Rozdzial 10

2.2K 53 0
                                    


Dwa dni później obudził mnie dzwonek telefonu, który uporczywie wibrował na mojej nocnej szafce. Z wysiłkiem i pomrukiem niezadowolenia otworzyłam oczy. Sięgnęłam po telefon i odebrałam nawet nie patrząc kto dzwoni.
- Cześć Madziu. – usłyszałam głos mamy. Jęknęłam.
- Cześć.
- Nie mów, że jeszcze śpisz. – powiedziała niemal z przerażeniem.
- Już nie. – westchnęłam i przeciągnęłam się.
Mama powiedziała coś na temat przesypiana życia, a ja w tym czasie wstałam i poszłam do łazienki. Przytrzymując telefon brodą, nałożyłam sobie pastę na szczoteczkę do zębów i po chwili zaczęłam je myć, wciąż słuchając mamy i mrucząc od czasu do czasu „mhm".
- Właściwie to dzwonię żeby cię o coś zapytać. – powiedziała moja rodzicielka dokładnie w chwili kiedy skończyłam płukać usta.
- Pytaj. – rzuciłam i wytarłam buzię.
- Rozmawiałam z Pauliną. Wiesz trochę się zmartwiłam bo powiedziała mi, że ten twój Dawid to... no wiesz TEN Dawid. – wyjaśniła mama.
Zacisnęłam szczękę. Więc moja ukochana siostrzyczka już zdążyła się pożalić. Miałam nadzieję, że mama nie zamierza udzielić mi reprymendy. Gdyby to jednak zrobiła, prawdopodobnie przestałabym się do niej odzywać. Miałam już dość tego, że czegokolwiek nie zrobiłaby Paula, ja i tak będę „Tą Złą" w naszej rodzinie. Przynajmniej w oczach mamy.
- Zapytaj wprost, mamo. – wymamrotałam wstawiając wodę na kawę.
- No więc, czy to on?
- Tak. – odparłam bez wahania. Po co miałabym kłamać? Nie wstydziłam się tego, że sypiałam z Dawidem. Uśmiechnęłam się pod nosem. Ach, gdyby mama posłuchała szczegółów...
Żałowałam, że teraz zamiast myśleć o nocy i zeszłym poranku, który spędziłam z tym seksownym mężczyzną, będę denerwować się rozmową z mamą. I to wszystko przez Paulinę, która chyba za cel życiowy postawiła sobie uprzykrzanie mi życia.
- Powiedziała, że zrobiłaś to specjalnie. – przyznała mama, a ja przewróciłam oczami.
- I ty oczywiście jej uwierzyłaś, tak? – zapytałam. Mama chyba lekko się zmieszała.
- Nie, ale zrozum mnie. Jestem trochę skołowana. Przecież dopiero co rozstałaś się z Patrykiem.
- Nie, mamo. To on zdradził mnie z moją siostrą. Nazywajmy rzeczy po imieniu. – mruknęłam.
- Dobrze. Niech będzie. Tym bardziej podejrzane wydaje się, że zaczęłaś spotykać się właśnie z Dawidem. – stwierdziła mama.
- Posłuchaj, wpadliśmy na siebie przypadkiem kiedy robiłam zakupy i Dawid zaprosił mnie na kawę. Na początku nawet nie skojarzyłam, że to on. Dopiero kiedy zaczął temat Pauliny, zrozumiałam z kim mam do czynienia. I co? Miałam wtedy się wycofać? Powiedzieć, żeby się trzymał ode mnie z daleka? Niby czemu? Przecież nigdy nic go nie łączyło z Pauliną. Z resztą nawet gdyby to nie rozumiem czemu ja miałabym się wykazać jakąś siostrzaną solidarnością, skoro moja siostra uwiodła mojego chłopaka. Dawid mi się podoba, ja podobam się jemu i nie widzę powodu dla którego miałabym cokolwiek zmieniać. A Paulinie nic do tego. Niech się zajmie swoim życiem. – powiedziałam coraz bardziej poirytowana. Mama milczała przez chwilę.
- Cieszę się, że o tym sobie porozmawiałyśmy. Teraz będę mogła z czystym sumieniem bronić cię przed oskarżeniami Pauliny. – rzekła mama.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia, a jej oskarżenia mam krótko mówiąc w du... gdzieś. – poprawiłam się szybko wiedząc, że mama nie znosi takiego języka.
- Och, Boże. Mam nadzieję, że kiedyś się między wami jakoś poukłada. – westchnęła mama. Nie odezwałam się, choć chciałam powiedzieć, że to raczej nigdy nie nastąpi. Stwierdziłam jednak, że mama jest już wystarczająco przybita, więc zostawię ten komentarz dla siebie. Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę, a potem pożegnałam się i zabrałam za przygotowanie śniadania. Kiedy skończyłam ubrałam się, zrobiłam sobie lekki makijaż i pojechałam na uczelnie, wiedząc, że jedne zajęcia i tak już przegapiłam. Napisałam sms'a do Agaty z propozycją spotkania. Odpisała po kilku minutach, że może przyjechać do mnie wieczorem. Ucieszona odpisałam, że będę czekała. w szkole nie mogłam się skupić na zajęciach. Nawet na moich ulubionych ćwiczeniach, myślami błądziłam wokół osoby Dawida, a konkretnie wokół jego przystojnej twarzy, miękkich włosach i cudownym ciele. Przypomniało mi się jak rano, po upojnie spędzonej nocy, przyniósł mi kawę, a w zamian poprosił o pocałunek, który skończył się leniwym, porannym i jakże czułym seksem. Miałam wrażenie, że nie kochałam się od wieków. Naprawdę. Ciągle chciałam czuć go w sobie, byłam nienasycona jak po odwyku. A przecież uprawiałam seks z Patrykiem. Rzecz w tym, że nie mogłam sobie przypomnieć kiedy po raz ostatni. Dziwne, że wcześniej nie zauważyłam, że Patryk unikał zbliżeń, a jeśli już udało mi się go skusić, wszystko robił szybko, tak jakby chciał mieć to z głowy. Rzecz jasna, szczytował tylko on, co było okrutnie egoistyczne z jego strony. Teraz rozumiałam, że miał wyrzuty sumienia wobec Pauliny. Wobec niej! A to przecież ja miałam większe prawa do niego. Na szczęście Dawid, choć oczywiście nie powinnam ich ze sobą porównywać, starał się by zadowolić mnie w pierwszej kolejności, a ja jak na wdzięczną kobietę przystało, odpłacałam mu się tym samym. Kiedy wreszcie wróciłam do domu, było po siedemnastej. Nie gotowałam obiady, co z resztą robiłam bardzo rzadko, ponieważ gotowanie dla jednej osoby było bez sensu. Kupowałam gotowe jedzenie, albo jadłam coś lżejszego, nie wymagającego wysiłku w przygotowaniu. Czasem tylko gotowałam zupę, która starczała mi na dwa dni z rzędu, a prawdziwe obiady jadłam jedynie u rodziców, w weekendy.
Teraz też zadowoliłam się kanapkami z razowego chleba z żółtym serem i pomidorem. Jedząc, poczułam wibrację telefonu i kiedy odczytałam sms'a, nie mogłam się nie uśmiechnąć. Cały dzień miałam skrytą nadzieję, że Dawid wreszcie się odezwie i nie zawiódł mnie.
„Czy uznasz to za zobowiązujące jeśli do ciebie napiszę? Cóż, napisałem. :)" – brzmiała wiadomość. „Ryzyko popłaca" – odpisałam i dokończyłam kanapkę. Zaczęliśmy wymieniać sms'y i nim się zorientowałam, było na tyle późno, że Agata zastukała do moich drzwi.
- Nie mogłam się doczekać, aż poprosisz o spotkanie. Cholernie mnie ciekawi jak przebiegło rodzinne spotkanko. – powiedziała już na progu mojego mieszkania. Uśmiechnęłam się i wpuściłam ją do środka. Zrobiłam nam herbatę z cytryną, która była trzecim na liście naszych ulubionych napojów. Poprzedzało ją jedynie wino i kawa.
- Od czego mam zacząć? – zapytałam kiedy miałyśmy już w dłoniach parujące kubki.
- Najlepiej od początku. – rzuciła zniecierpliwiona.
Opowiedziałam jej jak pojechaliśmy na urodziny mojego taty, jak wszyscy zareagowali na nasz widok, a także o mojej rozmowie z Pauliną w kuchni.
- Co za egoistyczna zdzira. – skomentowała Agata, która chłonęła każde moje słowo.
- Zgadzam się. Ale dla osłody powiem ci, że ja i Dawid mieliśmy chwilę prywatności na całej imprezie. Poszliśmy do ogrodu, na huśtawkę. – powiedziałam rozmarzonym głosem.
- Naprawdę? I co dalej?
- Pocałował mnie. – przyznałam z uśmiechem.
- O Boże! I ty mi dopiero teraz o tym mówisz? – zapytała z pretensją.
- Kazałaś mi zacząć od początku. – usprawiedliwiłam się. Agata przewróciła oczami.
- No dobra. I jak było? – spytała zaciekawiona.
- Świetnie. Ale nie tak dobrze jak w łóżku. – odparłam.
Omal się nie roześmiałam widząc jej oszołomioną minę. Jej buzia otworzyła się w geście zaskoczenia, a oczy urosły do rozmiaru pięciozłotówek.
- Nie wierzę, że to zrobiłaś. – powiedziała. Wzruszyłam ramionami.
- Daj spokój. Chyba nie powiesz teraz czegoś w rodzaju „to nie w twoim stylu" albo „nie spodziewałam się tego po tobie".
- Jasne, że nie. Kto jak to, ale ty nie jesteś święta. – stwierdziła moja przyjaciółka. Zaśmiałam się i wymierzyłam w nią palcem.
- I kto to mówi?
Agata machnęła ręką.
- Nieważne. Chodzi mi o to, że nie przypuszczałam, że cała sytuacja rozwinie się tak szybko. – wyjaśniła. Skinęłam głową na znak zrozumienia.
- W porządku. Szczerze mówiąc ja też nie.
Agata zaczęła wypytywać o szczegóły, a ja starając się zaspokoić jej ciekawość powiedziałam jej głównie o swoich odczuciach. Moja przyjaciółka rozpływała się nad całym zdarzeniem i nie omieszkała przyznać, że cholernie mi zazdrości.
- I co teraz? – zapytała kiedy skończyłam. Przygryzłam dolną wargę, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- W zasadzie niczego nie planuję. Mamy czysty układ. Na razie nie ma sensu tego zmieniać. Poza tym nie mam nic przeciwko dalszemu wkurzaniu Pauliny.
Agata ze zrozumieniem pokiwała głową.
- Szczęściara z ciebie. Masz dwa w jednym. Przystojny facet do łóżka i jeszcze tajna broń przeciwko siostrze-zołzie. Zaczynam ci zazdrościć, choć wiem jak niedorzecznie to brzmi po tym co ostatnio przeszłaś. – powiedziała. Uśmiechnęłam się do niej delikatnie.
- Wiem o co ci chodzi. W końcu... Widziałaś jego tyłek? – zapytałam. Zaczęłyśmy się histerycznie śmiać i reszta wieczoru upłynęła nam w bardzo pogodnej atmosferze.

Plan na 'Miłość'Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz