Dziękuję za wszystkie głosy ;) bardzo motywują. Komentarze też, tylko na razie ich nie widać :P
Po wyjściu Aileen zostaliśmy w salonie. Milczeliśmy.
Cisza dzwoniła w uszach.
Kenji poruszył się.
— Jeżeli ta mała będzie bardziej agresywna niż Dżej, to ja spasuję — parsknął.
Wszyscy uśmiechnęli się wesoło. Rzuciłam w niego poduszką z kanapy.
— Może po prostu nie znać ani swojej siły. — Castle już zaczął wszystko rozpisywać w swojej głowie. — Więc powinna przyjść na tą prezentację jutro.
— A jeżeli Regentka też jest taka, jak my? — spytał Winston. — Skoro są siostrami, to nie jest wykluczone.
— Może jest, ale nam nie powiedziała — powiedziała Lily.
— Ale wtedy sama mogłaby nauczyć dziewczynki tego, jak powinna używać jej talentu, prawda? — rzucił Aaron.
Och. Miał rację. Wszyscy nagle to zrozumieli. Jednak...
— A co, jeśli... Regentka ukrywa dar przed siostrą, by nic jej się nie wymsknęło? — zastanawiałam się. — Nie powiedziała nam, bo w tej sprawie nam nie ufa. Albo po prostu sama może o nim nie wiedzieć...
Pukanie.
Brendan podszedł powoli do drzwi, a my wszyscy się napięliśmy. Otworzył. Za drzwiami stał niski chłopak, który powiedział:
— Pora kolacji. Polecono mi, by państwa poinformować.
— Oczywiście, zaraz zejdziemy — odpowiedział grzecznie Brendan, po czym zamknął drzwi.
— O rany — powiedział Kenji. — A co, jeżeli nas otrują?
— Ty zjadłbyś nawet zatrute jedzenie — rzucił ironicznie Aaron.
— Bardzo zabawne — burknął Kenji. — Twojego raczej nie.
— Ciekawe, co robiłeś przez cały czas służby w wojsku.
— Trułeś mnie? — Kenji przyłożył dłoń do serca. — Aż dobrze, że jednak nie dostawałem tych dokładek.
— Słuchajcie, może jednak zejdziemy coś zjeść? Padamy z głodu. — Adam z krzywym uśmieszkiem poczochrał Jamesa po głowie.
Kiwnęłam głową.
— Tak, chodźmy wszyscy.
— Ej — odezwał się Kenji.
Spojrzeliśmy na niego pytająco.
— Ciekawe, czy tu będą dokładki. — Wyszczerzył zęby.
***
Wygodne. Naprawdę wygodne.
Padłam na łóżko w naszym pokoju i powiedziałam do sufitu:
— Niesamowite.
Aaron uśmiechnął się rozbawiony.
— Łóżko? — Stanął blisko mnie. — Kiedy cię na nim widzę, mam niegrzeczne myśli.
Poróżowiałam na twarzy.
— Chcesz nam takie załatwić do sypialni w bazie? — Uśmiechnęłam się, widząc, jak wskakuje na materac obok mnie i powoli zaczyna się nade mną nachylać.
— Mmm... — Przyłożył usta do mojej szyi. Wplotłam palce w jego włosy i westchnęłam.
— Takie ładne i duże... — westchnęłam.
CZYTASZ
✔ Potęga Julii
FanfictionWojna się skończyła. Wróg został pokonany. Ich życie i miłość przetrwały... Ale to NIE JEST KONIEC. Julia i Warner nie łudzili się wizją szczęśliwego i spokojnego życia. Wiedzieli, że zabicie Andersona wywoła falę gniewu, która może ich wszystkich...