- Brook wstawaj. - usłyszałam nad sobą Caluma. - No już O'Conner wstawaj.
- Gdzie Ash?
- Na dole, masz dwadzieścia minut. Za godzinę musimy być na lotnisku.
- Dzięki Calum. - uśmiechnął się i wyszedł z pokoju. Podniosłam się z łóżka, zabrałam ciuchy i weszłam do łazienki gdzie ubrałam się i zrobiłam make-up. Schowałam telefon do kieszeni spodni i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni gdzie siedział Hood razem z Hemmingsem. Calum postawił przede mną kubek z kawą. Gdy wypiłam umyłam po sobie kubek i ruszyłam na taras.
- Ej a śniadanie?! - krzyknął Luke z kuchni. Wróciłam do pomieszczenia gdzie Calum zwijał się ze śmiechu. Zrobiłam sobie kanapkę i szybko ją zjadłam. W tym samym momencie w kuchni pojawił się Michael. Chłopak był zaspany i ledwo trzymał się na nogach.
- Cześć młoda.
- Hej. - wyszłam na taras gdzie nie było nikogo. Z kieszeni bluzy Ashtona a w sumie to już mojej wyciągnęłam papierosy i zapaliłam jednego.
- Już nie śpisz? - zapytał Irwin oplatając mnie rękami w pasie.
- Nie, mogłeś mnie obudzić jak wstałeś.
- Nie mogłem bo fajnie wyglądałaś jak spałaś. -oparłam głowę o jego klatkę piersiową to był kolejny plus tego, że był wyższy ode mnie. Ubrany był w czarne spodnie i bluzę tego samego koloru z napisem '' London''. - Co tak patrzysz? - dopiero teraz zorientowałam się że wpatruje się w niego jak w obrazek.
- Nie nic. - zabrałam fajki z balustrady i schowałam do kieszeni bluzy.
- Co jest Brook?
- Nic.
- Przecież widzę. Powiedz mi. - westchnęłam cicho patrząc mu w oczy, znów zaprzeczyłam. - Dlaczego?
- Bo nic się nie stało - przytulił mnie do siebie mocniej całując w głowę.
- Wiesz, że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć? - kiwnęłam głową. Chłopak wciągnął mnie do domu gdzie czekali już wszyscy. Zabrałam swoją torbę i stanęłam w drzwiach.
- Roman uważaj na moją mazdę.
- Się wie. - wsiadłam do nissana Ashtona. Gdy minęliśmy jezioro moim oczom ukazał się piękny wschód słońca, którego już dawno nie miałam okazji widzieć. Ostatni raz kiedy miałam okazję go oglądałam to było zaraz po przyjeździe do Sydney. Wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że najwyższy czas dorosnąć. Ashton zaczął coś grzebać przy radiu aż znalazł odpowiednią stację z rockową muzyką. Zaczął wystukiwać na kierownicy rytm piosenki, wjechaliśmy na lotnisko nucąc ją Samolot już czekał więc chłopak wjechał na pokład. Zaraz za nami pojawiła się reszta. Chłopaki stanęli w jednym miejscu rozmawiając zapewne o tym co znaleźli na miejscu wypadku, dziewczyny siedziały na drugim końcu gadając zapewne o dziecku Mii a ja siedziałam sama na masce mazdy.
- Nad czym tak myślisz? - usłyszałam za sobą głos brata.
- Nad niczym tak po prostu.
- Możesz to wmawiać innym ale nie mi. Mów.
- Tęsknie za nimi...
- Wiem Brook, wiem. - przytulił mnie. - Ja też za nimi tęsknie. - Braian przycisnął mnie do siebie pozwalając w ciszy moczyć swoją koszulkę. Chłopak od zawsze pozwalał mi się wypłakać w swoje ramię. Zanim poznał Mię był pracoholikiem całe dnie spędzał w swoim biurze na policji robiąc wszystko żeby pokazać federalnym jak bardzo jest im wdzięczny za drugą szansę. Braian ścigał się w wyścigach od kiedy miał 17 lat a ja kryłam go przed rodzicami do czasu kiedy zatrzymała go policja a rodzice wpłacili kaucję żeby wyciągnąć z pudła swojego pierworodnego. Później wplątał się w coś większego i poznał Romana a Doma i resztę kiedy był już gliną ale zrezygnował z tego dla Mii. - No już Brooklyn. - mama i tata zawsze mnie tak nazywali. Poznali się w Nowy Jorku na Brooklynie, w jednym z tamtejszych klubów. Tata był mechanikiem a mama studentką prawa.
- Za pięć minut lądujemy! - usłyszałam głos Doma. Starłam z policzków łzy, pewnie wyglądałam gorzej niż nie jeden potwór ze Scoobego Doo. Po paru minutach staliśmy już na płycie lotniska wsiadając do samochodów. Gdy przyjechaliśmy do naszego domu od razu poszliśmy spać.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ten rozdział jest straszny, wcale mi nie wyszedł ale następny będzie lepszy obiecuje!! :D A teraz piosenka dzięki której w ogóle napisałam ten rozdział ( lub rozwaliłam) https://www.youtube.com/watch?v=Igk3MD7hltU
CZYTASZ
Nobody is perfect
Fanfiction-Kim jesteś? - ponowiłam pytanie, a brunet wybuchnął śmiechem. -Po co mam Ci to mówić? Nikt nie jest perfekcyjny więc i tak się tego dowiesz.