-2-

660 35 12
                                    

Gdy weszłam do garażu ich oczy zwróciły się na mnie.

-Rodzice wracają na weekend, nie planujemy nic - skinęłam głową norma rodzice często wyjeżdżają w sprawach służbowych i wracają tylko na weekendy

-Zawsze ubierasz się pod okazję?

-A ty zawsze zadajesz durne pytania?

Może to dziwne, ale właśnie tak wyglądają moje rozmowy z Ashem. Usiadłam obok Cala na dywanie i wzięłam trójkątny kawałek pizzy z salami z kartonu.

-Co z Charlotte ?

-Chora

-Czyżby Mike zakochał się ?!

-Nie kiwi, nie zakochałem się!

-Chyba azjata - napomniał go Irwin

-Nie to moje kiwi

Przyjaciel słysząc naszą wymianę zdań, odwrócił się i udawał obrażonego. Lukey zajadał się, ale niech je póki ma jeszcze co.

-A po co ci ona ?

-No właśnie Mike po co ci najlepsza przyjaciółka twojej siostry?

-Ej! To ja nią jestem! To że mną chodzi na zakupy!

-I co jeszcze mi powiesz że chodzisz z Bruk bieliznę kupować?- parsknął

-Niee

-Ze dwa razy, jak nie cztery

-Brooklyn!

-Oj już nie dąsaj się królewno, bo zostaniesz azjatą

I w taki sposób, tzn. śmiejąc się pod nosem z Hooda zapomnieliśmy o czym rozmawialiśmy. Po jakimś czasie mój poziom zmęczenia był na tyle wysoki że zasnęłam z nimi na kanapie w garażu.

Otwieram moje ciężkie powieki, czując promienie słońca na twarzy. Z tego co udaje mi się wyłapać jestem u siebie w pokoju. Nie mam ochoty wstawać, nieoczekiwanie moja poduszka się porusza. Podpieram się na rękach i dopiero teraz orientuje się że leże na prawie nagim bogu.. sexu. Jego rozczochrane loki delikatnie upadają mu na twarz, chłopak posyła mi uśmiech ukazując swoje śliczne dołeczki.

-Myślałem że jeszcze śpisz

-Co ty tu do cholery robisz ?

-Leże nie widać?

-Ugh, która godzina?

-13:20

-Co ?!

Szybko zrywam się i ląduje na ziemi.

-Jednak wolałem jak siedziałaś na mnie okrakiem -zaśmiał się i wyciągnął rękę w moją stronę -Jest 10 żartowałem

Przyjęłam jego pomoc, ale nie sądziłam że po chwili trafie na jego kolana. Po chwili zaczął składać mi mokre pocałunki na szyi.

-Asht..on

-Hymm?

-Prze-przestań

Zdjęłam jego ręce z moich pleców i usunęłam się z jego kolan.

-Co tu się wydarzyło ?

-No wiesz dużo by opowiadać, no zaniosłem cię tu i przebrałem

Dopiero teraz spostrzegłam że mam na sobie jego wczorajszą koszulkę.

-No i ten tak trochę się ruchaliśmy, ale Mike nam przerwał

-No w to akuratnie ci nie uwierzę - uderzyłam go pięścią w ramię

-Ale chciałabyś

-Nie

-Oj skarbie, to było stwierdzenie. Teraz idź do łazienki masz 15 minut a potem idziemy na śniadanie. A i jeszcze jedno musisz częściej nosić moje ubrania. -puścił mi oczko, czułam jak nabieram kolorów pomidora próbowałam zakryć to pod włosami na co chłopak się zaśmiał, gdy odchodziłam w stronę szafki klepnął mój pośladek.

Zabrałam z szafki nową parę bielizny, oprócz tego wzięłam czarne legginsy i tego samego koloru bokserkę z nadrukiem jakiegoś zespołu. Gdy wyszłam do łazienki i upewniłam się że dobrze zakluczyłam drzwi, ściągnęłam wszystko co miałam na sobie i wskoczyłam pod prysznic. Gdy już owinęłam się ręcznikiem zabrałam się za wysuszenie włosów. Związałam je w bałaganiarskiego koka na czubku głowy. Wytarłam ciało ręcznikiem i ubrałam przygotowane rzeczy. Gdy wyszłam do pokoju nikogo już tu nie było. W oczy rzuciła mi się jedynie koszula w kratę, którą narzuciłam na siebie. Zabrałam telefon i plecak i zleciałam do kuchni.

-Już trzeci, przepraszam za błędy rozdziały będą poprawiane na feriach. A ten pisałam w wyjątkowym bardzo stanie nie skupienia. Zawdzięczam to elena2077 i You-Never-Die ale i tak dziękuje. ♥ -

To tylko on -A.I-🔒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz