D.O:
Omg, strasznie cię przepraszam! Wepchali we mnie te piwa, a mam słabą głowę...Kai:
Nie martw się o to, zapłacili już za to. Napewno już ich nie spotkasz, złotko.D.O:
Co ty im zrobiłeś? O.o
Osobiście nic, ale świata już nie ujrzą.Kai:
Na policję kazałem odstawić, a co :DD.O:
Ahh, głupi ja. A tak wgl.. jak to możliwe, że ci ludzie od razu po mnie przyjechali. Oni mieli pistolety....D.O:
Powiedz mi prawdę... kim ty jesteś?Kai:
Szczerze?D.O:
No tak!Kai:
Może kojarzysz może nazwisko Kim Jongin?D.O:
Noo zapewne pewna część Koreańczyków się tak nazywa...Kai:
Ktoś znany.D.O:
AAAAA! Twój szef! I co?Kai:
No bo wiesz... ja nie mam szefa.
Ja jestem szefem.D.O:
Jak to? Dlaczego mi nie powiedziałeś, że praktycznie rządzisz Azją? Nie ufasz mi? Robisz sobie ze mnie jaja? Wielki milioner pobawi się kosztem biednego Kyungsoo?Kai:
To nie tak... po prostu tyle osób lata za mną tylko ze względu na to, że mam kasę. Ja cię naprawdę kocham Kyungi...
I pamiętaj to co zrobię, to tylko ze względu na twoje dobro. Chce byś był bezpieczny, pod dobrą opieką póki mnie nie ma...D.O:
O co ci chodzi?!
Nagle usłyszałem hałas i grupa ludzi ubranych jak jacyś ochroniarze Obamy wlazło do kwiaciarni.