~5~

1K 87 8
                                    

Kiedy Granger ułożyła się w fotelu i zasnęła, nietoperz udał się do dyrektora, nie specjalnie podobała mu się wizja śpiącej gówniary w lochach, ale widział, że dużo przeszła, potrzebuje czasu, żeby się przyzwyczaić. Zastał w gabinecie Minerwę.
- Severusie! Ron zostaje w Hogwarcie.
- Czarny Pan mówił jasno że ma pożegnać się z rodziną.
- Tak, ale Weasley stwierdził ,że ma pojawić się u Czarnego Pana dopiero za 2 tygodnie.
- Ah tak? Co będzie teraz tak normalnie uczęszczał na lekcje?
- Tak- powiedział Dumbledore znajdując się w gabinecie z Weasley'em.
- Nie mam zamiaru tu zostać!- warknął.
-Owszem zostajesz- powiedział Drops.
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Cisza!
- Bo co?
- Zaraz dostaniesz Avadą Kedavrą.
- Jestem na nią odporny!
- Nie jesteś idioto! Kto ci tak powiedział?
- Voldzio, on mi mówi wszystko!
- Cisza! Oboje zamknąć się! - warknął rozdrażniony Snape.
Oboje spojrzeli na niego spod łba. Po jaką cholerę kłócić się z Waesley'em, on i tak nie ma mózgu. Dumbledore kazał odprowadzić Minerwie Weasley'a do dormitorium, a nietoperzowi kazał zostać bo miał dużo spraw do omówienia. Po godzinie udało się skończyć, Sev udał się prosto do lochów, chciał wyrzucić z nich gryffonkę, nie zrobił tego jednak, przeszedł się do swojej biblioteczki, zamówił ostatnio sporo nowych książek. Otworzył paczkę i poukładał je na półce alfabetycznie. Wybrał jedną z nich, wyczarował sobie herbatę, usiadł na kanapie i wciągnął się kolejny świat swojego ulubionego autora.
~*~
-Harry gdzie jest Hermiona? - zapytała Ginny.
- Myślałem, że jest w dormitorium.
- Ja też, Snape za nią wyszedł czyli jest naprawdę źle. Jeżeli on coś jej zrobi?
- Proszę cię , Snape ma co robić a nie zajmować się Hermioną. O ! Zobacz Ron idzie!
Gryffon wszedł przez obraz. Ginny odrazu podbiegła i uderzyła do w twarz.
-Auuu, Za co to?
- Za Hermionę! Idioto! Przez ciebie siedzi teraz z Snape'm.
-Co ? Hermiona u Snape'a? - wydawał się zdziwiony.
Harry i Ginny przytaknęli.
- Już ja zaraz pójdę po tą szlamę! - krzyknął i wybiegł z salonu Gryffonów.
Ginny chciała za nim pobiec, ale Harry złapał ją w talii.
- Zostań, Ron nic jej nie zrobi, Snape przecież tam jest, nie martw się, ona też potrzebuje trochę czasu.

Ginny rozważała różne wyjścia, chciała iść pocieszyć Hermionę, nie miała jednak odwagi udać się do lochów, miała nadzieję, że Ron nie narobi sobie kłopotów, a Snape nie zabije ich obojga, zastanawiała się dlaczego Hermiona udała się akurat w tamo miejsce.

~*~

Hermiona obudziła się całkiem sama, nie było przy mnie profesora. Strasznie bolała ją głowa, od tego nadmiaru płaczu,postanowiła, że spróbuję wstać i iść do salonu. Nadal męczyły ją słowa Rona, nie da rady ich szybko zapomnieć. Chciała wymazać sobie ten dzień z pamięci. Snape siedział na kanapie czytając książkę, słysząc kroki odwrócił się szybko w jej stronę.

- Ja chciałam przeprosić za wszystko, nie chciałam żeby pan tak to odebrał, nie jestem słaba.- usiadła obok niego.
- Następnym razem uważaj co robisz Granger.
- Naprawdę?
Podniósł rękę i uniósł jej podbródek, zajrzał w jej przeszklone oczy, widział w nich niepewność.  W tej chwili Ron wparował do lochów. Jego wzrok skupił się na ręce profesora.
- Wredna szlama! Jeszcze mnie zdradzasz? - wyciągnął różdżkę i skierował ją w moją stronę.

Druga Strona Snape'a (Sevmione)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz