Rozdział 18

1.8K 56 0
                                    


Byłam potwornie zmęczona. Najpierw rozmowa z policją, potem krótka drzemka, a gdy znów się obudziłam widziałam przy sobie zmartwionych rodziców, którzy chcieli dokładnie wiedzieć co się stało. Starałam się im to wytłumaczyć w miarę ogólnie, tak by się nie martwili, że ktoś poluje na moje życie. Ciężko mi to jednak wychodziło, więc Dawid wziął to na siebie. Byłam mu bardzo wdzięczna. Żałowałam, że jestem skazana na szpitalne łóżko. Najchętniej wróciłabym do domu, do własnego łóżka. I nie miałabym nic przeciwko, gdyby czekał tam na mnie Dawid, jego szerokie ramiona, gotowe tulić mnie całą noc. Nic dziwnego, że kiedy usnęłam, moje myśli obracały się wokół naszych nagich ciał, skąpanych w białej, pogniecionej pościeli. Wyobrażałam sobie jak sunę rozchylonymi wargami po jego umięśnionym i opalonym torsie. Na chwilę zatrzymałam się w okolicach pępka i językiem zataczałam kółka wokół niego. Dawid chwycił mnie za ramiona i podciągnął do góry tak by nasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku. Och, dlaczego to był tylko sen? – pytałam samą siebie kiedy ponownie się ocknęłam. Zerknęłam w stronę okna. Było już ciemno, a pokój oświetlany był małą lampką ustawioną na szafce nocnej.
- Uśmiechałaś się przez sen. – usłyszałam i niemal podskoczyłam.
- Dawid. Wystraszyłeś mnie. Co tu robisz? Dlaczego nie pojechałeś do domu żeby odpocząć?
Mężczyzna wyprostował się na krześle.
- Wolę sam cię pilnować i sprawdzać, czy odpoczywasz.
- Czy wizyty nie kończą się o dwudziestej pierwszej? – zapytałam z pobłażliwym uśmiechem.
- Och, jest dopiero pięć po. A pielęgniarka obiecała dać mi trochę więcej czasu. – wyjaśnił.
- Jak ci się udało ją przekonać? – zainteresowałam się.
- Och, no wiesz. Mój czar działa na wszystkie kobiety, nie tylko na ciebie. – wyjaśnił. Zaśmiałam się głośno. Sięgnęłam po sok pomarańczowy ustawiony na mojej szafce. Czułam się tak jakbym nie piła kilka dni. Dawid przysunął się bliżej mnie.
- Co ci się śniło? – zapytał nie kryjąc ciekawości.
- Na pewno coś miłego. – odparłam oblewając się lekkim rumieńcem.
- Opowiedz. – poprosił. Pokręciłam głową z uśmiechem.
- Zapomnij.
Dawid nachylił się nade mną i cmoknął mnie delikatnie w usta.
- Czy to miało jakiś związek z tym? – zapytał ponownie mnie całując. Na chwilę wstrzymałam oddech.
- Może. – szepnęłam.
Dawid znów mnie pocałował. Tym razem pocałunek był znacznie głębszy. Najpierw przejechał językiem po mojej dolnej wardze, a potem wsunął go do wnętrza moich ust. Całowaliśmy się póki nie brakło mi tchu.
- Nawet nie wiesz jak bardzo cię pragnę. – powiedział cicho.
- Jesteśmy tu sami. Czego się boisz? – zapytałam przyglądając się mu uważnie.
- Nie chcę zrobić ci krzywdy. Musisz odpoczywać. Więc choć cholernie chciałbym cię teraz pieścić, odpuszczę sobie. Ale odbijemy to sobie jak tylko wyjdziesz. O ile pan doktor nam pozwoli. – rzucił z bladym uśmiechem i odsunął się, przedtem całując mnie w czoło. Westchnęłam zawiedziona. Właściwie miał rację. Z bandażem na głowie i kroplówką podpiętą do ręki, nie byłam odpowiednią kandydatką na kochankę. Pocieszałam się, że to tylko się odwlecze, więc w końcu mój sen naprawdę się spełni. Dawid postanowił siedzieć przy mnie dopóki nie zasnę. Kiedy więc odpłynęłam w sen, wyszedł. Nie wiem jak to możliwe, ale od razu poczułam brak jego obecności. Mój umysł zrobił się niespokojny. Dopiero kiedy pod powiekami pojawiła się jego twarz, na powrót zapadłam w głęboki sen.

Plan na 'Miłość'Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz