Rozdział 7

99 17 2
                                    

  Lekcje skończyły się trzy godziny temu, a Scott'a nadal nie ma. Pewnie znowu lata za jakimiś dziewczynami. Zawsze tak robił, nawet wtedy, gdy byliśmy razem. Mam go gdzieś, jestem głodna. Zjem obiad i potem z nim pogadam... jak wróci, a jak nie to dostanie mu się niezłe lanie. Ale pierwsze co muszę zrobić to pójść na górę i przebrać się. Tak, nadal jestem ubrana w mundurek.

  Pobiegłam do mojego pokoju i otworzyłam na oścież szafę. Na szczęście, tym razem nic na mnie nie spadło. Przebrałam się w czarne potargane spodnie, tego samego koloru bluzkę sięgającą do pępka, a na to zarzuciłam czerwoną koszulę w kratę.

 Przebrałam się w czarne potargane spodnie, tego samego koloru bluzkę sięgającą do pępka, a na to zarzuciłam czerwoną koszulę w kratę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Potem zeszłam na dół i zatrzymałam się w salonie. Nagle usłyszałam pukanie dochodzące z balkonu. Spojrzałam w tamtą stronę. Na zewnątrz stał Kuroe. Podeszłam do niego i otworzyłam drzwi, wpuszczając go do środka.

 - Co ty tu robisz?- spytałam zamykając za nim.

 - Wpadłem zobaczyć, czy wilk nie robi ci krzywdy- odpowiedział rozglądając się po pomieszczeniu- A tak w ogóle to gdzie on?

 - Nie wiem i nie obchodzi mnie to- powiedziałam i skierowałam się do kuchni- Robię obiad, chcesz też?

 - Z chęcią- odparł i się uśmiechnął- Może ci pomóc?

 - Tak. Twoim pierwszym zadaniem będzie powiedzieć mi co zrobić do jedzenia... nie mam pomysłu- stwierdziłam i otworzyłam lodówkę.

 - A co tam masz?- spytał i stanął za mną patrząc do środka.

 - N-no jest tu d-dużo różnych rzeczy- on jest za blisko!

 - Może by tak zrobić kurczaka z ryżem? Dawno nie jadłem- odparł i nachylił się nade mną, żeby wyciągnąć z lodówki produkty.

 - K-Kuroe mógłbyś się tak nie nachylać? Sama mogę to wyciągnąć!- przez niego się rumienie!

 - Co? A już, sorki- powiedział i odsunął się parę kroków ode mnie.

  Wyciągnęłam wszystko co potrzebne i zaczęliśmy gotować, przy okazji się wygłupiając. Zawsze tak robiliśmy, kiedy tylko dobraliśmy się do kuchni. A potem wujek i ciocia po nas krzyczeli, że robimy bałagan. I tak też było tym razem. Nie wiem jakim cudem na podłodze znalazła się mąka, której nie używaliśmy... to się zawsze tak kończy kiedy ktoś wpuści nasz wspaniały duet. Kiedy tylko skończyliśmy, usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy zajadać.

 - A tak w ogóle to jak tam w szkole?- zagadał pierwszy Kuroe.

 - Całkiem nieźle. Dzisiaj zamiast maty mieliśmy angiel.

 - To fajnie, lubisz ten przedmiot prawda?

 - Czy lubię?! Ja go kocham! A co tam w domu?

 - Yyyy... w domu nic ciekawego- odparł i zaczął wpatrywać się w lodówkę.

 - Co ukrywasz?

 - Ja? Nic-powiedział i zaczął się drapać po karku śmiejąc się- Kiedy wróci ten wilk?

 - Nie wiem. A miałam z nim dzisiaj pogadać...- stwierdziłam i westchnęłam.

 - Znowu coś nabroił?- spytał przekręcając głowę w lewo.

 - Ta. Podrywał dziewczyny...

 - Tylko tyle?

 - Żeby tylko! Nie dość, że zarywa, to na dodatek muszą być moje przyjaciółki! Nie chcę, żeby je zranił. Ale bardziej martwi mnie fakt, że Megumi jest sprytna i jeżeli Scott przez przypadek jej coś wygada to się dowie o naszej tajemnicy. A ona nie odpuści puki jej wszystkiego nie powiesz.

 - Rozumiem. Jak chcesz to mogę z nim pogadać.

 - Serio? I nie pozabijacie się przy okazji?!

 - Spróbuję być opanowany. A i tak miałem z nim pogadać.

 - Dzięki Kuroe, jesteś wielki.

  Kiedy skończyliśmy gadać, wstaliśmy z krzeseł i zanieśliśmy naczynia do zlewu.

 - Trzeba będzie tu ogarnąć...- stwierdziłam zasmucona.

 - No nie mamy wyjścia. A wiesz jak się najlepiej sprząta? - spytał i spojrzeliśmy po sobie.

 - Z MUZYKĄ!!!- krzyknęliśmy jednocześnie, a Kuroe podszedł do wierzy w salonie i puścił piosenkę z mojej MP4.

  Ostatnio znalazłam ją na YT, kiedy oglądałam różne AMV i MEP z anime. Spodobała mi się, więc ją ściągnęłam. Czarnowłosy wrócił do kuchni i zaczęliśmy sprzątać przy okazji tańcząc. Po ogarnięciu poszliśmy do salonu ciągle wywijając. Kuroe tak wciągnęło, że aż koszulkę ściągnął, a ja moją koszulę. I tak to się kończy kiedy nasza dwójka jest sama. Nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy tańczyć bardzo blisko siebie. Nagle Kuroe stanął w miejscu i zaczął się we mnie wpatrywać. Ja zrobiłam to samo, bo głupio mi było tańczyć samej. Patrzyliśmy tak na siebie stykając się prawie nosami. Czarnowłosy zaczął powoli przybliżać swoją twarz do mojej, kiedy zadzwonił mi telefon oznajmiając, że przyszedł mi sms. Chłopak szybko się ode mnie odsunął, a ja wyciągnęłam komórkę z kieszeni i spojrzałam na wyświetlony na ekranie tekst.

 - "Nie czekaj na mnie, wrócę bardzo późno. Muszę załatwić parę spraw"- przeczytałam i spojrzałam na Kuroe- od Scott'a.

 - Nie raczył napisać ci wcześniej?

 - Najwyraźniej nie miał czasu.

~~Kuroe~~

  Chciałem coś jeszcze dodać, ale zadzwonił mi telefon.

 - Wybacz na chwilę- powiedziałem i odebrałem - Co jest?

 - Kuroe wracaj szybko do domu. Otrzymaliśmy wiadomość, że On jakimś cudem się dowiedział. Wilkołaki już tu są- zaczął ojciec z nutą strachu w głosie.

 - Jasne, zaraz będę- odparłem i rozłączyłem się, po czym spojrzałem w stronę dziewczyny- Sorki Księżniczko, muszę lecieć. Przyjdę cię odwiedzić kiedy indziej.

 - Jasne, rozumiem. Do zobaczenia- powiedziała i słodko się uśmiechnęła.

  Odwzajemniłem go i wyskoczyłem przez balkon, wcześniej zakładając bluzkę. Biegłem jak najszybciej mogłem. Jeżeli On się dowiedział to znaczy to tylko jedno... moja Księżniczka jest w niebezpieczeństwie...

Nic nie mówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz