~6~

1K 76 0
                                    

Hermiona poczuła ciepły dotyk ręki profesora, sama nie wiedziała co się z nią dzieje. Potrzebowała czyjegoś  dotyku, może dlatego że była w złym stanie. Tęskniła za Ronem, był jej  chłopakiem, a teraz zapewne będą walczyć po przeciwnych stronach. Dziwnie się czuła w obecności Snape'a, bardzo możliwe że on także. Gryffonka jest w końcu zwykłą nastolatką, która nie umie od różnić swoich uczuć. Oboje usłyszeli głośny huk, Ronald wparował do pokoju. Nawet teraz nie mógł dać jej spokoju, czy on nie rozumie że ona nie chce go widzieć. Dziewczyna poczuła na sobie spojrzenie Snape'a. Zrobiło jej się duszno. Ron wycelował w nią końcem swojej różdżki. Zastygła w bez ruchu. Co mogła zrobić? Czekać aż rzuci na nią jakieś zaklęcie? To jest na pewno zły pomysł. Liczyć że Snape ją uratuje? Nie! Jest wystarczająco silna, żeby sobie poradzić. Kiedy otworzył swoje usta żeby krzyknąć Crucia była pierwsza. Upadł i zaczął krzyczeć z bólu. Wiedziała, że okropnie go to boli i jest to zaklęcie nie wybaczalne ale mimo wszystko jego cierpienie sprawiało jej przyjemność. Skrzywdził ją. Po chwili poczuła na ramieniu dotyk dłoni.
-Dość! - warknął Snape.
Nie poruszyła się. Stała jak zahipnotyzowana. Ron coraz bardziej wił się po podłodze.
-Granger! Wystarczy! - krzyknął już lekko poddenerwowany Snape.
Na dźwięk jego słów upuściła różdżkę. Uświadomiła sobie co właśnie zrobiła. Zaczęła znowu płakać. Snape podszedł do leżącego Rona. Machnął różdżką,  Ron ciężko oddychał. Naprawdę to zrobiła, torturowała go, nie mogła w to uwierzyć. 
-Wstawaj Weasley! - warknął.
Wstał powoli i spojrzał na Granger spod łba. Chyba lepiej będzie jeżeli pójdzie do Dumbledore'a .
 Sev nie zdążył  nawet tego zasugerować, kiedy ten uderzył Hermione w twarz i wybiegł z komnat. Gdyby Snape nie był taki leniwy, to może by za nim pobiegł. Zresztą... I tak jutro mu się od niego  dostanie. Ktoś powinien go nauczyć chociaż czegoś związanego z kulturą. Ale czego on wymaga? Przecież on i tak nie ma mózgu. Zobaczył Granger, upadła na podłogę, dostała mocny cios w twarz. Na pewno skończy się to niezłym siniakiem. Starał się delikatnie zająć się jej raną, Wykonał wszystkie czynności, spojrzała na niego mglistymi oczami i odpłynęła. Zaniósł ją do skrzydła szpitalnego, nie chciał mieć więcej problemów, położył ją na łóżko, które wskazała mu pielęgniarka. Odzywał się głos w jego głowie : Co ty do cholery robisz? Idiota Idiota Idiota. Przykrył ją kocem i rzucił drobne zaklęcie łagodzące. Wyszedł zamykając za sobą drzwi. Musiał  się znowu napić. Wyczarował szklankę i ognistą whisky. Na pełnił ją do połowy. Zaczął myśleć. Jutro rano musi to zgłosić, musiał też pilnować Weasley'a, żeby Czarny Pan nie miał do niego później jakichkolwiek pretensji. Czekał całą noc na wezwanie, jak się później okazało na próżno.
W tym czasie pielęgniarka zajmowała się Granger, przygotowała jej coś do picia gdyba ta się obudziła, posmarowała jej siniaka na twarzy kremem łagodzącym. Powiadomiła panią profesor o całym zajściu a przynajmniej tylko o tym co przekazał jej profesor Snape. Pierwsi przybiegli do dziewczyny jej przyjaciele : Ginny, Harry, Luna i Neville. Wszyscy czekali aż się obudzi i opowie im co dokładnie się zdarzyło. Ta jednak nadal śniła, obudziła się dopiero za parę godziny nie pamiętając za wiele z całego zdarzenia. Została obsypana cała masą pytań, dostała leki i mogła wrócić do swojego dormitorium z przyjaciółmi.

Druga Strona Snape'a (Sevmione)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz