~11~

1.7K 285 23
                                    

D.O:
Omg, strasznie cię przepraszam! Wepchali we mnie te piwa, a mam słabą głowę...

Kai:
Nie martw się o to, zapłacili już za to. Napewno już ich nie spotkasz, złotko.

D.O:
Co ty im zrobiłeś? O.o
Osobiście nic, ale świata już nie ujrzą.

Kai:
Na policję kazałem odstawić, a co :D

D.O:
Ahh, głupi ja. A tak wgl.. jak to możliwe, że ci ludzie od razu po mnie przyjechali. Oni mieli pistolety....

D.O:
Powiedz mi prawdę... kim ty jesteś?

Kai:
Szczerze?

D.O:
No tak!

Kai:
Może kojarzysz może nazwisko Kim Jongin?

D.O:
Noo zapewne pewna część Koreańczyków się tak nazywa...

Kai:
Ktoś znany.

D.O:
AAAAA! Twój szef! I co?

Kai:
No bo wiesz... ja nie mam szefa.
Ja jestem szefem.

D.O:
Jak to? Dlaczego mi nie powiedziałeś, że praktycznie rządzisz Azją? Nie ufasz mi? Robisz sobie ze mnie jaja? Wielki milioner pobawi się kosztem biednego Kyungsoo?

Kai:
To nie tak... po prostu tyle osób lata za mną tylko ze względu na to, że mam kasę. Ja cię naprawdę kocham Kyungi...
I pamiętaj to co zrobię, to tylko ze względu na twoje dobro. Chce byś był bezpieczny, pod dobrą opieką póki mnie nie ma...

D.O:
O co ci chodzi?!
Nagle usłyszałem hałas i grupa ludzi ubranych jak jacyś ochroniarze Obamy wlazło do kwiaciarni.

Kaisoo: KIKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz