~Prolog~

2.9K 120 7
                                    


Śmierciożercy znaleźli się w Hogwarcie. Na wieży astronomicznej zauważyłem Pottera kazałem mu być cicho, wszedłem wyżej zobaczyłem Malfoya celującego różdżką w Dumbledora. Wnioskując po jego zachowaniu domyślałem się ,że nie wypełni woli Czarnego Pana. Przypomniałem sobie rozmowę z Albusem. Podniosłem różdżkę i wypowiedziałem Avada Kedavra, usłyszałem znajomy śmiech Bellatrix. Nie sądziłem że dadzą się nabrać na ten plan, który wymyślił Lupin. Uciekłem z Hogwartu, teleportowałem  się do siedziby Voldemorta, żeby nie wzbudzać podejrzeń. Czarny pan mianował mnie swoją prawą ręką, byłem szpiegiem walczącym po dwóch stronach. Zastanawiałem się kto jest gorszy władający czarną potężną magią czy ten którego każdy uważa za dobrego chociaż nie każdy wie co naprawdę zrobił.

-Jeżeli nie ma już Dumbledore'a atak na Hogwart całkowicie nie ma sensu! Nikt panie z tobą nie wygra. – rzekł jeden z nowych poddanych pana.

- Och zwycięstwem trzeba się delektować! Zaatakujemy za dwa tygodnie. Severus na pewno dowie się o planach Zakonu?
- Tak panie – odparłem z zamysłem.

~*~

Severus nie zawsze wracał cały ze spotkań z Czarnym Panem. Zazwyczaj kończyło się na poważnych obrażeniach często nawet na złamaniach. Najczęściej jednak był torturowany Cruciastusem. Poppy zajmowała się nim zawsze po powrocie. Sev jednak nigdy nie chciał pomocy, nie potrzebował litości, wolał cierpieć. Nienawidził siebie, zabijanie przestało go fascynować kiedy obiecał Dumbledorowi posłuszeństwo i złożył wieczystą przysięgę. Zdążył się przyzwyczaić że każdy go wykorzystuje, jedynie na kogo może liczyć to Minerwa, która jest niesamowicie drażniąca więc nie ma po co zaprzątać sobie nią głowy. Snape wrócił do swoich lochów, wziął butelkę whisky i usiadł w fotelu. Powinien iść i zdać raport Dumbledorowi ale w tej chwili nic go nie obchodziło, może jeżeli nie zjawi się dziś w jego gabinecie ten zrozumie że nie może go tak wykorzystywać na prawo i lewo.

~*~

Bitwa odbyła się tak jak planowano. Jednak żadna ze stron nie odniosła zwycięstwa. Trwali nadal w stanie zimnej wojny. Dumbledore zwołał zebranie Zakonu w Norze Weasley'ów. Każdy członek miał się na nim pojawić. Snape czuł na sobie spojrzenia wszystkich zebranych, wiedział że każdy uważa go za wroga, to jednak najmniej go obchodziło. Chciał jak najszybciej wrócić do swoich komnat i zająć się czymś pożytecznym. Należał do ludzi którzy charakteryzują się bardzo silnym temperamentem. Nikt jednak nie wiedział ile wycierpiał w dzieciństwie.
- Bardzo miło mi wszystkich widzieć – zaczął swoją przemowę Dumbledore.
Sev błagał żeby skończyło się jak najszybciej, odczuwał już ból w kręgosłupie, spowodowany niedawną akcją.
- Mam dla was bardzo ważne zadania! Po rozdzielałem je, każdy starszy członek Zakonu dostanie kogoś  z młodszych  do pomocy. Od razu mówię że nie przyjmuje sprzeciwu.
Zaczął wyczytywać nazwiska, Sev był pewny że nie dostanie nikogo do przydziału, jednak bardzo się mylił. Staruszek wypowiedział te słowa bardzo stanowczo
Hermiona Granger i Severus Snape.
Wszyscy wybauszyli oczy na Dumbledore'a. Jednak najciekawsza minę miał sam Snape.
- DUMBLEDORE! Do cholery jasnej po co mi PANNA-WIEM-TO-WSZYSTKO ? – krzyknął tak głośno że siedzący najbliższej wyglądali jakby zjedli cytryny.
- Severusie spokojnie,  potrzebujesz kogoś żeby pomógł ci przy ważeniu eliksirów, a z tego co wiem Panna Granger jest w tej dziedzinie najlepsza. Zresztą tak jak mówiłem nie przyjmuje sprzeciwu.
- Ona prędzej sprawi, że to wszystko wyleci w powietrze!  – sarknął.
-Panno Granger, jutro zaczynacie o 7. Zrozumiano?
- Tak panie dyrektorze. Odpowiedziała trochę zmieszana Hermiona.

Ron spojrzał na Snape ze wzrokiem nienawiści, chciał mieć Hermionę tylko dla siebie, był bardzo zaborczy w stosunku do niej. Jednak ostatnio dostał bardzo ciekawą propozycję, nad którą nadal się zastanawiał. Miał wrażenie, że każdy wybór będzie czymś złym, musiał jednak zdecydować które zło będzie działało na jego korzyść. W tym samym czasie Luna nareszcie skończyła robić łapacz snów dla Hermiony, miała wrażenie że jej koleżanka miewa złe sny, ozdobiła go jej ulubionymi piórkami, wybrała najmocniejsze amulety, miała nadzieje, że chociaż to jakoś jej pomoże, miała jednak obawy, że stanie się coś gorszego.

Druga Strona Snape'a (Sevmione)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz