Rozdział 5

140 20 3
                                    


  Rano znowu zadzwonił mi ten budzik. Dlaczego jest dopiero środa?! Ale pocieszam się faktem, że Scott przyjedzie. To już będzie rok od czasu, kiedy ostatni raz się widzieliśmy.

  Szybko zeskoczyłam z łóżka i popędziłam do łazienki. Potem ubrałam się, wzięłam potrzebnie rzeczy i udałam się do szkoły. Po drodze spotkałam Megumi i Kire. Wypytywały mnie o wczorajsze popołudnie z Fuuto. Wymyśliłam bajeczkę o tym, że razem pracujemy w weekendy, w kawiarni i ustalaliśmy na jaką zmianę przyjdziemy,  a one, naiwne, uwierzyły.

  Lekcje na szczęście szybko minęły. Razem z dzwonkiem wybiegłam z klasy i popędziłam do "rezydencji" wampirów. Nie musiałam nawet dotykać klamki, bo w drzwiach od razu pojawił się Subaru.

 - Co ty tu robisz, Młoda?- spytał zdziwiony.

 - Podobno Scott i jego wataha przyjeżdżają, więc postanowiłam się z nimi przywitać- powiedziałam najspokojniej jak potrafiłam.

 - Czyli do ciebie dzwonił... no dobra, wchodź- odparł i przepuścił mnie.

  Weszłam do środka i rozejrzałam się. Cała rodzinka była w salonie i czekała na gości. Przywitałam się ze wszystkimi i dołączyłam do nich.

Czekaliśmy już z cztery godziny, a po wilkołakach ani śladu. Miałam już zamiar pójść do domu, kiedy ktoś mnie oplótł swoimi umięśnionymi ramionami.

 - Cześć piękna. Tęskniłaś?- spytał szepcząc mi do ucha.

 - Nawet nie wiesz, jak bardzo!- stwierdziłam i odwróciłam się, wtulając w goły tors bruneta.

 - Nadal chodzisz bez bluzki?

 - Wiesz, płynie we mnie gorąca krew, ale mogę ją zakładać w miejscach publicznych, jak tak bardzo tego pragniesz- powiedział, po czym odsunęliśmy się od siebie i zwrócił się do wampirów- Mam nadzieję, że nie tykaliście jej tymi swoimi kiełkami...

- Nigdy tego nie zrobiliśmy i nie mamy zamiaru, wilku- burknął Kuroe.

- Meiuuuuś!! Dawno się nie widzieliśmy!!- krzyknął podekscytowany Max i rzucił się na mnie.

- Ta, ciebie też miło widzieć, czy mógłbyś mnie puścić? Brakuje mi tlenu- powiedziałam leżąc pod nim na podłodze.

 - Złaź z niej, bo jej krzywdę zrobisz- powiedział dumnie Derek i chwycił chłopaka za szyję stawiając go na nogi.

 - Ale tato! Ja jej rok nie widziałem!!- zaczął się bronić.

 - Achhhh... obciach mi robisz- powiedział i zwrócił się do mnie- Miło cię znowu widzieć, dzieciaku. Urosło ci tu i tam.

- Jesteś starym zboczeńcem...- powiedziałam załamana- Dobra ludzie, to ja się zbieram do domu, bo muszę jeszcze odrobić lekcje. Scott rusz tyłek.

 - Żegnam wszystkich!- odparł szczęśliwy wilkołak i skierował się razem ze mną w stronę wyjścia.

 - Czekajcie, odprowadzę was!- krzyknął Max kiedy byliśmy już na zewnątrz.

  Kawałek musieliśmy przejść. To było dziwne, ale miałam wrażenie, że ktoś nas obserwował. Nikogo nie widziałam, więc stwierdziłam, że idzie za nami Kuroe. Na serio niezły z niego szpieg. Niestety on i Scott niezbyt za sobą przepadają. I to się raczej nie zmieni.

 - Ej, Meiuś! Skoro zostajemy tu na dłużej, to co ty na to, żebyśmy raz albo dwa razy w tygodniu robili sobie maraton anime?- spytał nagle Max.

 - Tego mi właśnie brakowało!! A jakie będziemy oglądać?

 - Może jakieś yaoi? Już dawno żadnego nie oglądałem.

 - Ty weź znajdź sobie w końcu faceta, a nie tylko oglądasz te pierdoły! A potem się dziwisz, że nikt cię nie chce!- ochrzanił go Scott.

 - Nie przesadzaj! Po prostu trudno jest znaleźć geja w waszym środowisku- stwierdziłam i od razu zmieniłam temat- Myślałam, że będziemy oglądać "Kuroko no basuke", no ale jak chcesz yaoi, to może "Kyou kara Maou"? Trochę romansu, akcji, a co najfajniejsze, średniowiecze!

 - Dla mnie bomba! To kiedy?- krzyknął rozradowany.

 - Może być w piątek po południu?

 - Wolałbym zaraz po naszych lekcjach, żeby więcej obejrzeć.

 - Jak to "naszych"?!

 - A bo ty nic nie wiesz! Będę chodzić to twojej szkoły! Niestety, do innej klasy niż ty. Jak nie będę czegoś ogarniać, to będziesz mi dawać korepetycje, hehe.

 - CO?! Ty do szkoły?! Do szkoły dla ludzi?!- i tu właśnie zaczęło się przetwarzanie danych- Zaraz, jeżeli ty idziesz do szkoły... Scott, ty też?

 - No, niestety. Ale pocieszam się faktem, że to będzie mój ostatni rok w budzie- odparł kiedy dotarliśmy do domu i pociągnął za klamkę.

 - Dobra, to ja już pójdę. Do jutra Meiuś!- krzyknął Max i pobiegł do siebie.

  Nasza pozostała dwójka weszła do środka i poszła na górę.

 - Więc tak... ty, Scott, śpisz w tym pokoju. Mój jest naprzeciwko.

 - Ta jest, szefie!

 - A,  jeszcze jedno... w szkole się nie znamy, chodzimy do niej i wracamy osobno, jasne? Chcę mieć święty spokój z dziewczynami.

 - Czemu?- spytał zdziwiony i przechylił głowę w prawo.

 - Pomyśl trochę. Ty i Max jesteście przystojni.

 - Aaaaa... Dobra, niech ci będzie. powinnaś się brać za zadanie domowe, a ja już jestem śpiący, tak więc, dobranoc. Idę w kimę- ziewnął i wszedł do pokoju.

 - Dobranoc- uśmiechnęłam się pod nosem i zajęłam się swoimi sprawami.



  Cześć wszystkim, którzy to czytają! Przepraszam, że tak długo nie było rozdziałów, ale moja wena postanowiła wyjechać w góry na narty XD. Mam do was małe pytanko... Co wy na to żebym napisała mały specjalik, w którym będą mniej więcej opisane postacie? Będą to raczej takie dialogi pomiędzy mną a bohaterami. Piszcie jak uważacie. To będzie w ramach przeprosin.


~Heiko01

Nic nie mówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz