Przy śniadaniu Maksymilian zaproponował Klarze małą wycieczkę do miasta. Dziewczyna chętnie się zgodziła i po codziennej przymiarce sukni, wyruszyli w drogę. Maksymilian tłumaczył, że musi kupić kilka drobiazgów uzupełniających jego ślubny strój. Wspomniał też coś o miłej niespodziance dla Klary.
Klara zastanawiała się, gdzie tak właściwie leży to miasteczko, bo po drodze mijali jedynie niewielki wsi. Ciekawiła ją też niespodzianka, chociaż domyślała się, że chodzi tu o pierścionek zaręczynowy. Zupełnie zapomniała o zaręczynach, dopiero przy dzisiejszym śniadaniu stary Borgin wspomniał coś o uroczystej kolacji, poprzedzającej zaślubiny. Wcześniej nie pisnął o tym nawet słówkiem. Klara myślała, że zrezygnują z tej tradycji, skoro wiadomo było, że ślub się odbędzie.
Miejscowość, do której dotarli, w zupełności zasługiwała na miano ,,miasteczka'' Wokół prostokątnego rynku, stało kilka kamienic i drewnianych domów. Centralne miejsce zajmował niewielki kościółek.
Wysiedli z powozu i udali się najpierw do szewca, by odebrać zamówione buty, następnie do mieszkania starszej pani, która wyszywała serwety i poszetkę dla pana młodego.
Na drodze do jubilera, Maksymilian zatrzymał się, by przez chwilę porozmawiać z napotkaną kobietą. Przedstawił ją Klarze, jako Anielę Tychowską. Jeden rzut oka sprawił, że Klara polubiła Anielę. Była to niewysoka kobieta o lekko zaokrąglonych kształtach. Na jej zaróżowionej od mrozu twarzy widniał promienny uśmiech. Karminowe, pełne usta, duże niebieskie oczy i brązowe kręcone włosy sprawiały, że wyglądała zarówno pięknie, jak i niezwykle przyjaźnie. Klara była świadoma, że radość Anieli wynika stricte ze spotkania z Maksymilianem. Na jego twarzy również widać było radość i ożywienie. Klara bez trudu zrozumiała, że między tym dwojgiem jest jakieś uczucie. Nie musiała nawet patrzeć na duszę kobiety, by dostrzec jej stan zauroczenia.
Ich rozmowa była konwencjonalną wymianą zdań. Kilka razy Aniela zapytała o coś Klarę, wtedy ta starała się jak najbardziej pokazać, że nie czuje absolutnie nic do Maksymiliana. Klara w tej sytuacji czuła się dziwnie. Nie rozumiała, dlaczego mężczyzna nie oświadczył się tej uroczej dziewczynie i to z nią nie bierze ślubu. Wyglądało to na interwencję jego ojca. Z tego Klara wywnioskowała, że Aniela pochodzi pewnie z mniej zamożnej rodziny, chociaż jej strój wskazywał, że nie była to jednak rodzina bardzo uboga.
Dziewczynie zrobiło się przykro, na myśl o tym, że staje na drodze prawdziwej miłości, nawet jeśli nie z własnej woli.
W pewnym momencie zasugerowała Maksymilianowi, że wejdzie do sklepu, by się ograć i pooglądać biżuterię. Maksymilian z ukrywaną niechęcią chciał już żegnać się z Anielą, jednak Klara zgrabnie zasugerowała mu, żeby kontynuowali konwersację.
Z uśmiechem na ustach, Klara weszła do jubilera i w zamyśleniu zaczęła oglądać wystawione tam małe dzieła sztuki. Co chwila spoglądała na Anielę i jej przyszłego męża. Teraz kiedy odeszła, z twarzy kobiety zniknął uśmiech, a po jej policzkach płynęły łzy. Maksymilian odciągnął ją kawałek dalej i wytarł jej oczy białą chusteczką. Doskonale widział, że znajduje się w publicznym miejscu, że Klara wszystko może widzieć, jednak mimo to, nie krył się z czułością, przy wykonywaniu tej czynności.
Klara patrząc przez wystawowe okno, poczuła lekką zazdrość, ale nie dlatego, że chciałaby być na miejscu Anieli, ale dlatego, że chciałaby kiedykolwiek być tak traktowaną. Kiedykolwiek być pokochaną przez mężczyznę. Wyglądało na to, że nie dość, że zaprzepaszcza szansę na szczęście tej pary to przy okazji też swoją szansę.
Po kilku minutach Maksymilian wszedł do sklepu. Jego twarz, tak samo, jak Klary była zamyślona.
Mężczyzna przywołał jednak na nią uśmiech i tak jak dziewczyna przewidziała, zaproponował jej wybranie pierścionka.
Klara nie szukała zbyt długo. Od razu spodobał jej się pierścień z białego złota z niewielkim szafirem. Maksymilian proponował jej coś bogatszego i co za tym idzie droższego, ale Klara uparcie trwałaby swoim wyborze.-Maksymilianie, myślę że powinniśmy porozmawiać- zaczęła Klara, kiedy byli już w drodze powrotnej.
-O czym, jeśli mogę wiedzieć?
-Głównie o miłości- Klara zauważyła zdziwienie malujące się na twarzy mężczyzny- Wiem, że między nami nigdy nie pojawi się to uczucie. Tak samo jednak mam wrażenie, że darzysz nim pannę Anielę.
-Klaro, ja nie wiem co powiedzieć- wyszeptał Maksymilian.- Mogę cię jedynie przeprosić.
-W takim razie ja też powinnam cię przeprosić. Niszczę twoją szansę na małżeństwo z prawdziwej miłości.
-Teraz sama widzisz, mam wystarczająco dużo powodów, by znienawidzić mojego ojca.
-Czy on o tym wie?
-Oczywiście, że tak. Chciałem oświadczyć się Anieli pół roku temu, przedtem jednak chciałem zapytać ojca o zgodę. Nie wiem, po co to robiłem, bo przecież wiadomo było, że się nie zgodzi. Aniela do tych najbogatszych, raczej do klasy średniej. Mogłem wtedy z nią uciec.- mężczyzna zamilkł na chwilę, wyraźnie pogrążony we wspomnieniach- Ale stało się, ojciec dowiedział się o moich planach i zaczął działać, żeby nie doszły do skutku. Zaczęło się od tego, że skutecznie nagadał ojcu Anieli o moich upodobaniach seksualnych. Później zaczął szukać mi żony. Przed tobą było tutaj kilka kandydatek, ale lepiej o tym nie mówić. Ty okazałaś się dla niego błogosławieństwem. Ojciec Anieli też nie próżnował, dogadali się jakimś cudem z moim i również jej znaleźli jej jakiegoś bogatego faceta.
-To okropne- szepnęła Klara, którą wstrząsnęło wyrachowanie starego Borgina.
-Teraz nie możemy już nic zrobić, by być razem. Jak widzisz, zostaje nam tylko spotykać się po kryjomu.
-Wiem, że to może zabrzmi absurdalnie, ale zrobię wszystko, żeby wam pomóc.
-Nie mam zamiaru cię zdradzać Klaro.
-Ale ja ci na to pozwalam, jeśli o tym wiem, to właściwie nie jest już zdrada. Zresztą, czym jest moja zgoda i o czym ja właściwie mówię. Mnie nie powinno być między wami i nie powinnam udzielać wam pozwolenia na cokolwiek.
-Klaro.- powiedział niemalże czule Maksymilian- Wiesz, że ani ja, ani ty tego nie zmienimy. Musimy nauczyć się żyć razem i jakoś funkcjonować.
Wrócili do dworu przygnębieni, z jeszcze większą świadomością tego, jak beznadziejna jest ich sytuacja.
***
Jeden z dłuższych rozdziałów... Wiem, że akcja rozkręca się powoli, ale taki jest mój zamysł. Jednak każda sytuacja, czy postać w przyszłości okazać się może bardzo ważna ;)
Dziękuję Wam za każdą gwiazdkę i komentarz, bo wiadomo jak to motywuje ^^
PS W mediach macie pierścionek zaręczynowy Klary (przynajmniej ja tak sobie go wyobrażam) i piosenkę przy której pisałam rozdział ;)
Pozdrawiam i do następnego ;*
YOU ARE READING
Dziedziczka
ParanormalKlara jest posiadaczką wielkiej rodowej fortuny. Pieniądze nie przynoszą jednak szczęścia tej dziewczynie. Historia ta ma początek u schyłku XIX wieku. Mroczne sekrety i intrygi dawnych, wielkich rodów, mogą wreszcie wyjść na jaw. Co takiego działo...