°~rozdział może zawierać trochę wulgaryzmów ale oczywiście cenzurowanych xd. Miłego czytania xdd B))
*Pp Remka*
-Ku*wa, ku*wa, ku*wa! - krzyknęłam uderzając po raz kolejny pięścią w stół. - Jak zawsze ku*wa wszytko z*eb*łem! Mogłem po prostu ją przytulić i na tym skończyć ale nie. Bo ja musiałem spróbować ją ku*wa pocałować i wszystko spiep**yć! Teraz jescze gdzieś pobiegła i jest ku*wa sama w tym mieście. Jest 20 i jest ciemno, a w takich okolicznościach szlajają się sami c**je i p***ły! Wszystko przemnie. Zawsze wszystko z**bie! Zawsze! Dobra Wierzgoń ogarnij się. Krzyczenie na całe miasto i przeklinanie to nie jest rozwiązanie. Teraz trzeba się skupić gdzie ona mogła pobiec.. Mam nadzieję, że.. Nie poszła gdzieś daleko czy nie pobiegła do jakiegoś lasu.. Czekaj.. No gdzie ona ku*wa może być.. NIE PRZEKLINAJ. Ggdzie ona zawsze chodzi na przemyślenia... WIEM! Zawsze chodzi do tego parku!Szybko sięgnąłem do szafy i wyjąłem z niej grubą bluzę z mojego sklepu. Równie szybkim krokiem wyszedłem z pokoju i ubrałem buty. Wziąłem kluczyki i wyszedłem z domu. Otworzyłem garaż i otworzyłem drzwi. Wsiadłem do auta i włożyłem kluczyki do stacyjki. Odpaliłem silnik. Włączyłem odpowiedni bieg i nacisnąłem (?) sprzęgło. Mój golf po chwili ruszył więc wyjechałem z garażu. Zamknąłem go na pilot, a potem wyjechałem z podwórka i ruszyłem w strone parku.
Po chyba 5 minutach znalazłem się w parku. Był on duży, a z racji, że był listopad było ciemno i padało więc nie było prawie nic widać. Sięgnąłem do kieszeni bluzy i wyciągnąłem telefon. Po chwili włączyłem latarkę w telefonie i zacząłem nią oświetlać teren, ponieważ nikt nie pomyślał, żeby ku*wa zamontować lamp w parku, w którym chodzi dużo ludzi. Ale no już trudno.. Zacząłem tak chodzić oświetlając wszystkie ławki. Po chwili usłyszałem jakby płacz. Natychmiast skierowałem się w tamtą stronę. Po chwili dotarłem do ławki, która stała na "odludziu". Że też wcześniej jej nie zauważyłem.. No ale już nic. Przyjżałem się i ujrzałem ram drobną postać. Nie musiałem widzieć twarzy, czy słyszeć głosu ja wiedziałem, że to była "moja" Natalka. Podeszłem bliżej ławki i usiadłem obok niej. Po chwili delikatnie objąłem dziewczynę, a ta wtuliła się w mój tors. Dobre 5 minut tak siedzieliśmy w ciszy, która wcale nie należała do tych krepujących, ale do tych potrzebnych czasami. Po chwili tą ciszę postanowiła przerwać Natka.
-Przepraszam. - wyszeptała cicho.
-Nie masz za co. - podziałem to zgodnie z prawdą. Rozumiem, że ona nic do mnie nie czuje. Tyle, że ja będę musiał codziennie patrzeć na to jaka ona jest piękna, urocza, mądra, zabawna, a nie będę mógł jej pocałować.
-Mam za co. Remek nie to, że.. Ale ja.. Bo po prostu.. Ja.. - Co chwilę się jąkała i nie mogła tego wydusić. W końcu wzięła głęboki wdech, a potem wydech i powiedziała - Remek ja.. Po prostu boję się miłości..
****-------****-------****-------****
Taaaa jest 2:11, a ja piszę drugi rozdzial do tej książki pod rząd... Xd jescze 2 rozdziały max 3 i epilog :( i nie nie będzie części 2 :/

CZYTASZ
Zagubieni ||reZi||
Fiksi PenggemarOni poprostu byli zagubieni.. *On kochał Ona nie. On odszedł Ona zrozumiała. *