Rozdział 10

71 4 2
                                    

Jechaliśmy samochodem w nieznanym mi kierunku. Oczywiście ufałam Olivierowi ale ciekawość zrzerała mnie od środka. Co raz mocniej i głębiej.

- Ol gdzie jedziemy? - spytałam się na co on tylko podgłośnił muzykę w radiu. Za oknem było ciemno. Czarny kolor dawno pożarł słońce zostawiając jedną wielką smugę ciemności. Wsłuchałam się w piosenkę i zamknęłam oczy.

POV*OLIVIER*

Widziałem jak po woli moja księżniczka zasypia. Przynajmniej miałem spokój. Żadnych pytań i krępujących spojrzeń. Nadal nie mogłem uwierzyć że udało nam się stamtąd wydostać. Ciesze się jak głupi ale wiem że to nie jest koniec. Peter żyje i pewnie planuje zemstę. Ale ja nie pozwolę żeby coś się stało mojej Katie.

- Hej. Wstawaj. Jesteśmy na miejscu - potrząsnąłem jej ramieniem żeby się obudziła. Zajechałem na stację benzynową żebyśmy mogli wypić małą kawę. Katie otworzyła oczy i zerknęła przez okno gdzie zaparkowałem samochód. Może to głupie ale musiałem trochę się od niej oddalić. Mam plan w którym będę musiał ją wykorzystać a ona nie może cierpieć przez to. Ale i tak ucierpi

Jak to brzmi

- Po co tu przyjechaliśmy? Chcę wracać do domu - powiedziała ze smutkiem w oczach a ja jedynie mocniej zacisnąłem ręce na kierownicy aż mi kostki pobielały. Powoli mnie zaczęło denerwować jej zachowanie ale się próbowałem uspokajać.

- Idziemy na kawę i jedziemy dalej. Zrobimy sobie mała wycieczkę. Takie nasze małe wakacje okay? - wymusiłem uśmiech na moich ustać a ona jedynie pokiwała głową na znak ,,tak,,

Weszliśmy do baru i zamówiliśmy dwie mocne kawy. Usiedliśmy przy pustym stoliku i czekaliśmy na kelnera. Panowała trochę niezręczna cisza więc postanowiłem ją przerwać

- Opowiedz mi coś o sobie. W ogóle cie nie poznałem i jestem ciekaw jak wiodłaś swoje życie przed przyjazdem tutaj. - spojrzałem w jej brązowe oczy i lekko podniosłem kącik ust. Westchnęła zrezygnowana. Spojrzała na mnie z mina ,,chyba sobie żartujesz,,

- Nie udawaj że nie wiesz. Podobno mnie kontrolowałeś przez parę miesięcy. Nie udawaj teraz że ci się o mnie przypomniało - zmarszczyła nos i założyła ręce na klatce piersiowej. Lekko się zarumieniłem bo dokładnie tego się bałem że to powie

- Wiesz...to nie tak... - przerwałem bo przynieśli nam kawę. Postanowiłem się już nie odzywać. Wiedziałem że jest na mnie zła. Ignorowałem ją przez całą drogę tutaj. Nie żałuję tego. Ostatnio nie wiem co się ze mną dzieje. Raz mam ochotę ja skrzywdzić bo uważam że na to zasługuje a innym razem chcę ją przytulic tak mocno żeby już nigdy mi nie uciekła.

Wypiliśmy napoje po czym zapłaciłem i poszedłem do samochodu. Nie czekając na Katie postanowiłem już odpalić silnik. Wsiadła do samochodu i ruszyłem. Jechaliśmy dobre 2 godziny

- Czemu mnie tak traktujesz? - powiedziała prosto z mostu na co spojrzałem przez pare sekund w jej oczy i znów wlepiłem swój wzrok w jezdnie.

- Jak? Normalnie się zachowuję. Nie wiem o co ci chodzi - Skrzywiłem się z myślą że nie będzie ciągnęła tego tematu.

- Wiesz o co mi chodzi! Nie udawaj głupka! Przez cała drogę mnie unikasz. Myślisz że nie zauważyłam? - spytała z ognikami w oczach.

To się wkopałeś głupku...

- Nie twój interes. Zajmij się czymś poważnym a nie tylko myślisz że znajdziesz idealną miłość. Że będziesz żyła jak w bajkach, że zawsze będzie przy tobie książe na białym koniu. Ogarnij się! To jest życie nie bajka! - widziałem jak łzy spływały jej po policzkach ale miałem to gdzieś. Tak, jestem dupkiem bez uczuć ale to się nie zdarza często

Bad CampOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz