Rozdział 19

1.7K 52 0
                                    


Kilka dni później wyszłam ze szpitala w towarzystwie Agaty i mojego taty. Dawid bardzo chciał odstawić mnie do domu, ale niestety nie udało mu się zwolnić z pracy. Mimo to nie mogłam narzekać na brak opieki. Niewiele brakowało, a tata zaniósł by mnie na rękach do mieszkania. Oboje zostali do późna, podtykając mi pod nos lekarstwa, jedzenie i wszystko czego mogłam chcieć, bądź nie. Mama również nie mogła przyjść, ponieważ nie udało jej się zamknąć kwiaciarni. Nie miałam o to do niej pretensji, choć tata ciągle ją usprawiedliwiał. Miałam ochotę położyć się spać, ale nawet kiedy wyszli, nie mogłam zmrużyć oka. Wciąż myślałam o tym co się wydarzyło. Coraz częściej zastanawiałam się nad słusznością teorii Dawida, odnośnie Patryka. Jakoś nie mogłam uwierzyć, że ten ciapowaty facet byłby zdolny do czegoś takiego. Ale czy to właśnie nie tacy faceci okazują się seryjnymi mordercami, samobójcami i psychopatami, którzy trzymają swoje ofiary w piwnicy? Kiedy się tak nad tym zastanawiałam, niespodziewanie zadzwonił telefon. Okazało się, że to tata.
- Cześć. Zapomniałeś czegoś? Przysięgam, że zjadłam kolację do końca. – rzuciłam pogodnie.
- Madzia... Stało się coś strasznego. – powiedział takim tonem, że od razu się naprężyłam.
- O co chodzi?
Na chwilę w słuchawce zapadła cisza. W napięciu wsłuchiwałam się w ochrypły oddech mojego staruszka.
- Dzwonił do nas Patryk. Była u nich policja. – wyjaśnił.
Zagryzłam wargę. Więc Dawid podsunął im możliwa opcję. Miałam nadzieję, że moje wątpliwości szybko się rozwieją i będę wiedzieć czy Patryk miał z tym coś wspólnego.
- Co mówił? – zapytałam mocniej zaciskając palce na komórce.
- Powiedział, że aresztowali Paulinę.

Plan na 'Miłość'Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz