Chapter 27

309 23 1
                                    

 MILA POV 

-Tak to chcesz zakończyć?-spytała moja siostra nie patrząc na mnie.Siedziałyśmy od kilku dobrych minut w samochodzie przed naszym starym domem.Po wczorajszej kłótni prawie w ogóle się do siebie nie odzywałyśmy ponieważ każde wypowiedziane słowo było powodem do wszczęcia kolejnej kłótni.

-Gdyby Was nie nakryli nie było by problemu.-mruknęłam.

-I nic więcej o tym nie powiesz?Żadnego nie powinnaś albo to był zły i głupi wybór?

-Nie.

 Wysiadłam z auta i otworzyłam bagażnik by wyjąć z niego walizki Ashley.Nie chciałam,żeby to się tak skończyło jednak nie mogłam wrócić do interesu.Moja siostra doskonale wiedziała,że jeśli mój ojciec mnie do tego zmusi, nie uda mi się już nigdy z tego wyjść.Może i byłam egoistką jednak dziewczynie do osiągnięcia pełnoletności zostały niecałe cztery miesiące.Po nich mogła przeprowadzić się do kogo tylko chciała i gdzie chciała.Zamykając bagażnik zauważyłam mojego ojca stojącego przy oknie w salonie.Uśmiechał się od ucha do ucha na co przewróciłam oczami.

-Na prawdę nigdy nie miałaś tak,że pociągał Cię ktoś kto nie powinien?-założyła ręce na piersi,patrząc się na mnie wymownie.

 Na chwilę pomyślałam o Harrym.Jego osoba sprawiała, że moje ciało jak i umysł wariowały.Nie mogłam jednak zapominać kim dla mnie był i, że wszystko to co czułam jak i zrobiłam było złe.

-Nie.-skłamałam ciągnąc jedną z walizek w stronę wejścia.

 Nieoczekiwanie dostałam wiadomość a gdy przeczytałam jego zawartość o mało co nie cisnęłam telefonem w chodnik.

"Imię i nazwisko:Isabelle Clark.

Status:sprzedana

Czym prędzej weszłam do domu mojego ojca,znajdując go siedzącego na kanapie.Jego twarz nadal była niesamowicie szczęśliwa.

-Ty bydlaku.-nie panowałam nad swoim ciałem i z całej siły przyłożyłam Christianowi w nos.Od razu pociekła krew a on złapał się za poszkodowaną część ciała.Nie spodziewał się,że podniosę na niego rękę.Od dłuższego czasu tego nie robiłam...-Jak mogłeś jej to zrobić?!

-Ona doskonale wiedziała kim jest.Towarem.-syknął przez zęby,próbując zatamować lecącą krew.-Nic na to nie poradzę,że jej uczucia do mnie były nie na miejscu.

-Jezus co się znowu stało?-do domu wbiegła zmachana Ashley i widząc zakrwawionego ojca tylko westchnęła.

-No powiedz jej.-zachęcałam ojca.

-Izzy została sprzedana jednemu z bogatych ludzi w Australii.-powiedział najzwyczajniej na świecie.Z twarzy mojej siostry od razu odpłynęła krew a tym samym pobladła.-To tylko człowiek,Ashley.Przecież wielu ludzi przychodzi i odchodzi doskonale o tym wiesz.

 Brunetka nic nie odpowiedziała tylko odwróciła się na pięcie i pobiegła do swojego pokoju.Rzuciłam morderczy wzrok mężczyźnie po czym ile sił w nogach ruszyłam za siostrą.Na całe szczęście nie zamknęła pokoju,widocznie chcąc porozmawiać.

-Ashley...

 -A więc cała ta twoja...ściana to byli ludzie,którymi on...handlował?-spytała szybko a jej głos powoli się załamywał.

-W pewnym sensie tak...

-Pomagałaś mu przez cały ten czas niczego się nie domyślałaś.-westchnęła lecz po chwili odwróciła się w moją stronę i powiedziała nie wyrażając żadnych emocji.-Czasami już nie wiem które z Was jest gorsze.Ty czy ojciec...

Opuściłam dom najszybciej jak umiałam nie chcąc tam zostać.Po raz kolejny wiedziałam,, że miała rację.Byłam tak cholernie głupia, że nie zauważyłam czym tak naprawdę zajmuje się ojciec.Nie miałam ochoty wracać do pustego mieszkania dlatego moim celem stał się dom Harrego.Nie wiedziałam czy go tam zastanę lecz z tego co mówił miał pracować cały dzień.Zaparkowałam przecznice od jego domu a resztę drogi pokonałam na pieszo.Pokonując po dwa schodki znalazłam się pod drzwiami.

-Mila.-otworzył drzwi zanim w ogóle do nich zapukałam.Nie miałam ochoty mu odpowiadać dlatego od razu wpiłam się w jego usta, pchając tym samym do środka.Kopnięciem zamknęłam drzwi wiedząc, że jesteśmy już bezpieczni.

 Złapałam za jego koszulkę ciągnąc ją w górę by po chwili znalazła się na podłodze.Moja kurtka również do niej dołączyła.Pchnęłam go na kanapę a w jego oczach zauważyłam iskierki.Nie chciałam długo zostawać sama dlatego usiadłam na nim okrakiem by poczuć jego dłonie na moich pośladkach.Docisnął mnie do siebie i pocałował w dekolt na co odrzuciłam głowę w tył by dać mu lepszy dostęp.

-Poczekaj.-zrzucił mnie z siebie ale sekundę później okrył mnie swoim ciałem.-Co się dzieje?

-Nic.-pociągnęłam za jego włosy a nasze usta znowu się spotkały.Przejechałam językiem po jego ustach a słysząc jęk stwierdziłam, że mu się spodobało.

-Mila.-złapał moje ręce i przytrzymał nad moją głową.Nienawidziłam tego, że był silniejszy tym samym wykorzystywał tylko jedną rękę do tego.-Nie narzekam na takie odwiedziny ale znam cię na tyle by wiedzieć, że coś jest nie tak.

-Odwiozłam Ashley do Christiana.

-Co zrobiłaś?

-Nie uwierzysz ale dowiedział się, że ona i Zayn są razem.-na moje słowa spuścił wzrok co było dla mnie jednoznaczną odpowiedzią.-Widziałeś?!-zrzuciłam go z siebie i od razu zaczęłam zbierać swoje rzeczy z podłogi.

-Kiedyś widziałem ich razem.-nie odpowiedziałam mu.-Mila, aniołku.

-Nie mów tak do mnie!-zagroziłam mu palcem.-Jak mogłeś mi nie powiedzieć?! 

-Bo właśnie tak byś zareagowała na to.Zaynowi na niej zależy a ona nie należy ani do nas ani do was.Sama przyznaj, że zrobili coś co wymagało odwagi.-miał racje ale nie mogłam się do tego przyznać.Byłam zbyt zła.

-Jak mogłam być taka głupia i dać ci się dotknąć.Przez ciebie oddałam Ashley bo nie chciałeś mi powiedzieć.Mogłam chociaż kazać lepiej jej się ukrywać a nie skazywać ją na długie cztery miesiące z ojcem, który handluje ludźmi,

Usłyszałam jak krzyczy moje imię jednak ja zdążyłam trzasnąć już drzwiami i zbiec po schodach a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.Jak mogłam być tak głupia i w minimalnym stopniu zaufać Harremu?

Sisters (h.s , z.m)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz