Dziękuję za głosy i komentarze :) motywują! :D
Warner leżał, starając się ułożyć w głowie wszystko, co wie.
Zostali zamknięci przez KO, który chce na nich eksperymentować. Najprawdopodobniej.
Trzymają go z dala od innych, by nie mógł użyć żadnej mocy.
W cokolwiek się wplątali, jeżeli odwrócą się od KO, będą mieć przechlapane.Z drugiej strony olanie Viatorów będzie miało podobny skutek.
Viatorzy... Organizacja potężniejsza niż Punkt Omega w Sektorze 45, obejmująca większość świata. Werbują wszystkich, którzy potrafią coś zrobić. Pomyślał o tamtej uzdrowicielce.
Na pewno jest z Viatorów.
Pytanie jest jedno. Kto jeszcze w stolicy jest zdrajcą?
Nie zdążył się nad tym zastanowić, ponieważ drzwi od jego celi zostały otwarte przez żołnierzy Naczelnych. Dwóch z nich złapało go brutalnie pod łokcie i wyprowadziło. Za drzwiami stał Naczelny Bhaduri.
— Jesteś, piękny chłopcze. Wspaniale. — Jego ciemne oczy błyszczały obłąkańczą radością.
— Czego tym razem chcecie? — warknął Warner.
— Twoja ślicznotka uciekła.
Warner nie mógł powstrzymać się od złośliwego uśmiechu.
— Widocznie wasz system bezpieczeństwa wymaga poprawek.
— Och, tym już się zajęliśmy.
— W takim razie czego chcecie?
Poszli korytarzem do Głównej Sali. Usadzono go na krześle.
— Już ci wszystko wyjaśnimy, chłopcze — zaczął Bhaduri. — Panna Ferrars uciekła.
— Tak, wiem. Jestem z niej dumny — powiedział szczerze Warner.
— Urocze — prychnęła Naczelna Brodie.
— Jeżeli jesteś z niej dumny, znaczy to, że ją kochasz. — Naczelny z Azji zaczął krążyć wokół niego. — Prawda?
Warner zacisnął szczęki i nic nie powiedział.
— Nie chcesz mówić? No nic, chyba ktoś inny nam to powie.
Wprowadzono Castle'a. Był poobijany, Warner widział na jego skroni krew. Miał ręce skute dziwnymi kajdanami.
To mogło oznaczać jedno — Komitet zna sposoby blokowania ich mocy. Musieli to znaleźć we krwi Kenta. Cholerny kretyn.
— Zostawcie go — powiedział cicho Warner. Naczelny Bhaduri spojrzał na niego z błyskiem w oku.
— Dlaczego? Ze względu na waszą przyjaźń?
— Nie. — Pokręcił głową. — On nic nie wie.
— Śmiem zaprzeczyć, chłopcze. On wie naprawdę dużo. W końcu dużo czasu spędził z nią w ośrodku rebeliantów, jak nam powiedziała. A ja... my się tego dowiemy.
Warnerowi zaświeciła się lampka w głowie.
— No więc? Powiesz nam wszystko o twojej towarzyszce, czy mamy go zmusić?
Przepraszam. Tak cholernie żałuję. A będę jeszcze bardziej żałować tego, co zaraz zrobię.
— Zostawcie go w spokoju, a wam powiem... kilka rzeczy.

CZYTASZ
✔ Potęga Julii
FanfictionWojna się skończyła. Wróg został pokonany. Ich życie i miłość przetrwały... Ale to NIE JEST KONIEC. Julia i Warner nie łudzili się wizją szczęśliwego i spokojnego życia. Wiedzieli, że zabicie Andersona wywoła falę gniewu, która może ich wszystkich...