*Natalia*
-Idę na zakupy! Przyjdę za około godzinę! Pamiętaj dzisiaj przyjdą Michał i Dezy! - krzyknął Remek.-Okej!
Postanowiłam trochę ogarnąć dom. Po 20 minutach skończyłam. Udałam się do salonu. Usiadłam na kanapie i wzięłam laptopa. Weszłam na YouTube i włączyłam film Remka. Potem obrzejzałam film Multiego, a następnie Dezego. Potem postanowiłam obejrzeć jakiś ich wspólny film. Wypadło na horror. Oglądałam tak, gdy przerwał mi dzwonek do drzwi. Kliknęłam pauzę i wstałam z kanapy. Wolnym krokiem ruszyłam do drzwi. Gdy już znalazłam się obok nich przekręciłam klucz, a drzwi się otworzyły. Ujrzałam dwie wesołe mordki na co się uśmiechnęłam. Ostatnio właśnie zauważyłam, że odkąd poznałam ich zaczęłam się uśmiechać i cieszyć życiem. Może w końcu ono zaczyna mieć sens?
Zaprosiłam chłopaków gestem ręki do środka.-Remek będzie za - spojrzałam na zegarek - około 20 minut.
-Okej. - odpowiedział Mulciak i usiadł ja kanapie. - Oo widzę, że oglądasz bardzo fajnych ludzi. - powiedział i się uśmiechnął.
-Przecież wiem. Chcecie obejrzeć? - zapytałam na co tylko pokiwali głową.
*22 minuty później *
Oglądanie filmu przerwał nam głos Remka, który właśnie wszedł do domu.
-Już jestem! Dezy i Multi już są? - zapytał.
-Tak, jakby co jesteśmy w salonie! - odpowiedziałam.
Po chwili dołączył do nas Remek z pizzą. Zaczęliśmy jeść nasz jakże "bardzo zdrowy" obiad. Po skończonym obiedzie oglądaliśmy ich stare filmy. Była godzina 15.
-Co wy na to, żeby iść na crossy? - zapytał Remek.
Wszyscy się zgodziliśmy. Najpierw jechaliśmy drogą podziwiając miasto. Później jednak wyjechaliśmy na piasczysty teren. Idealnie na crossy. Zaczęliśmy robić różne sztuczki. Teraz kolej Dezego. Chłopak wjechał z dużą prędkością na górę, a potem z niej zeszkoczył. W powietrzu zrobił salto. Niestety przy lądowaniu motor się wywrócił i spadł na Dezego. Natychmiast do niego podbiegliśmy.
-Dezy nic ci nie jest? - zapytałam. Zaczęliśmy ściągać z niego ten motor.
-W porządku. Na szczęscie wylądowałem na ziemi, a potem motor się zwyczajnie przewrócił. - powiedział. Ja odetchnęłam z ulgą. Zawsze przecież mógł spaść jakoś inaczej i mogło by już go z nami nie być. Ja nie chciałbym tego, bo Dezy jest dla mnie w pewnym sensie ważny. Jest dla mnie jak starszy brat. A Remek? Pewnie na nowo by się załamał po śmierci przyjaciela. Nie dość, że stracił siostrę i nie widział przez 3 lata matki to jeszcze miałby stracić przyjaciela. A ja nie chciałbym, żeby popadł w głębszą depresję, bo z tego co zauważyłam zaczęło się poprawiać. Mam nadzieję, że z pomocą moja, Dezego i Michała uda nam się wyciągnąć Remka z tego. Tylko, że najpierw wypadałoby powiedzieć Michałowi o tym wszystkim, ale ja tego nie zrobię, bo nie wiem czy on mu to chce mówić. Bo przecież chyba musiał być jakiś powód, że powiedział Skowronowi, a Rychlikowi nie?

CZYTASZ
Zagubieni ||reZi||
FanfictionOni poprostu byli zagubieni.. *On kochał Ona nie. On odszedł Ona zrozumiała. *