Chapter 25

389 17 1
                                    

Ashley POV

-Ash.-słysząc jego głos odetchnęłam z ulgą.

-Boże Zayn.Nie odzywałeś się od ponad tygodnia.Nawet nie wiesz jak się martwiłam.-powiedziałam cicho podchodząc do drzwi i lekko je zamykając tak aby Mila nie usłyszała z kim rozmawiam.

-Wiem i na prawdę bardzo Cię przepraszam ale ostatnio źle się dzieje.Twój ojciec i Harry oszaleli.Co chwila muszę sprzątać ulice po ich kolejnych strzelaninach albo bójkach.Jak tak dalej pójdzie nie ma szans,żeby policja nie wszczęła dochodzenia.

-I tak byliby bezradni.-westchnęłam.-Takiej wojny nie potrafiliby pokonać.

-Ona już się zaczyna,Ash i boje się,że jeśli tak dalej pójdzie nikt nie będzie w stanie jej zakończyć.

  Westchnęłam jednak musiałam mu przyznać racje.Dark i Breakers potrafili już wcześniej wyrządzać niewyobrażane szkody jednak to nie było nigdy nic aż tak poważnego jak wtedy.Ruchy mojego ojca rozumiałam doskonale.Chciał pokazać Mili,że potrafi dać sobie świetnie radę bez niej ale Harry?Nie wiedziałam jak rozumieć jego gniewu.

-Dowiedziałeś się co postanowił mój ojciec w związku z Milą?-spytałam w końcu nie chcąc słyszeć złych nowin jednak ciekawość była ode mnie silniejsza.

Zayn milczał przed parę chwil jednak usłyszałam jak komuś odpowiedział i po minucie wrócił do mnie.

-Miejsce Mili zajął tymczasowo twój przydupas.

-Matt.-poprawiłam go,wkurzona jego tonem gdy to mówił.

-Mniejsza z tym.Doszły mnie słuchy,że Reed znalazł jakiś sposób,żeby zmusić twoją siostrę do powrotu jednak Ashley to tylko plotki.Mila nie pojawiła się na żadnej akcji ani spotkaniu od ponad miesiąca więc nie masz się o co martwić.

 -Mylisz się.Mila od dłuższego czasu nie jest sobą,co świadczy o tym,że niedługo podejmie decyzję czy wróci czy też nie.

Po ponad godzinnej rozmowie z Mulatem musiałam iść  ponieważ obiecałam siostrze,że w każdy wtorek to ona będzie mogła wybrać film jaki razem obejrzymy.Tym razem również nie zdziwiłam się kiedy przed moimi oczami zobaczyłam okładkę "Bez twarzy".Nie znałam tego tytułu jednak już wiedziałam,że film ani trochę nie przypadnie mi do gustu.

-Nie rozumiem intencji tego filmu.-odezwałam się po godzinie jego trwania.Kiedy nie usłyszałam,żadnej reakcji ze strony dziewczyny spojrzałam na nią.-Mila.-puknęłam ją lekko w ramię a ta jak na zawołanie odparła.

-Mówiłaś coś?

-Co z Tobą?-zastopowałam film.-Ostatnio w ogóle nie kontaktujesz,nic nie jesz,nie śpisz.Proszę Cię chociaż raz powiedz mi co cię dzieje?

-Nic Ashley.-ucałowała mnie w czoło i wstała z kanapy.-Pójdę już do siebie,dokończymy innym razem.

 Szybko zniknęła ryglując swoje drzwi,co robiła już z przyzwyczajenia a nie potrzeby.Ciężko opadłam na kanapę i westchnęłam jednak wiedziałam,że nic mi nie powie jeśli nie będzie tego chciała.Jedyne co mi pozostało to skończyć popcorn i również pójść się położyć...



NIEZNANY POV

  Widzę jak wszystko Cię przytłacza.Nawet zwykłe wychodzenie do pracy jest dla Ciebie nie lada wyzwaniem.Jak łatwo wpędziłem Cię w obłęd,kochanie.Wystarczyło parę prezentów,tabletek,otwartych okien byś wiedziała,że nie jesteś sama.Oj tak...Opiekuje się Tobą przez cały czas...

 Znowu nastał nowy dzień jednak ty nie cieszysz się tak samo jak ja.Wręcz przeciwnie.Chciałabyś,żeby noc trwała wiecznie.Czyżbyś czuła się podczas niej pewnie?Oh...błąd.Nigdy nie byłaś bezpieczna.W każdej chwili możesz zginąć i to nie z moich rąk.To okropne,że każdy pragnie twojej głowy jednak myślałem,że przyzwyczaiłaś się.

Jak zawsze odwozisz Ashley do szkoły i bez słowa ruszasz do miejsca do którego obiecałaś nigdy nie wracać.

Jedziesz prosto do paszczy lwa.



MILA POV

-Czego ode mnie chcesz?-powiedziałam zimno kiedy weszłam do gabinetu mojego ojca.Siedział w swoim fotelu pisząc coś na klawiaturze swojego laptopa.Pod oknem stał nie kto inny jak Matt z wyraźnym uśmiechem na twarzy.Nie miałam zamiaru się nim przejmować.

-Jednak przyjechałaś.-mruknął Christian wstając.

-Mów o co chodzi.-założyłam ręce na piersi,czekając aż przejdzie do sprawy dla której mnie tu zaprosił.

-Wytłumacz mi co to jest.-rzucił w moją stronę teczką.

 Niechętnie ją otworzyłam myśląc,że to jakieś rozliczenia lub papiery gangu jednak nigdy tak bardzo się nie pomyliłam.To co zobaczyłam wprawiło mnie w osłupienie.Na pierwszej fotografii widziałam moją siostrę wchodzącą do jakiegoś domu,niezbyt bogatego.Na drugim to jak drzwi otwiera jej nie kto inny jak Zayn.Nie wiedziałam co tak na prawdę powiedzieć kiedy przeglądałam kolejne zdjęcia coraz bardziej intymne.Moje serce biło jej oszalałe a w żyłach buzowała złość i adrenalina,która nie powinna się obudzić ponieważ ja sama nie byłam taka niewinna.

-Tolerowałem to,że gdzieś uciekłaś tamtego dnia.Tolerowałem,że zabrałaś moje dziecko ode mnie ponieważ sądziłem,że odnajdzie swojego rodzaju spokój lecz teraz pokazałaś mi jak bardzo odpowiedzialna jesteś.Jak mogłaś do tego dopuścić?Przecież oni mogą wiedzieć wszystko o mnie.Co jeśli szybują jakaś wielką akcje a moją córkę kazali omotać?-mówił ojciec a słowa z jego ust wychodziły tak szybko,że ledwo co nadążałam.

-Ashley ma prawie 18 lat i nie należy ani do Darka ani do Breakers.Nie rozumiem o co ta cała sprawa-próbowałam bronić swojej siostry jednak wiedziałam,że sama w to nie wierzyłam.Byłam taka głupia nie widząc, że jest zbyt szczęśliwa po rozstaniu z Mattem. 

-Nie obchodzi mnie co uważasz.Mam do powiedzenia dwie rzeczy.Po pierwsze w ciągu tygodnia macie do mnie wrócić i nie obchodzi mnie to,że nie będzie się wam to podobało.Nie umiecie o siebie zadbać i te zdjęcia o tym świadczą! 

-Jak mogłaś na to pozwolić?!-wtrącił wkurzony Matt,przerywając ojcu,któremu ani trochę się to nie spodobało.-On ją wykorzysta przeciwko nam?!Doskonale o tym wiesz,że ze mną była bezpieczniejsza i musisz zrobić wszystko by do mnie wróciła!

Zaśmiałam się na jego słowa.On uważał,że to JA powinnam to zrobić?Komiczne.

-Nie ma mowy, że wrócimy do domu.

-Masz racje ty już nie,ona tak.Nie ma jeszcze 18 lat i jestem jej ojcem więc w każdej chwili mogę zgłosić,że ją porwałaś.Policja w tym mieście jak i w każdym innym nie przepada za Tobą.

-Grozisz mi?-syknęłam wiedząc,że wygrywał.

Odsunął się od biurka i powoli podszedł do mnie.Odgarnął kosmyk moich włosów,który wydostał się z mojej kitki przy czym uśmiechnął się pod nosem.

-Jesteś moją córką dlatego daje Tobie wybór moja słodka.-złapał mój podbródek.-Albo wrócisz tu z nią i pozbędziesz się Malika,wracając do interesu albo ona sama tu wróci i nie dowie się o tym,że wiemy.

-Ale i tak będziesz musiała się go pozbyć.-dodał Matt zniecierpliwiony tym,że mój ojciec tak się nade mną lituje.Jeśli nie byłabym jego córką zabił by mnie już na wejściu nie pytając o wyjaśnienia ani dając jakiekolwiek wybory.

-Daje Tobie 48h na podjęcie decyzji .W przeciwnym razie możesz pożegnać się ze wszystkim na czym ci zależy.


PRZEPRASZAM ZA MOJĄ DŁUGĄ NIEOBECNOŚĆ JEDNAK WENA GDZIEŚ ULECIAŁA Z MOJEJ GŁOWY X JESTEŚMY JUŻ PRAWIE W POŁOWIE FF DLATEGO DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE I GWIAZDKI!TO NA PRAWDĘ BARDZO MNIE MOTYWUJE ♥


Sisters (h.s , z.m)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz