~1~

749 60 16
                                    

Hermiona miała dziwne sny, skutkiem tego był nadmiar alkoholu. Miała wrażenie, że znajduje się w miejscu w którym nie powinna. Otworzyła oczy, zdziwiła się z powodu panujących ciemności i braku muzyki, chciała jej posłuchać. Próbowała wstać z łóżka, ale mocno bolała ją głowa, obiecała sobie że następny razem tyle nie wypije. Zamknęła oczy i odpłynęła.
Snape obudził się rano, żałował że nie spał w salonie, ale przynajmniej w łazience nie miał nie proszonych gości. Bolały go wszystkie kości, czuł że ciężko będzie mu się ruszać w ciągu dnia. Podniósł się na rękach, wyszedł z wanny i wziął prysznic. Poszedł do salonu ubrany jak zawsze w czarny strój i nalał sobie soku pomarańczowego do szklanki. Z wielką chęcią udał się do sypialni obudzić nadal śpiącą Granger. Gryffonka usłyszała skrzypnięcie drzwi, czuła że ktoś się jej przygląda, po chwili poczuła uderzenie poduszki.

- Wstajemy Śpiąca Królewno! - ryknął.

Hermiona zdała sobie sprawę, że słyszy głos Snape'a. Ile ja musiałam wypić, że mam teraz jakieś przesłyszenia? Pomyślała.

- Jeszcze 5 minut. - odparła przekładając się na drugi bok.

- Obiecuje, że tego pożałujesz Granger. - powiedział.

Rany, kto mógł się bawić w udawanie tego gbura? Ginny? A może chłopcy, chcieli dać jej nauczkę za picie? Tylko czy wytrzeźwieliby, żeby rzucić jakiekolwiek zaklęcie?

- Ja dziś nie wstaje. - odparła ziewając.

- Granger, mam ci włączyć budzik, żeby dzwonił, to może wtedy raczysz się podnieść?

- Jakby dzwonił to niech pan mu powie, że oddzwonię do niego później, a najlepiej jutro.

- Ostrzegałem - stwierdził Snape biorąc swoją różdżkę z komody.

W jednej chwili kołdra poderwała się do góry, a zaplątana w nią Hermiona upadła na drewnianą podłogę.

- Teraz żarty się skończyły! Które z was jest na tyle głupie żeby zrzucać mnie z mojego łóżka? - krzyknęła.

- Twojego łóżka? - zapytał drwiącym głosem.

Hermiona dopiero teraz zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak. Spojrzała przed siebie, gdzie zobaczyła Snape'a stojącego z założonymi rękami. Z wczorajszego wieczoru pamiętała jedynie wyjście z przyjaciółmi, nie wiedziała nawet jak tutaj trafiła. 

- Czyżbyś teraz zaniemówiła Granger? - zadrwił.

- Jaaa .... jak .... coo .... nic nie pamiętam - wyjąkała.

- Nie sądziłem, że dożyje tego dnia kiedy nasza wspaniała uczennica nie będzie umiała udzielić mi odpowiedzi. Może zaczniemy od tego, co za głupi pomysł wpadł Ci do głowy, żeby budzić mnie w środku nocy i zepsuć mi eliksir nad którym pracowałem bardzo długi czas?

- Naprawdę to zrobiłam? - zapytała zdziwiona.

- Nie wspominając o tym jak byłaś tak wstawiona, żeby biegać po moich komnatach jak sarna i okazywać swoje uczucia lampie, na twoim miejscu wybrałbym bardziej lojalny przedmiot jakim jest łóżko ale mniejsza o to, ile ty masz lat? 6?

- Zrobiłam coś jeszcze głupiego? Mam nadzieję, że nikt inny tego nie widział.

- Oczywiście, widziała to Minerwa, która z wielką chęcią razem ze mną wlepi ci karę.

- Przepraszam. - odparła.

- Nie potrzebne mi twoje przeprosiny Granger, na twoim miejscu wybrałbym inny tekst na podryw niż ten z piżamą.

- Że co??

- A no faktycznie ty nic nie pamiętasz, daruj sobie, i wnoś się z moich komnat natychmiast!!! - ryknął.

- Niech pan tak nie krzyczy, pęka mi głowa, już zaraz sobie idę.

- Granger nie dramatyzuj z powodu kaca, trzeba było tyle nie pić.

- Nie da mi pan żadnego eliksiru prawda? - zapytała z lekką nadzieją.

- Nawet o tym nie marz, a teraz no już a kysz, a kysz, sio mi stąd. - powiedział machając ręką w stronę drzwi.

Hermiona nie chętnie wstała, lekko zataczając się na boki, ledwo utrzymała się na nogach. Zrobiła  trzy kroki i musiała podtrzymać się  komody. Snape stał z niewzruszoną miną, nie zamierzał jej pomagać.  W tym momencie do pokoju wszedł Draco. Wydawał się zdziwiony, zerkał raz  na Hermionę raz na Snape'a.

- Nie nauczono cię pukać Malfoy?- zapytał w końcu Snape.

- Wpadłem bo miałem do ciebie sprawę Snape, ale jak widzę jesteś zajęty czymś hmm no  innym - jego wzrok wylądował na Granger, która ledwo ogarniała co się dzieje.

- Czy ty coś sugerujesz Malfoy?

- Ja? Skąd, chociaż radziłbym wam zamykać chociaż drzwi...

- My nie... - zaczęła Hermiona.

- MALFOOOOY ! - ryknął Snape.

- Dobrze, dobrze już sobie idę, przyjdę później, a wy skończcie ten no to ...

Snape spojrzał na niego spode łba.

-... to co robiliście zanim wam przerwałem... nie bójcie się nikomu nie powiem, ale radze wam bardziej uważać... - odparł i zniknął.

Granger dotarła do swojego dormitorium bez żadnych problemów, wszyscy jeszcze spali, miała ochotę znać wydarzenia z nocy, czy naprawdę podrywała Snape'a? Co Draco miał na myśli? Naprawdę sądzi, że mogliby mieć romans? Nie wchodziło to w grę. Wchodząc do sypialni, od razu rzuciła się na łóżko, musiała się wyspać, i pozbyć się kaca.

Parę godzin później Malfoy tak jak obiecał odwiedził Snape'a, tym razem zapukał do mahoniowych drzwi.

- Daruj sobie teraz to pukanie Malfoy. - powiedział od niechcenia.

Draco usiadł na przeciwko profesora na wiśniowym fotelu, poprawiając sobie grzywkę.

- Więc wpadłem bo, naprawdę się za tobą stęskniłem i liczyłem, że na przywitanie rzucę się w twoje ramiona ale ktoś mi w tym przeszkodził. - odparł ze śmiechem Draco.

- Do rzeczy.

- Nie podobał ci się żart? Za mało ironiczny? No cóż wybacz. Tata powiedział mi, że Voldemort chce wykorzystać Weasley'a jako wtyczkę w Hogwarcie wśród uczniów, wiesz szuka poparcia kogoś w Gryfindorze, a że on nadal przyjaźni się z Potterem....

- To może mieć najistotniejsze informacje, jeżeli Weasley jest na tyle głupi, żeby wszystko wypaplać Czarnemu Panu. - odpowiedział Snape.

- Trzeba pilnować Pottera i kontrolować Weasley'a.

- Ja się tego nie podejmuje, pilnowałem Pottera przez prawie 7 lat, kiedy Dumbledore robił sobie co chciał.

- Przecież nie mówię, że to musisz być ty, ale znając ciebie i tak będziesz miał na to wszystko oko. - mruknął Malfoy. - Teraz powiedz co działo się na ostatnim zebraniu Śmierciożerców.

Rozmawiali przez długi czas na niektóre tematy, aż Malfoy podniósł się z fotela, i kierował się powoli ku wyjściu, musiał teleportować się jeszcze na Pokątną na spotkanie z ojcem.

- Wiesz Snape, nie sądziłem, że Ty i Granger...

- Ile razy mam ci tłumaczyć że JA i GRANGER nie mamy romansu! - warknął .

- Mhm... wiesz, wybrałeś sobie nie złą partię, Granger jest jak gepard, a ty jak wilk, chętnie bym to zobaczył na własne oczy...

- Przeginasz Malfoy.

- Będę wam kibicował, mimo wszystko pasujecie do siebie, aaa pamiętaj, że ulubiony kolor Granger to wiśniowy... - powiedział puszczając oczko i wychodząc z lochów.

Druga Strona Snape'a (Sevmione)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz