Rozdział 37

2.3K 181 5
                                    

Tak o to już ostatni rozdział. Prawdopodobnie dzisiaj jeszcze dodam epilog. Oby się spodobał :D ^^ 



Sara POV

Po dwóch dniach wyszłam ze szpitala. Dowiedziałam się nawet od pielęgniarek, że Martin przychodził dzień w dzień od tego feralnego wydarzenia. Teraz wiem, że mu zależy. Mi też. Nie wiem jakim cudem go pokochałam, ale teraz jak patrzę, to jest tak jak w tych wszystkich telenowelach. Nienawiść, a potem miłość. Pakowałam swoje ubranie, które przyniosła mi Luna. Ktoś objął mnie od tyłu w pasie.

- Hej. - Dostałam całusa w policzek.

- Cześć. To idziemy ? Jestem już gotowa.

- Jasne. Tylko wezmę twój wypis.

Wzięłam torbę do ręki i wyszliśmy na korytarz. Usiadłam na jednym z krzesełek, które tam stało, a Martin poszedł po mój wypis. Cały czas na niego patrzyłam. Chyba wyczuł, że na niego patrzę, bo odwrócił się w moją stronę i posłał mi promienny uśmiech. Odwrócił ode mnie wzrok, kiedy przyszła jedna z recepcjonistek. Podała mu odpowiednie papiery, a on je podpisał. Podszedł do mnie i razem udaliśmy się na zewnątrz. Wsiadłam od strony pasażera. Jechaliśmy jakiś czas, ale nie jechaliśmy do domu, a gdzieś .... Indziej ?

- Gdzie jedziemy ?

- Zobaczysz. – Uśmiechnął się.

Martin cały czas na mnie patrzył. Pytałam go parę razy, gdzie jedziemy, ale ten nic nie powiedział. Tylko mówił, że poznamy tam się lepiej i spędzimy najlepsze dni naszego życia. Patrzyłam w boczną szybę. Po chwili złapał moją rękę. Popatrzyłam na niego, a on powiedział.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też - Odparłam. - Ja ciebie też. Teraz już będzie tylko lepiej - Powiedziałam już sama do siebie.

Dojechaliśmy nad jakieś jeziorko. Wszystko było ładnie oświetlone.

- Co my tu będziemy robić ? I, o której wracamy ?

- Za parę dni wrócimy.

- Jak to za parę ? Ja nie mam ciuchów. Nic.

- Nie martw się. Mam wszystko w bagażniku. – Pocałował mnie w czoło.

Wziął mnie za rękę i zaprowadził nas do domku, który tam był. Chyba się go wynajmowało, bo wątpię, aby ktoś tutaj sobie domek postawił. Było pięknie. Chciałabym tu zamieszkać. W takiej cichej okolicy, gdzie można wszystko przemyśleć.

Bawiliśmy się świetnie. Rozwaliliśmy parę poduszek, no ale jakoś tak wyszło. Było niesamowicie.

To była moja historia, ale ona piszę dalszy scenariusz mojego życia.

The WordsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz