Samantha dobiegła właśnie po schodach tak aby być przed salą nim zadzwoni dzwonek na trzecią lekcję.
W pewnym momencie wpadła na Virgie.
-Cześć ! Widzę że nie tylko mi się przyspało. - zaśmiała się dzwięcznie.
Jednak odpowiedziała jej cisza.Virgie wpatrywała się tępo w ścianę znajdującą się za przyjaciółką.
-Ejj? Żyjesz? - pomachała jej dłonią przed twarzą lecz ponownie nie uzyskała żadnej reakcji.
-Może już chodzmy - zrezygnowała z dalszych prób kontaktu z dziewczyną.
Gdy obie ruszyły Virgie delikatnie wsunęła medalion do rozpiętej kieszeni jej plecaka.
Siedziały właśnie pod klasą. Obok nich stała dwójka dość specyficznych nowych uczniów ; Tom i Narcyza.
Zamienili oni jedynie kilka słów z Samanthą a resztę ignorowali dokładniej mówiąc wyglądali jakby się ich brzydzili.
Mimo to za Tom'em większa część dziewczyn wodziła pożądliwym wzrokiem , z Narcyzą było podobnie tyle że na nią pożądliwe spojrzenia kierowali chłopcy a dziewczyny posyłały zazdrosne i mordercze spojrzenia.
Zapewne na tak duże zainteresowanie wpływ miał ich wygląd.
Tom z chłodnym wyrazem na przystojnej twarzy , średniej wielkości intensywnie błękitnymi oczami i mocno zarysowanymi kośćmi .
Natomiast Narcyza była śliczną blondynką z lekko wyniosłym wyrazem twarzy i dużymi ciemnymi oczami .
W pewnym momencie zauważyli że do Samanthy podchodzi wysoki , ciemnowłosy , niemagiczny chłopak.
***
Samantha siedziała na korytarzu czując że jest obserwowana przez dwoje nowych uczniów.
Po chwili podszedł do niej po długiej nieobecności w szkole ; David.
-Cześć Sam - powiedział pewnie i z entuzjazmem.
-Cześć - mruknęła już mniej zadowolona dziewczyna.
-Chodz pogadamy - powiedział to miłym lecz nieznoszącym sprzeciwu głosem i ,,pomógł" jej wstać .
-To bolało - powiedziała rozmasowując nadgastek za który ją szarpnął.
-Oj nie bądz taka delikatna i rusz się - mówiąc to popchnął ją lekko.
***
Tom stojąc z boku zaciskał już dłoń na różdżce.Nikt nie miał prawa traktować tak jego córki.
Narcyza również była wystraszona.
Jednak nikt nie zwracał uwagi na to co się dzieje . Takie zachowanie na przerwach nie robiło na nikim wrażenia.
***
Zaprowadził ją w najdalszy i najcichszy koniec szkoły ; szatni.
Pomieszczenie było ciemne więc nie wiedział że są tu również Mateo , Matt , Jacob,Chris i Morgan.
-Dlaczego mnie ignorujesz?! - krzyknął.
-A powinnam się przyjaznić z kretynem który uważa się za ,,faceta" - to mówiąc wykonała cudzysłów w powietrzu - mającego prawo bić dziewczyny?
-Nie masz dowodów ty suko ! - słychać było tylko jak jego dłoń z dużą siłą dotknęła jej policzka.
-Ciekawe że nie mam . A to?! - wskazała na czerwony ślad na twarzy.
Nie minęła nawet minuta a z cienia wyłoniła się najmniej oczekiwana osoba.
-David... - mruknął niby z uznaniem - Zostaw ją jeszcze będziesz miał problemy.
-Oo Mateo... - uśmiechnął się drwiąco - Bronisz jej? Myślałem że się nie lubicie .
-Możemy się nie lubić ale nie musisz jej bić.
-A co mi zrobisz?
-On nic - odezwał się Matt który do tej pory jakimś cudem milczał.
-Ooo a ty? Też ci się nie podoba sposób w jaki rozmawiam z Sam? - syknął
-Nie nazywaj mnie Sam!
Po chwili szatnię wypełnił pełen bólu wrzask.To David wił się na podłodze i nie potrafił przestać krzyczeć.
Nie wiedzieli co się dzieje . I dopiero gdy zerknęli na Samanthę zobaczyli jej wlepiony w niego pełen złości wzrok. Rzuciła na niego nieświadomie za pomocą swoich mocy torturowała go i nie potrafiła przestać. Nie potrafiła odrócić wzroku.
Postanowili to przerwać.
Chris wyjął różdżkę i krzyknął .
-Protego!- a chłopak w jednej chwili przestał się wić i wrzeszczeć z bólu.Teraz tylko oddychał cieżko nie mogąc się ruszyć.Cała reszta wpatrywała się w to w szoku.
-Co mi zrobiłaś?! - krzyknął odzyskawszy siły.
-Nic złego -mruknęła - To nie ja.
-Nic złego?! Czy ty jesteś normalna ?!
-Ale to nie ja...
Chłopak już chciał wstać i ponownie uderzyć dziewczynę za bezczelne kłamstwo.Ale w tym momencie zainterweniował Matt wyciągając różdżkę.
-Incarcerous- mruknął.
A Jacob ,Chris i Morgan wiedzieli że przyszła kara za uderzenie Samanthy.
-Co się dzieje? -zapytał zdezorientowany David - Dlaczego nie mogę się ruszyć?!
-Nigdy więcej nie podnoś ręki na Sam - mówił powoli i jak się wydawało spokojnie lecz było w tym coś przerażającego - SectumSempra!
Z ciała chłopaka zaczęła lecieć krew a niewidzialne noże przecinały boleśnie jego ciało .Wrzask nie był tak donośny tym razem gdyż jego usta również były pełne krwi przez co się dławił.
Samantha stała wystraszona w rogu pomieszczenia tuż obok drzwi . Przyjaciele Matt'a patrzyli na to z takim samym niedowierzaniem i strachem jak dziewczyna.
-Matt pzrestań ! - krzyknął Jacob - Przestań zabijesz go!
Różdżka chłopaka wykonała zawiły ruch a krew przestała się sączyć a ponownie wracać do wykończonego ciała David'a.
Jednak nie zrobił on tego po to aby zakończyć jego cierpienie.
-Przeproś ją!
-Nie - szepnął - Kim ty jesteś?
-Kimś o wiele lepszym od takiej szlamy jak ty . - powiedział z pogardą - I powtarzam przeproś ją!
-Nie !
-Nie ? - Uśmiechnął się drwiąco a ten uśmiech tak bardzo nie pasował do jego twarzy. - Crucio!
Wrzaski chłopaka po raz trzeci tego dnia wypełniły pomieszczenie i po kilku minutach ustały.
-Skoro nie to pozostaje tylko się ciebie pozbyć . Oh jak dawno tego nie robiłem - mruknął z wyraznym zadowoleniem prostując się - Avada...
-Nie !! -Jacob wytrącił mu magiczny patyk.
-...Kedavra! - krzyknął i gdy po wypowiedzeniu zaklęcia różdżka wypadła mu z dłoni a zielony promień zmienił kierunek odbijając się od ściany pomknął na wystraszoną i zdezorientowaną postać przy drzwiach.
-Nie!!! - wrzasnęły wszystkie głosy w pomieszczeniu a dziewczyna osunęła się bez życia na ziemię.
___________________________________
hahahha ta daam !!
/buraaczek<3
CZYTASZ
Oddzielona od rzeczywistości /niecodzienna historia pewnej dziewczyny
FantasiaJej życie toczy się normalnie aż do dnia w którym ujawniają się jej magiczne moce. Ona skrycie podkochuje się w chłopaku o imieniu Matt. On podkochuje się w dziewczynie o imieniu Samantha. O jej uczuciu wie jedynie pamiętnik z wierszami. O jego uczu...