Rozdział 2

227 25 6
                                    


  Po wykańczającej wspinaczce po schodach na drugie piętro, dotarłyśmy do naszej klasy. Od razu udałam się w stronę mojej ławki, która znajdowała się przy oknie na końcu. Usiadłam na krześle i spojrzałam na nasze boisko szkolne, na którym nikogo nie było. No, prawie nikogo.
 Zza kosza na piłki wystawała blond czupryna.

 - Yato ty idioto i tak cię widać- burknęłam pod nosem zażenowana jego inteligencją.

  A tak w ogóle, to ciekawe, co u reszty. Muszę przyznać, że trochę się stęskniłam. Ale tylko trochę! Chciałabym pogadać z kimś o tematach, których nie mogę poruszać przy ludziach. Nagle zadzwonił mi telefon. Oho, o wilku mowa. Szybko wyszłam z klasy i odebrałam.

 - Halo?- powiedziałam do słuchawki.

 - Zgadnij, kto jest po drugiej stronie!- krzyknął uradowany głos.

 - Akatsuki, ty debilu czego mi tu dzwonisz?! Przecież wiesz, że chodzę do szkoły i mam zaraz lekcje!- wydarłam się na niego.

 - Oj tam, mam sprawę mała...

 - Nie nazywaj mnie "mała" farbowańcu ty!- przerwałam mu oburzona.

 - Okropna jesteś, wiesz? Tylko sobie niebieskie pasemka machnąłem, a ty już od razu, od farbowanych wyzywasz. A tak swoją drogą, wiesz jak ładnie komponują się z moimi białymi włosami?!

 - Ale czemu niebieski?

 - Pod kolor oczu, ślepoto.

 - AKATSUKI PRZESTAŃ Z NIĄ PIEPRZYĆ O SWOICH DEBILNYCH POMYSŁACH I POWIEDZ JEJ W KOŃCU!!- któryś inteligenty zaczął się wydzierać na niego. Założę się, że to Subaru.

 - Przekaż czerwonowłosemu, żeby wziął tabletki na uspokojenie- odparłam z uśmiechem.

 - NIE JESTEM GŁUCHY MEI!

 - Dobra, to co to była za sprawa?- spytałam zaciekawiona.

 - Postanowiliśmy z ojcem, że zaszczycimy cię dzisiaj swoją obecnością w twoim domu. Co ty na to?

 - A Kuroe też przyjdzie?

 - Wbijamy całą ekipą! A co, zakochałaś się w nim?

 - Po prostu, jako jedyny z waszej czwórki jest najmniej walnięty.

 - Nie odpowiedziałaś mi na pytanie Mei.

I w tym momencie zadzwonił dzwonek oznaczający początek lekcji.

 - Muszę lecieć do klasy. Pogadamy jak przyjdziecie, na razie gamoniu.

 - Bye, bye mała.

~~Kuroe~~

  Właśnie schodziłem po schodach, kiedy usłyszałem głosy z dołu.

 - NIE JESTEM GŁUCHY MEI!- usłyszałem krzyk Subaru.

 Czyli jednak postanowili udać się do księżniczki. Super, w końcu będę mógł z nią pogadać, a nie tylko za nią łazić. To szpiegowanie jej było pomysłem Yato. Jeśli chodzi o Mei, to założę się, że już dawno wie o wszystkim. Zawsze była tą najdoroślejszą z nas, przez co musiała nas pilnować, żebyśmy sobie krzywdy przypadkiem nie zrobili. Od kiedy się wyprowadziła, wszyscy posmutnieli, razem ze mną. Muszę jej coś kupić. Może kolejny tom "Noragami"? Tak, kupię ze trzy. Mei jest fanką tych wszystkich anime i mang. Ja tam nie mam nic do tego, a nawet to polubiłem.

 - Hej Kuroe, już jej powiedzieliśmy. Nie ma nic przeciwko- powiedział Subaru szturchając mnie w ramię.

 - Pytała o ciebie- odparł Akatsuki z tą swoją znaną miną "If you know what I mean".

Nic nie mówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz