~3~

1.1K 84 4
                                    

~*~
Pierwszy pomysł na jaki wpadła Hermiona to udanie się do biblioteki. Związała włosy w kucyk, strasznie wpadały jej do oczu. Najpierw jednak zjadła śniadanie w towarzystwie Ginny. Przeszła się dłuższą drogą do biblioteki, potrzebowała świeżego powietrza. Musiała zastanowić się nad tym wszystkim.Zaczęła przeglądać wszystkie książki na temat czarnej magii.Szukała czegoś o Śmierciożercach, porwaniach, miejscach, gdzie trzymają swoje ofiary. Nic. Poprostu nic. Nigdzie niczego nie było. Przeszukała nawet dział ksiąg zakazanych, ale tam też pustka. Jedynym kto mógł, a nawet wiedział jak jej pomóc był profesor Snape. Ale dał jej jasno do zrozumienia z że nie ma zamiaru szukać Rona. Musiała jakoś go do tego przekonać. Udała się do lochów, zapukała w drzwi i czekała na odpowiedź. Po paru minutach otworzył jej drzwi i wybuchnął śmiechem.

- Aż tak się za mną stęskniłaś? - zapytał ironicznie.

- Nie mogę bez pana żyć... - zadrwiła i przepchnęła się przez drzwi.

- Nie nauczono Cię Granger chociaż trochę kultury? - skwitował.

- Domyślam się, że pan by mnie i tak nie wpuścił a ja potrzebuję pana pomocy. - odparła siadając na fotelu.

- Jesteś aż tak zdesperowana, żeby błagać mnie o pomoc? - odparł unosząc jedną brew do góry.

- Wcale pana nie błagam tylko grzecznie proszę. Uważa pan, że gdyby ktoś inny mógłby mi pomóc to nie skorzystałabym z jego oferty?

- Niech Ci będzie Granger. - odparł - W czym mam ci pomóc? Jak zaciągnąć jakiegoś faceta do łóżka?

Widać było smutek w jej oczach, chciała pokazać mu, że jest twarda, jednak nie udało się, zamilkła wpatrując się w odległy punkt na ścianie. Snape zdał sobie sprawę, że zadał jej ból przez jego nie wyparzony język. Nie miał zamiaru pocieszać gryffonki, nie chciał żeby rozpłakała się u niego w gabinecie.

- Dobra Granger, uznajmy, że nie było pytania. Więc w czym mam ci pomóc? - zapytał jeszcze raz.

- Jeżeli jest pan Śmierciożercą, musi pan coś wiedzieć na temat Rona, nikt nie chce go szukać, nikt nie ma pojęcia gdzie jest, tylko pan ma jakieś informacje. Proszę niech pan coś powie, będę miała u pana wielki dług.

Profesor pokonał kilka kroków, westchnął i oparł się o ścianę. Skierował na nią wzrok.

- Weasley'owi nic nie grozi jak będzie z nimi współpracował, jak widać na razie to robi bo nie przysłali jego ciała. Nie powiem Ci gdzie go trzymają bo zaraz zorganizowałabyś akcję ratowniczą która zrodziłaby  jeszcze gorszą sytuację niż jest teraz. Czarnemu Panu zależy na czasie więc prędzej czy później, skontaktuje się. Od tygodnia nie zostałem zaproszony do ich zebrań, nie mam pojęcia w jakim jest stanie. Pozostaje ci jedynie czekanie, aż coś zacznie się dziać, a w tym czasie jak już jesteś u mnie możesz skończyć te dwa eliksiry które wczoraj zaczęłaś.

Hermiona zaczęła trawić powoli informacje. Łza popłynęła jej na myśl o przysłaniu ciała Rona. Nie mogło przecież tak to się skończyć. Miała nadzieję, że beznosy odezwie się jak najszybciej. Podniosła się z fotela mówiąc :

- Nie pamięta pan, że dzisiaj jest pana zmiana przy eliksirach? Ja nie pokażę się w lochach przez resztę dnia.

Podążyła do drzwi, nacisnęła na klamkę po czym odwróciła się i powiedziała coś czego się nie spodziewała.

- Bardzo dziękuje profesorze.


Druga Strona Snape'a (Sevmione)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz