~Zakończenie~

1.6K 228 47
                                    

2 years later~
Szedłem w kierunku tego miejsca. Muszę dostać te robotę, nawet jeśli mam pracować w budynku, w którym on może zjawić się w każdej chwili. Moi rodzice zmarli rok temu w wypadku samochodowym. Zostawili mi dom, który jest ostatnią pamiątką. Nie chce go stracić, a środki, które mi zostawili powoli się kończą. Nie mam za co zapłacić czynszu. Nigdzie indziej nie chcieli mnie przyjąć, a więc bum. Jestem tutaj, w firmie samego Kim Jongina. A jaką dostałem posadę? Sprzątaczka, ale z moim wykształceniem to dziwię się, że w ogóle mnie przyjęto. Wyciągnąłem i pokazałem ochroniarzowi identyfikator, który dostałem wczoraj. Spojrzał na mnie dziwnie. O co mu chodzi? Wyglądam chyba normalnie, trochę galowo i w ogóle...

- Bez urazy, ale sprzątaczki nie muszą się tak stroić- powiedział- powinieneś mieć ubrany uniformW odpowiedzi pokazałem mu tylko siatkę i lekko się uśmiechnąłem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Bez urazy, ale sprzątaczki nie muszą się tak stroić- powiedział- powinieneś mieć ubrany uniform
W odpowiedzi pokazałem mu tylko siatkę i lekko się uśmiechnąłem. Oddał mi moją własność i przepuścił przez bramki. Zabezpieczenia jak na lotnisku. Poszedłem dalej, zgłosiłem się mojemu przełożonemu i zacząłem wykonywać swoją pracę uprzednio przebierając się.
Pod koniec, ponownie zmieniłem odzież.
W pewnym momencie zauważyłem w rogu pomieszczenia papierek. Schyliłem się by go podnieść i nagle poczułem dłonie oplatające moje biodra(wtf).
Wzdrygnąłem się:
-Spokojnie, to tylko ja- usłyszałem bardzo dobrze znany mi głos
-Skąd ty....- nie byłem w stanie dokończyć
-Sam cię przyjąłem, nic się przede mną tu nie ukryje- odpowiedział
-I teraz co? Myślisz, że mnie przeprosisz i wszystko będzie idealnie?
- Nie po prostu naprawdę cię kocham Kyungi
Odwrócił mnie przodem do siebie i chciał pocałować.
Odepchnąłem go.
-Za późno- wyszeptałem tak by usłyszał i pobiegłem do domu
Miałem mętlik w głowie. Z jednej strony chciałem mu przebaczyć i wtulić się w jego silne ramiona, a z drugiej, czułem, że za bardzo mnie skrzywdził i nie dałbym rady z powrotem mu zaufać.
Usłyszałem sygnał z telefonu, który z resztą słyszę codziennie od dwóch lat, lecz tym razem postanowiłem to sprawdzić.

Kai:
Kyungsoo, błagam cię odpisz....

D.O:
Co?

Kai:
Kyugii skarbie w końcu, już myślałem, że nigdy tego nie zrobisz

D.O:
Mam swoje powody

Kai:
Wiem, wiem strasznie cię zraniłem, ale przysięgam, od kiedy zaczęliśmy ze sobą pisać nic mnie z nią nie łączyło oprócz pierścionka!

D.O:
Pierścionek to bardzo dużo, wiesz?

Kai:
Myślałem, że nikogo już sobie nie znajdę i chciałem się ustatkować

D.O:
Kai.. proszę cię daj mi trochę czasu.

Kai:
Czekam już dwa lata, bardzo tęsknię :(

D.O:
Wiem, ale nie jestem jeszcze gotowy

Kai:
Cóż... poczekam ile będę musiał

D.O:
Dziękuję

Kai:
Kocham Cię

Już chciałem odpisać, że ja go też, lecz szybko się powstrzymałem. To za wcześnie.
Zjadłem kolację, wziąłem prysznic i położyłem się spać.
Następny dzień w pracy minął mi raczej przeciętnie.

Kai:
Jak tam, skarbie? :*

D.O:
Kai.. przestań.
Dobrze, a u ciebie?

Kai:
Gdy piszę z tobą wszystko dobrze, ale wolałbym sobie poleżeć wtulony w twoje ciało

D.O:
Ty dalej swoje...

Kai:
Bo cię kocham <3

D.O:
;-;

Kai:
Hihihihihi

D.O:
Głupi jesteś

Kai:
Moglibyśmy się spotkać?

D.O:
Teraz?

Kai:
Tak

D.O:
No dobrze, gdzie?

Kai:
Restauracja ul. Shinwan 86

D.O:
Będę za godzinę

Kai:
Czekam

Pojechałem na miejsce, naprawdę mam ochotę już mu wszystko wybaczyć i żyć długo i szczęśliwie jak tych wszystkich bajkach. Mam dość to już koniec.
Gdy tylko go zobaczyłem rzuciłem mu się w ramiona.

Chce mieć małe Jonginy i żadna szmata mi w tym nie przeszkodzi!

°°°°°°°°°°°
I macie zjebany Happy End. Radujcie się i módlcie by Kyugg nie spotkał w najbliższym czasie Krystal XDDDDDDDDDD
Because
KAISOO IS REAL, BITCH!
XoXo

Kaisoo: KIKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz