14

46 7 0
                                    

Siedziałam osłupiała na tej ławce i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam, czy to się stało naprawdę czy mi się tylko wydawało.

I po chwili zorientowałam się ze wcale mi się nie wydawało.

Patrzę jak Troye i niebieskowłosy chłopak żegnają się.

Mój obiekt westchnień, który przed chwilą okazał się być prawdopodobnie biseksualny, idzie w moją strone.

To jest takie dziwne przecież niedawno spał ze mną.. co ja mam o tym myśleć.

Zanim zdążyłam dokończyć moje przemyślenia na temat zaistniałej sytuacji chłopak usiadł, obok mnie na ławce.

Widziałam, że również się stresuje wydaje mi się, że Miałam nie widzieć tego pocałunku.

Ale niestety widziałam, a może jednak dobrze się stało.

- Troye...- zaczęłam niepewnie lecz nie mogłam dokończyć bo chłopak mi przerwał.
- Amm słuchaj ja wyjaśnię ci to tylko czekaj muszę sobie przemyśleć od czego zacząć.
- Najlepiej zacznij od początku - chciałam rozluźnić atmosferę ale coś mi chyba nie wyszło a właściwie czułam jak coś we mnie pękło kolejny raz się zawiodłam.
- Dobrze.. Olivia ja jestem gejem co tu dużo mówić poprostu wole chłopców

Czyli nie jest biseksualny a homoseksualny i już kompletnie nie mam szans.

- Mam tylko pytanie. Dalaczego się ze Mną przespałeś? To był jakiś zakład czy co? Bo nie rozumiem - pod koniec głos złamał mi się prawie całkowicie a jedna łza spłynęła po policzku.
- Nie to nie zaklad. Chodzi o to, że nie byłem do końca pewny co do swojej orientacji i chciałem sprawdzić czy noc z dziewczyną coś dla mnie znaczy i okazało sie... - nie dałam mu dokończyć, przestałam panować nad łzami które samoistnie spływały po moich policzkach.
- Że nie znaczy.. rozumiem.
- Przyro mi.

No cóż...  muszę się z tym pogodzić.

Przez chwilę siedzieliśmy nie wypowiadając ani jednego słowa. Nie wiedziałam jak mam się zachować, spoglądałam na niego co jakiś czas i chyba byłam w stanie mu wybaczyć. Ostatnio zadałam sobie pytanie czy żałuję tej nocy, dalej nie potrafię odpowiedzieć sobie na to pytanie, to jest takie skomplikowane.

Ale czuje, że jestem w stanie mu wybaczyć.

- Czyli teraz odejdziesz i mam o tobie zapomnieć? - Zapytałam już trochę bardziej pewnie.
- Nie... chciałbym dalej się z tobą przyjaźnić.

Nie chciałam go stracić. Muszę mu wybaczyć bo znowu zostanę sama.

- Cieszę się, w sumie wiesz co jest najśmieszniejsze..? Że zdążyłam się w tobie zakochać - nie wiem czemu mu to powiedziałam ale stwierdziłam że dobrze będzie jeśli będzie o tym wiedział.
- Nie wiem co powiedziec...
- Nic nie mów, zapomnijmy że cokolwiek się stało i bądzmy przyjaciółmi ja dam radę już dużo razy przechodziłam przez nawet gorsze sytuację.
- dziękuję.
- wiesz ja chyba pójdę do domu możemy spotkać się później?
- Ok, odprowadzić cię? - spytał z niepewnym uśmiechem na twarzy.
- Właściwie to tak możesz mnie odprowadzić.

Wstalismy z ławki i resztę drogi prawie nie rozmawialiśmy tylko co jakiś czas Troye próbował podrzucić jakiś temat.

Byliśmy już pod moim domem zaproponowałam żeby chłopak jednak wszedł do mnie chociaż na chwilę.

- W sumie to może jednak wejdziesz jest zimno napijesz się herbaty czy coś? - Nie jest mi zimno ale z tobą herbaty napiję się z chęcią - powiedział z uśmiechem.

Weszliśmy do mnie i od razu weszłam do kuchni i zabrałam się za robienie napoju.

~~*~~

Troye siedział u mnie jakieś 2 godziny odziwo rozmawialiśmy na luzie.
Jakby nic się nie stało, jakbyśmy byli znajomymi naprawdę od dawna.

Jednak dalej czuje się dziwne gdy myślę o tym wszystkim.

Zostało tylko pół godziny coraz mniej czasu a jeszcze tak dużo pisania mam nadzieję, że zdążę a wy będziecie zadowoleni.

Muszę Się Z Tym PogodzićOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz