała przyznać, że pomoc dziewczyny będzie bardzo przydatna. Zeszła na dół informując matkę o przyjeździe koleżanki. Mama Natalii była zaskoczona, gdy ta powiedziała jej o imprezie, ale nie miała nic przeciwko. Nawet była szczęśliwa, że jej córka w końcu będzie choć trochę przebojowa.

Natalia otworzyła drzwi i powitała Lydię ze szczerym uśmiechem.

- Dzień dobry- krzyknęła Lydia do Ekateriny

- Cześć, Lydia

Dziewczyny weszły razem na górę do pokoju dziewczyny. Wzrok rudowłosej od razu skierował się na wielką szafę z ubraniami. Podbiegła i w momencie ją otworzyła.

- No nieźle. Mamy zupełnie inny gust.- rzuciła uśmiechając się Lydia.

- Rzeczywiście. Ja nie nosze spódniczek i sukienek.

- Ale kilka masz. Z resztą prawie wszystko jest niebieskie.

- To mój ulubiny kolor- odparła Nat

- Domyśliłam się - rzuciła Lydia.

Dziewczyna chwilę patrzyła na ubrania w szafie, ale od rozmowy przez telefon nie dawała jej spokoju myśl z kim mogła umówić się Natalia. Pierwszy raz spotkały się, gdy Natalia miała atak w klasie i zaprzyjaźniły się. Trudno jej było wypełniać plan, bo naprawdę ją polubiła. Nie wierzyła, że Nat może być niebezpieczna to raczej ona mogła być w niebezpieczeństwie.

- A z kim to się umawiamy po nocy, co?- rzuciła nagle dziewczyna do blondynki siedzącej na łóżku .

- Umówiłam się z Alexem, ale mnie wystawił.- powiedziała posmutniałym tonem.

Z Alexem? Kurcze czyli jednak się z nią umówił. Po dwóch miesiącach w końcu mu się udało.

- Jak to cię wystawił?

- No umówiłam się z nim na 17:00 i czekałam prawie godzinę.

- To dziwne. Bo jak do ciebie dzwoniłam to byłam w szkole i widziałam jak przechodził koło biblioteki.

- Czyli naprawdę mnie wystawił.

- Nie martw się . Jeśli cię wystawił to nie wie co traci. Będziesz się ze mną świetnie bawić. Nie będziemy nikogo podrywać. To będzie nasz wieczór ok?

- Nie mogę sie z tobą nie zgodzić - uśmiechnęła sie Natalia i podeszła do przyjaciółki.

- Po długim namyślę, ale ..- rzuciła jej ubranie- załóz to. Będą się na ciebie gapić i zastanawiać się z kim przyszłaś.

***

- Dobra. Jedź .- rzucił Alex wsiadając do auta przyjaciela.

- Mogliśmy jechać twoim autem. Nie wiem czy moje wytrzyma.

- Moje auto wzięła matka, bo pojechała do pracy . Nie mamy wyjścia. Z resztą chyba chcesz zaimponować Julce?

- Nie tym gruchotem stary.

***

- Jesteśmy, na miejscu. Ale muszę jeszcze wejść do biblioteki szkolnej. Poczekasz tu na mnie? - powiedziała rudowłosa

- Jasne, Lydia.- rzuciała Natalia

Dziewczyna usiadła na murku przy wejściu do szkoły. Ona i Lydia były dość późno. Nie chciały wchodzić na sale w tłoku. Natalia zaczęła grzebać w telefonie, gdy przerwał jej pewien głos.

- W skali od jednego do dziesięciu, jak bardzo jesteś na mnie zła?-rzucił męski głos

Natalia podniosła głowę do góry , ale nie odezwała się i wróciła do przeglądania stron internetowych. Zawsze uważała, że ignorancja to najgorszyro dziaj kary dla chłopaków. Bo oni zawsze lubią być w centrum uwagi.

- Przepraszam- odezwał się ten sam męski głos- Nie ignoruj mnie. To najgorsze co może być. -Zaraz, zaraz . Skąd on to niby wie? Skąd wie co ona myśli? Skoro teraz mnie przeprasza, to dlaczego mnie wystawił?

- Nastka - Kolejna rzecz. Ktoś już kiedyś mi się tak tłumaczył. Nikt nie mówi do mnie Nastka.- Wiem, że zawaliłem. Ale miałem powód.

- Jaki?- zapytała Natalia tak szybko, że Alex stracił koncentracje.- Nie mogłeś mi nawet wysłać esemesa? Z tego co widze nikt nie uciął ci rąk. -Alex zaśmiał się bezgłośnie.

- Miałem pewien problem i bez Alexa bym sobie nie poradził. Chodziło o auto .- odezwał się Will usprawiedliwiając Alexa.

- Co z twoim autem ?

- Utknąłem na drodze. Jak Alex do ciebie jechał do po niego zadzwoniłem. Pomógł mi.

Oni kłamią. Bezczelnie kłamią. Lydia ich widziała, a teraz kłamią. No , ale ok. Skoro oni się bawią to ja też to zrobię.

- Skoro tak... to ci wybaczam.- rzuciła z małym zachwianiem w słowie Nat

- Czyli co idziemy razem na imprezę?

- Nie do końca. Jestem tu z Lydią . A skoro ty pomogłeś przyjacielowi to ja muszę pomóc przyjaciółce. A i Will ? Jula czeka na ciebie w sali. Dzwoniła do mnie.

- Ok, dzięki odparł blondyn i ochoczo pobiegł do szkoły.

Alex patrzył przez chwile na dziewczynę. W tej czarnej spódniczce, białej koszuli i obcasach wyglądała olśniewająco. Nie była jak te wszystkie dziewczyny ze szkoły. Nie miała takiej figury jak one i nie zachowywała się tak samo. Mój czas jeszcze nie nadszedł. Ze szkoły wyszła Lydia i zawołała Natalię.

- Już idę.- krzyknęła i odwróciła się w stronę wpatrującego się w nią chłopaka- Część, Gromku.

- Mój czas nadejdzie nie długo - powtórzył na głos chłopak widząc dziewczynę biegnącą po schodach.

W tym samym czasie w bibliotece

- Lydia, widziałam ich. Zadzwoń po Deatona.

- Nie mamo. To co nam powiedziały o snach wystarczy, żeby dowiedzieć się skąd pochodzą . Deaton już zna odpowiedź. Lepiej żebyś się w to nie mieszała.

- Lydia...- odparła matka - Nie mówiłaś Scottowi o snach, prawda?

- Na razie nie. Powiem mu gdy będziemy znali ich nazwę.

- Nazwę?

-Zanamy nazwę ludu Willa i Julii. Musimy się dowiedzieć kim jest Alex i Natalia.

Nie tylko EKSPERYMENTY ☀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz