Rozdział 9

106 14 3
                                    

Nowy cały czas się na mnie gapi. To staje się już wkurzające. A na dodatek miałam się nim opiekować. Niech mi ktoś pomoże! Ktokolwiek chętny? Nie? A nie, jednak ktoś jest. Mój kochany dzwonek zwiastujący przerwę, oświadczył swoją krótką obecność. Miałam zamiar jak najszybciej i najdalej uciec, ale nowy musiał mnie dogonić.

- Ej poczekaj. Ty jesteś Yukimura?- spytał łapiąc mnie za ramię.

- Tak...- odparłam niepewnie.

- Przepraszam, że cię zatrzymuje, ale nie znam tu nikogo i pomyślałem sobie... Czy nie zjedlibyśmy razem śniadania?

No pięknie... Teraz jest mi głupio. Czyli on przez całą lekcje myślał o zjedzeniu ze mną. Chciałabym być dla niego miła...

- Przykro mi, ale zapomniałam śniadanie w domu, a nie mam przy sobie pieniędzy- odparłam i chciałam już iść.

- Jak chcesz to się z tobą podzielę. I tak tego nie zjem. Wujek zawsze daje mi za dużo- powiedział z nadzieją, uśmiechając się do mnie.

  Nagle z znikąd pojawiły się moje przyjaciółki. Mam co do tego złe przeczucia. Nie wiem czemu, ale czuje, że lepiej by było, jakby ten nowy się z nimi nie zadawał.

- Hej! Ty jesteś Aleksander tak? Jestem Megumi, a to Kira- zaczęła rozmowę i się uśmiechnęła.

- Miło mi was poznać- odparł chłopak, a jego kąciki ust lekko się uniosły.

- Ej, może zjesz z nami śniadanie?- spytała pełna entuzjazmu brązowowłosa.

- Przykro mi, ale ja z nim dzisiaj zjem- wtrąciłam się i pociągam chłopaka za rękę.

  Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Ale jedno jest pewne... Muszę go trzymać z dala od nich. Tak mi podpowiada intuicja, a ona się nigdy nie myli.

  Zabrałam go na dach. Kiedy tylko otworzyłam drzwi, miły powiew wiatru musnął moją twarz. Była dzisiaj piękna pogoda. Niebo błękitne, a chmury ogromne i białe. Zaraz, jedna z nich wygląda jak wilk.

- Y-Yukimura, możesz mnie już puścić- powiedział rumieniąc się.

- Co? A tak, sorki- odparłam i wzięłam rękę- Mei...

- Co?- spytał patrząc na mnie ze zdziwieniem.

- Mów mi Mei. Nie musisz po nazwisku- wytłumaczyłam i położyłam się na środku dachu- Nie bój się Aleksander i siadaj obok mnie.

  On jedynie przytaknął i zrobił co mu kazałam. Z bliska jest ładniejszy niż myślałam. Jego oczy wyglądają jak dwa złote kamienie. Boże, o czym ja myślę? O, ta chmura wygląda jak królik.

  Leżeliśmy tak w kompletnej ciszy. Mam co do niego złe przeczucia. I jeszcze ten jego dziwny zapach. Taki nieludzki. Znam ich wiele. Od wilkołaków i wampirów po wiedźmy i ludzi. Ale ten czuje pierwszy raz. Jakby człowiek zmieszany z czarodziejem. Muszę na niego uważać.

- Sasha...

- Co?- spytałam zdziwiona.

- Nie mów do mnie Aleksander ani Markov. Dla przyjaciół jestem Sasha.

- "Przyjaciół"?- zacytowałam z niedowierzaniem w to co gada.

- Lubię cię Mei. Jesteś inna. Doceniam to, że nie starasz się być jak reszta- odparł ciągle patrząc w chmury.

- Sasha mówisz...- powiedziałam i wybuchłam śmiechem.

- Co cię tak śmieszy?- spytał i skierował wzrok w moją stronę.

- Nic. Po prostu to imię kojarzy mi się z postacią z jednego anime- stwierdziłam, kiedy się już uspokoiłam.

- A mianowicie z kim?

Nic nie mówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz