Rozdział 16

1.8K 30 0
                                    


Następnego dnia opowiedziała o wszystkim Agacie. Jej reakcja była dokładnie taka jak się spodziewałam. Wkurzyła się i zaczęła wyzywać Patryka od najgorszych.
- Co za gnojek?! Jak można mieć taki tupet? – krzyczała do telefonu, a ja uśmiechałam się mimowolnie.
- Uspokój się. Szczerze mówiąc, trochę mi go żal. – powiedziałam.
Agata nie mogła uwierzyć własnym uszom.
- Chyba żartujesz. – rzuciła i zaczęła przypominać mi co takiego zrobił Patryk i Paulina.
- Och, przecież wiem. Ale znam Paule. Wiem jaka potrafi być okropna. Biedak jeszcze wiele wycierpi.
Obie zaczęłyśmy się śmiać, a potem ja pożegnałam się i zabrałam się za przygotowywanie obiadu na który miał przyjść Dawid. Sama byłam zaskoczona, że mu to zaproponowałam, ale stwierdziłam, że to dobry pretekst by wreszcie coś ugotować. Kiedy zapukał do moich drzwi, ostatni raz zerknęłam na siebie w lustrze i otworzyłam mu. Pierwsze co zobaczyłam to bukiet czerwonych tulipanów. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Dziękuję. Są piękne. – przyznałam i przyjęłam kwiaty. Dawid cmoknął mnie w policzek i wszedł do środka.
- Zdaje się, że to jest moment na jakiś banalny komplement w stylu „nie tak piękne jak ty."
Zaśmiałam się serdecznie.
- Rzeczywiście banalny.
- Ale prawdziwy. – stwierdził i uśmiechnął się szelmowsko. Nie chciałam psuć tej chwili, więc zatrzymałam dla siebie historię o Patryku, choć naprawdę zamierzałam mu o tym powiedzieć. Dawid zaczął przechadzać się po mojej kuchni, niby przypadkiem zerkając do piekarnika i garnków stojących na kuchence.
- Czy ty naprawdę nie możesz usiedzieć w jednym miejscu i poczekać, aż podam obiad? – zapytałam patrząc na niego z karcącym uśmiechem.
- Sam nie wiem czy bardziej podoba mi się panujący tu zapach, czy twój widok w fartuszku. – powiedział, a wtedy ja dla pewności zerknęłam na siebie.
- Nie mam fartuszka.
Dawid uśmiechnął się.
- Tym lepiej. Będzie mniej do ściągania. – odparł. Rzuciłam w niego ściereczką, którą właśnie trzymałam w dłoni.
Przez parę następnych minut Dawid postanowił zabawić się w DJ-a i nastawił całkiem przyjemną muzykę. Żałowałam, że to obiad, a nie kolacja. Mogłabym wtedy zapalić świecie. Mimo to i tak zrobiło się nastrojowo. Mężczyzna patrzył jak nakładam posiłek na talerze i nareszcie zamilkł. Być może w obawie, że jedzenie będzie niejadalne. Miałam nadzieję, że nie o to chodziło.
- Mógłbym się przyzwyczaić. – stwierdził kiedy w końcu usiedliśmy.
- Do czego? – zapytałam.
- Do jadania z tobą obiadów. – odparł.
- Pod warunkiem, że ty będziesz gotował. – zażartowałam.
Dawid uśmiechnął się półgębkiem i zabraliśmy się za jedzenie. Kiedy skończyliśmy, gawędziliśmy jeszcze przez chwilę, a potem wstałam i pociągnęłam go za sobą do sypialni. Dziś było inaczej niż zwykle. Nie śpieszyliśmy się tak, byliśmy bardziej czuli i staraliśmy się zapamiętać najmniejsze szczegóły. Kiedy Dawid wodził ustami po moich brzuchu i jednocześnie dłońmi pieścił uda, marzyłam by ta chwila trwała wiecznie. Kochaliśmy się zapamiętale i nic prócz tego się nie liczyło. Kiedy szczytowałam, wykrzyknęłam jego imię i pozwoliłam by całe moje ciało przeżywało tę rozkosz jak najdłużej. Kiedy w końcu zmęczeni opadliśmy na siebie, przytuliłam się do niego i delikatnie zaczęłam smyrać jego pierś.
- Mogłaby przeleżeć w łóżku cały dzień. – westchnęłam. Dawid uśmiechnął się lekko.
- Na razie nigdzie się nie wybieram, więc chętnie poleżę z tobą. – powiedział.
Nagle spoważniał. Zauważyłam to niemal od razu.
- Co się dzieje? – zapytałam.
Dawid zerknął na mnie i westchnął.
- Wczoraj zawróciłem pod twój blok. Sam nie wiem, dlaczego. Chyba chciałem spędzić z tobą jeszcze trochę czasu. Ale zobaczyłem, że twój były wyszedł z twojej klatki. Widzieliście się? – zapytał.
Zamrugałam zaskoczona i oblizałam nerwowo wargi.
- Rzeczywiście, był u mnie. Miałam ci powiedzieć, ale było tak miło... - westchnęłam.
- Czego chciał? – zapytał Dawid. Przez chwilę zastanawiałam się czy nie skłamać, ale uznałam, że nie ma takiej potrzeby.
- Powiedział, że mnie kocha. I chce zacząć od nowa. – wyjaśniłam. Ciało Dawida stężało. Cały się spiął.
- I jak zareagowałaś?
- Zaczęłam się śmiać. – przyznałam. Dawid odprężył się. – Chyba nie myślałeś, że mogłabym do niego wrócić? – zapytałam z bladym uśmiechem. Mężczyzna wzruszył ramionami.
- Sam nie wiem. W końcu go kochałaś. – odparł.
Westchnęłam przeciągle.
- Myślałam, że go kocham. To różnica. Chyba po prostu bawiliśmy się w dom. To nie było prawdziwe. – stwierdziłam.
Dawid spojrzał mi prosto w oczy.
- A to co jest między nami jest prawdziwe? Jakbyś to nazwała, Magda? – zapytał, a mnie kompletnie zatkało. Odsunęłam się od niego i naciągnęłam na siebie kołdrę.
- Dlaczego mnie o to pytasz? – zapytałam z nutką pretensji.
- Bo jestem ciekaw. Traktujesz mnie poważnie? Czy to kolejna zabawa? – pytał. Otworzyłam usta ze zdumienia.
- Dlaczego tak nagle uczepiłeś się tego słowa?
Dawid również wstał i zaczął się ubierać.
- Co robisz? – spytałam coraz bardziej zdenerwowana.
- Ty chyba naprawdę niczego i nikogo nie traktujesz poważnie. – powiedział tak chłodnym tonem jakiego jeszcze u niego nie słyszałam.
- Dawid... Ale przecież umawialiśmy się na coś innego. – wyrzuciłam z siebie cicho. Spojrzał na mnie tak jakbym go kopnęła.
- No tak. Zapomniałem. Umawialiśmy się. Więc to wszystko było dla ciebie jakimś pieprzonym kontraktem. – wytknął mi. Teraz to ja się zdenerwowałam.
- Nie próbuj mi wmawiać czegoś takiego. Dobrze wiesz, że mi zależy. Po prostu... nie jestem gotowa. – powiedziałam cicho. Dawid uśmiechnął się delikatnie.
- Więc daj znać jak będziesz. – poprosił i wyszedł z sypialni. Po chwili usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. To zabolało. Okropnie zabolało. Zupełnie jakby jakiś rozdział w moim życiu został zamknięty. I nagle uderzyła mnie myśl, że on może już nie wrócić. Nabrałam powietrze w płuca i zerwałam się jak oparzona. Nie mogłam do tego dopuścić. Musiałam przekonać go, że naprawdę mi zależy. Wiedziałam dlaczego poczuł się dotknięty. Przeżyłam u boku Patryka dużo czasu, a skwitowałam to jednym machnięciem ręki. Dawid musiał uznać, że jego tym bardziej nie traktowałam poważnie. Ale nie rozumiał, że chciałam zapomnieć o Patryku, że nie chciałam by ten związek miał jakiekolwiek znaczenie bo wtedy bardziej bolałaby mnie jego zdrada. Dawid potrzebował jakiejś deklaracji, a ja nie mogłam mu jej dać. Jednak teraz postanowiłam zaryzykować. Powiedzieć, że jestem gotowa na coś trwalszego. Układałam sobie w myślach przemowę narzucając na siebie koszulkę, majtki i spodenki. Te ostatnie włożyłam tył na przód, ale miałam to gdzieś. Briget Jones wybiegła w samych majtkach i zrobiła furorę. Całość zajęła mi może dwie minuty, więc miałam nadzieję, że zdążę dogonić Dawida. Wyszłam z domu nie zawracając sobie nawet głowy zamykaniem drzwi na klucz. Wybiegłam na drogę, omal nie zabijając się na schodach. Rozejrzałam się i zauważyłam Dawida przy samochodzie. Wykrzyknęłam jego imię w obawie przed tym, że odjedzie. Uniósł głowę i już stąd widziałam jego zaskoczenie. Marszczył brwi, ale po chwili swobodnie się uśmiechnął. Posłałam mu szeroki uśmiech, a potem zaczęłam biec w jego stronę. Cieszyłam się jak dziecko, że jednak się udało. Spojrzałam na niego żeby sprawdzić, czy jest tak samo zadowolony jak ja i nagle zauważyłam jak wyraz jego twarzy gwałtownie się zmienia.
- Magda uważaj! – krzyknął. Zatrzymałam się nie wiedząc o co mu chodzi. Zaczął biec w moją stronę, a wtedy ja usłyszałam za plecami warkot silnika. Kierowca czarnego saaba, pędził z niedozwoloną prędkością, a co gorsza kierował się prosto na mnie. Zamarłam. Nie byłam w stanie się ruszyć. Kiedy byłam pewna, że samochód we mnie uderzy, poczułam gwałtowne pchnięcie. Ktoś złapał mnie za ramiona i przygniótł do ziemi. Poczułam okropny ból w czaszce, jakbym nagle dostała kamieniem w skroń. Próbowałam nie zasypiać, trzymać oczy szeroko otwarte, ale to było silniejsze ode mnie.
- Magda wszystko w porządku? – usłyszałam zaniepokojony głos Dawida. Zaraz potem uniósł się nade mną, żeby dokładnie zlustrować moją twarz. – O Boże. – szepnął.
Nie pamiętam co działo się potem. Po prostu odpłynęłam. Pochłonęła mnie czarna dziura.

Plan na 'Miłość'Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz