Jedliśmy obiad. Ciszę przerywały stukoty widelców i noży o talerze.
Zerkałam na wszystkich po kolei. Każdy był zatopiony we własnych myślach.
Naczelnych nie było. Dziwnie się czułam w tej ciszy. Słyszałam, jak moje serce obija się o moją klatkę piersiową, stukając rytmicznie
stuk
stuk
stuk
Kenji nagle się wyprostował. Odłożył widelec.
— Muszę lecieć.
Przerwaliśmy jedzenie.
— Jak to musisz? — zapytał zaniepokojony Castle. — O co chodzi?
— Nic... po prostu przypomniałem sobie o czymś. Przepraszam. — Wstał i wyszedł.
Dziwne.
Kenji nigdy nie zachowywał się tak...
Dziwnie.
— O co mogło mu chodzić? — mruknęłam.
Aaron spojrzał na mnie z troską.
— Nie martw się tyle.
Martwiłam się. Moi przyjaciele są dla mnie ważni i Aaron dobrze o tym wiedział.
— Martwię się — powiedział poważnie Winston. — Kenji nigdy by nie zostawił jedzenia.
Brendan ze śmiechu prawie zakrztusił się sokiem.
***
Do kolacji siedzieliśmy w salonie, rozmawiając o niczym.
Nagle wszedł Kenji. Ukłonił się teatralnie i klapnął koło mnie na kanapę. Klepnął mnie w udo.
— Cześć, lenie.
Walnęłam go łokciem, aż się skrzywił.
— Cholera, musisz tak mocno bić, Dżej? — Rozmasował żebro. — Poćwiczyłabyś na kimś ciosy czułe i okrutne.
— Gdzie byłeś?
Oczy wszystkich osób obecnych w pokoju były utkwione w Japończyku.
Kenji wyszczerzył zęby.
— Było małe święto w jednym pokoju. Na moją cześć. Tylko ja i kobiety z tego budynku. — Zaplótł dłonie za głową i rozłożył się na kanapie, kładąc nogę na moje uda.
— Aż dziw, że jesteś cały — prychnęłam.
— Prosiłeś kucharkę o przemycanie ciastek do twojej sypialni? — zapytał Winston.
— I żeby trzymała z dala od ciebie kawę, gumanie — mrugnął do niego Kenji.
Wszyscy jednocześnie przewróciliśmy oczami.
***
Po kolacji Aaron, Adam i James udali się do pokoju Aileen.
Zaniepokojona czekałam na ich powrót.
— Dżej — usłyszałam za sobą głos. Kenji uśmiechał się złośliwie. — Umiesz grać w karty?
Pokręciłam głową. Normalna gra, bez żadnego strachu o nikogo.
— Chodź. Może Naczelni powiedzą, żebyś zagrała z nimi o zwycięstwo, a ty wtedy — objął mnie ramieniem — przypomnisz sobie swojego przystojnego przyjaciela — przewróciłam oczami po usłyszeniu tych słów — który dał ci wiele wskazówek i ich ograsz.
CZYTASZ
✔ Potęga Julii
Fiksi PenggemarWojna się skończyła. Wróg został pokonany. Ich życie i miłość przetrwały... Ale to NIE JEST KONIEC. Julia i Warner nie łudzili się wizją szczęśliwego i spokojnego życia. Wiedzieli, że zabicie Andersona wywoła falę gniewu, która może ich wszystkich...