Rozdział 9

85 7 0
                                    

Lydia

Od rana jej szukała. Gadała z Alexem i się rozpłynęła. Jest już po dzwonku dobre 15 minut.
- Widziałeś Natalię?- spytała Stilesa
- Tylko rano jak szła do łazienki przed dzwonkiem. Też jej szukałem -odparł
Gdzie ona może być? Przecież ona nie opuszcza lekcji. Muszę znaleźć.
Lydia zaczęła pakować swoje rzeczy kiedy akurat nauczycielka wpatrywała się w nią.
-Lydia- rzuciła nie przyjemnie pani profesor - co ty robisz ?
-Muszę wyjść pani profesor. To bardzo ważne.
- Nie sądzę żeby było to ważniejsze od lekcji.-Dziewczyna miała bardzo dobrą średnią i oceny, więc nauczycieli dziwiły takie odruchy u wzorowej uczennicy. Lydia spojrzała wymownie w oczy Stilesa. Chłopak wiedział, że nie lubi opuszczać lekcji.
-Pani profesor, wiem o co chodzi i to bardzo ważna sprawa. Chciałbym wyjść .
- Dobrze, ale nie proś mnie o dodatkowe powtórzenie na sprawdzian.
- Niech pani uwierzy dam sobie radę.- odpowiedział uśmiechem swoje rzeczy.

Stiles i Natalia

Gdzie ona jest do cholery. Kazali mi się nią opiekować. Stiles przeszukał wszystkie szatnie i nie znalazł swojej podopiecznej. Ignorował albo zbywał Natalię gdy chciała z nim porozmawiać po kolacji z ich rodzicami przez telefon . Natalii zależało na dobrych stosunkach między nimi ale Stiles był do niej wrogo nastawiony.
Usłyszał ciężkie dyszenie koło toalety żeńskiej. Powoli wszedł do pomieszczenia. Zobaczył skuloną dziewczynę koło jednego z kranów. Ręce trzymała na głowie trzęsąc się jakby ze strachu.
- Natalia? - zapytał cicho . Nie odezwał się. Podszedł powoli kładąc rękę na jej ramieniu . - Ej, co ci jest ?
Podniosła głowę. Płakała tak bardzo, że nie mogła się uspokoić.
- Oni tu przyjdą -powiedziała cicho
- Kto ? Natalia, kto ?
- Dwóch, nie trzech. Dwóch. On jednego zabił.
Stiles był tak wstrząśnięty, że w ogóle się nie poruszył.
- Kto kogo zabił?
- Pamiętam.- wyjąkała patrząc chłopakowi głęboko w oczy.- Nie będziemy tylko eksperymentami. Mamy większą role. Wataha.
- Uspokój się. Zaprowadzę cię do domu.
- Stiles - jej głos powoli się załamywał. - Walczymy aby przetrwać. Zabijamy aby żyć.

***

-Czyli przypomniała sobie? - odparł Scott
- Nie jestem pewny. -rzucił Stiles gdy siedzieli w klinice- tak powiedziała .
- O czym miałaby sobie przypomnieć? - zapytał Liam.
- Kim jest i jak przeżyła wypadek - odpowiedziała Lydia
- Czy to dobrze, że sobie przypomina ? - rzuciła Malia
- Nie jestem pewien, ale myślę że już powinniście wyciągnąć od nich informacje.
- Próbowałam gadać z Willem , ale pachniał podejrzliwością.
- A, o co go zapytałaś Malia ? - zapytał Stiles .
- Dlaczego się przeprowadzili.
Wszyscy wywrócili oczami. Malia nie była zbyt dobra w wyciąganiu informacji dyskretnie.
- Myślę , że są bystrzejsi niż myślimy. Z Alexem będzie najwięcej problemów. Jeśli już się czegoś o nich dowiemy musimy postarać się aby przeszli na naszą stronę.- odarł Scott
- Skąd wiesz, że jeśli im nie powiemy kim jesteśmy i jakie jest zagrożenie sami nie będą próbowali być z nami.
Stiles pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Jasne, Liam. Podejdziemy do Worringtona i zapytamy: Ej, po co tu przyjechaliście i czy macie jakieś nadprzyrodzone moce? Myślę że to by nie przeszło .
- Spokojnie. - przerwała Lydia
- Właśnie- rzucił Scott- czy ktoś dowiedział się czegoś więcej niż tego, że chodźmy z nimi do klasy?
Nikt się nie odezwał - Lydia, chce żebyś dowiedziała się czegoś więcej szczególnie od Natalii. Ona jest najlepszym celem skoro nie pamięta wszystkiego. Jutro jest dyskoteka i musimy ich pilnować. Szczególnie Torres.

Hej wracam z nowym rozdziałem.
Teraz będę pisała częściej.Mam nadzieje, że wam się podobało i czekacie na spotkanie Alexa i Natalii. A jak wam się podoba Stiles w roli opiekuńczego brata?
Głosujcie i komentujcie kochani .

~TiaCallida

Nie tylko EKSPERYMENTY ☀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz