Rozdział 10

75 5 0
                                    

Natalia czekała przed kawiarnią już dobre 20 minut. To zwykle ona się sóźniała, a nie chłopak, który chciał się z nią umówić. Po tym, co stało się dzisiaj w szkole miała ochotę tylko na czytanie i leżenie w łóżku z gorącą czekolada, a nie wałęsanie się po mieście.Choć musiała przyznać, że ,, wałęsanie się " z kimś takim jak Alex mogło być nawet przyjemne. Cały czas jeszcze bolała ją głowa. Przecież ta randka jest tylko po to żeby coś od niego wyciągnąć. Ale w sumie to dobrze wyszło, pewnie J kazałaby mi iść na imprezę szkolną, a tego bym nie wytrzymała.

Rozmyślania przerwał dzwonek telefonu. Dziewczyna wyjęła smartfona z kieszeni spodni. Dzwoniła Lydia. Nacisnęła słuchawkę.

- Cześć Nat.

- Hej , Lydia co tam ?

- Nic specjalnego. Wiesz... - zagadnęła Lydia

- Tak?- przerwała blondynka

- Co robisz dzisiaj wieczorem?

- Wieczorem nic, ale teraz jestem na spotkaniu .- rzuciła rozglądając się jeszcze raz za chłopakiem.

- Bo wiesz ostatnio zerwałam z takim jednym dupkiem i w sumie to miałam zostać w domu, ale pomyślałam ze może byś poszła ze mną do szkoły ?

Kurcze, nienawidzę dyskotek i tańca przy ludziach. No, ale przecież jej nie odmówię skoro zerwała z chłopakiem. Muszę jej jakoś pomóc.

- Wiesz, w sumie to mogę pójść. - skłamała wiedząc, że Alex jednak nie przyjdzie.- to jak się umawiamy?

- Przyjadę pod twój dom ok. 19: 30  i pomogę ci wybrać coś na imprezę, ok?

- Twoja pomoc na pewno się przyda. Do zobaczenia.

Natalia wcisnęła czerwoną słuchawkę. Była zła na tego kretyna. To nie miała być randka, a ty tak strasznie to przeżywasz. On miał ci tylko dostarczyć informacje, Daj spokój. Tak więc wzięła kawę na wynos i poszła piechotą do domu zastanawiając się jak uda jej się dzisiejszy wieczór.

***

- Okej. Zwabiłam Natalię na imprezę. - powiedziała do słuchawki rudowłosa

- No dobra czyli mamy całą czwórkę. Julia i Will idą razem, a Alex jak się dowie o Torres to na pewno przyjdzie.- odpowiedział Scott

- Widzimy się w szkole.

***

- Cholera, Will. Już dawno powinienem tam być. - rzucił nerwowo Alex w stronę przyjaciela , pomagając mu przy sztandze.

- Stary, przecież wiesz , że ona się ciągle spóźnia . Która godzina? - powiedział Will wstając i szukając telefonu.

- Myślisz, że jak poćwiczysz 10 minut to coś ci pomoże? - odparł chłopak

- Tylko że ja nie ćwiczę 10 minut. - powiedział Will obawiając się reakcji przyjaciela - jest 18:26.

- Coś ty powiedział?- krzyknął Alex i wyrwał telefon blondynowi. Wszyscy popatrzyli w kierunku chłopaków - Może teraz rzucisz jakąś mądrą uwagę co? Byłem umówiony na 17!!! Wiesz jakie to ważne, ona już się ze mną nie umówi.

- Stary, sorry. Ostatnim razem zajęło ci to prawie siedem lat .

- Masz racje, ale ona przecież nic nie pamięta. Jak ma niby pamiętać mnie?

- Ty znasz ją najlepiej. Uda ci się. A tek poza tym to słyszałem jak Stiles gadał z Lydią w bibliotece jak poszedłem do toalety. Natalia chyba będzie na imprezie. - powiedział cicho do posmutniałego przyjaciela.

- Ona nie chodzi na imprezy . Nie chciała na nie chodzić nawet ze mną.

Alex już kompletnie załamany wyszedł pośpiesznie ze siłowni. Jego najlepszy przyjaciel czuł, że to jego wina. Alex już kiedyś stracił Natalkę, a ja tylko to pogorszyłem. Co ze mnie za kretyn. Chłopak wybiegł za przyjacielem krzycząc:

- Al, gdzie idziesz?

- Jadę do domu - rzucił odwracając ale nie zatrzymując się - Nie ważne czy ona tam będzie czy nie nasza randka się dzisiaj odbędzie. 


Hej, przepraszam za tak nudny rozdział. Ale musiałam go napisać. Mam nadzieję że choć trochę wam się spodobał. Gwiazdkujcie i komentujcie. <3 <3 <3 <3 

Ps. Dzisiaj dodam jeszcze dwa rozdziały!!<3 <3 <3 


~ TiaCallida

Nie tylko EKSPERYMENTY ☀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz