Rozdział 5, part II

1.4K 114 20
                                    

Zapraszam!

- Czy przypadkiem nie mówiłeś, Harry, że trafiłeś tu zimą?

Przed nimi rozpościerało się wręcz błękitne niebo bez żadnej chmury. Słońce grzało, ptaki śpiewały, lato rozgościło się już na dobre.

- Na pewno. Jeszcze jak patrzyłem przez okno, byłem strasznie zdziwiony. Wszędzie było pełno śniegu, jestem tego pewny.

- W takim razie dlaczego...

- Nie wiem, Hermiono – przerwał Harry. – Może teraz trafiliśmy na maj lub czerwiec? Może zbyt długo zwlekaliśmy z podróżą, a czas tutaj biegnie dwa razy szybciej?

- Raczej dziesięć razy szybciej – mruknęła Hermiona pod nosem. – Najwyraźniej masz rację – powiedziała, chociaż nie była co do tego przekonana.

Harry bezwiednie złapał Hermionę za rękę, ale zaraz ją puścił. Mieli udawać rodzeństwo, nie parę, zganił się w myślach. Ruszyli przed siebie, rozglądając się z uwagą.

- Nie widzisz niczego dziwnego w tym, że tylko twoja różdżka potrafiła nas tu przenieść?

W oddali zauważył przechadzającego się Regulusa, więc nie odpowiedział.

Hermiona szturchnęła go w ramię, czym skutecznie odwróciła jego uwagę od młodszego Blacka. Kiwnęła głową w stronę najbliższego drzewa, przy którym siedziała para. Dziewczyna opierała się o ramię chłopaka i rozmawiali o czymś przyciszonymi głosami. Harry podszedł bliżej, uważnie przyglądając się rodzicom. Jakim cudem się zeszli, skoro jeszcze parę miesięcy temu wręcz skakali sobie do gardeł?

Harry zmarszczył czoło. Coś się nie zgadzało.

Kiedy jednak zobaczył roześmiane oczy Lily, wszystkie wątpliwości i pytania przestały mieć znaczenie. Ruszył w kierunku pary, ale poczuł silny uścisk na ręku. Hermiona starała się go przyciągnąć do siebie.

- Myślę, że to nie jest dobry pomysł, Harry.

Potter spiorunował ją wzrokiem.

- Czemu? Uważasz, że nie powinienem porozmawiać z rodzicami? Jest to prawdopodobnie jedna z nielicznych ku temu okazji...

- Nie, skąd – odparła zarumieniona Hermiona. – Po prostu pomyślałam, że najpierw powinniśmy znaleźć Syriusza. Musimy przecież poznać prawdę i odkryć tajemnicę magicznej karteczki. A skoro tak szybko mija tu czas, możemy nie zdążyć tego zrobić. Kiedy tylko dowiemy się czegoś konkretnego, znajdziemy twoich rodziców, obiecuję.

Przez chwilę na twarzy Harry'ego gościł grymas, który z każdą sekundą łagodniał. Wreszcie pokiwał głową, nie do końca zadowolony, ale utwierdzony w przekonaniu, że Hermiona jak zwykle miała rację.

Szybkim krokiem ruszyli w stronę pokoju wspólnego Gryfonów w poszukiwaniu Syriusza. Jakiś czas temu wspólnie doszli do wniosku, że w tej historii musi chodzić wyłącznie o niego. Po pierwsze, pojawiał się we wspomnieniach, które – bądź co bądź – tyczyły się głównie jego. Po drugie, kiedy Harry pierwszy raz przeniósł się w czasie, jedną z pierwszych osób, którą spotkał, był właśnie Syriusz. I wreszcie po trzecie, to Harry, będący złączony nierozerwalną więzią emocjonalną z ojcem chrzestnym, został wytypowany przez karteczkę. Wszystkie te punkty, które Hermiona skrupulatnie rozpisała, idealnie pasowały do ich założeń.

Nie wiedzieli jednak, na czym dokładnie polegało ich zadanie.

Niecierpliwie przemierzali hogwarckie korytarze.

Odwracając czas || HP, Harmione ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz