Pewne rzeczy się nie zmieniają

308 20 4
                                    

Dwa tygodnie później: 

Siedziałam na lekcji biologii, obok mnie spisywała angielski Taylor, a przed nami Candy z Alexem kłócili się, kto zajmie się muzyką na dzisiejszą imprezę. 

Tak, minęło już dwa tygodnie od całego zdarzenia. Taylor wyszła ze szpitala po 3 dniach, czyli dwa dni wcześniej, ale okazało się, że nie odniosła poważnych obrażeń. 

Mama Candy przyjechała kilka minut po tym jak dziewczyna zdążyła wziąć prysznic i mniej więcej się ogarnąć. Jakimś cudem kobieta się nie dowiedziała o całym zajściu. Dzięki Bogu, bo chłopaki by mieli przesrane. 

Najgorzej było z Kate. Dzisiaj miała wyjść ze szpitala. Leżała tam nie całe dwa tygodnie. Ale wypuszczają ją  na weekend, ma zgłosić się jeszcze w poniedziałek kontrolnie i będzie wolna. Kate na szczęście nie był potrzebny przeszczep. Organizm po dwóch dniach od "wypadku" zaczął powoli pracować. Kate musi brać mnóstwo leków, no i co chwilę jeździć na kontrole lekarskie, ale mówi, że to dla niej nie problem, bo wpadł jej w oko Nate, brat Dominica, i te kontrole są dla niej samą przyjemnością. Kate zdecydowanie wracała do zdrowia. Jednak po tych wszystkich badaniach wyszło, jaki tryb życia prowadziła Kate. Teraz ma ustaloną dietę i rodzice zapisali ją na leczenie dla uzależnionych. Jak się o tym dowiedziałyśmy z dziewczynami to wybuchnęłyśmy śmiechem, bo przecież wszystkie dobrze wiemy, że Kate nie przestanie imprezować i palić zioła. To rzecz pewna i oczywista. 

-Jessica! - nagle odwróciła się Candy. - Powiedz Alexowi, że na imprezie dzisiaj zdecydowanie powinien zagrać Mike! 

-Nieprawda! - żachnął się mój brat. - Justin zagra najlepiej. 

Spojrzeli oboje na mnie. Justin. Westchnęłam. 

-Candy, Justin faktycznie zagra najlepiej - przyznałam. - Będzie załatwiał muzykę na nasz bal maturalny, jest dobry i zna się na rzeczy. 

Candy przełknęła głośno ślinę. 

-Jeśli będzie Justin to pewnie wpadnie też Alice. 

-Wiem - przewróciłam oczami, bo teraz mój był spotyka się z moją byłą przyjaciółką. Są już oficjalnie razem. - Niech sobie przychodzi z kim chcę - posłałam jej uśmiech. 

-Od kiedy moja siostra chodzi z Dominiciem - zaznaczył Alex - chyba ma w dupie Justina. 

-Nie chodzę z Dominiciem - wyparłam się, ale to chyba nie do końca była prawda. 

-Uhm,jasne - powiedzieli wszyscy jednocześnie. 

Pani Bloom, nauczycielka biologii krzątała się po klasie i spojrzała na nas na chwilę. Podeszła do naszego stolika. 

-Mam nadzieję, że wam się nie nudzi dzieciaki - uśmiechnęła się złośliwie. 

-Absolutnie pani profesor - odparła nieśmiało uśmiechając się Taylor. 

Kobieta spojrzała na nią zmartwiona. Taylor nadal miała na twarzy kilka małych siniaków. Pod okiem nadal widniał stup, który utworzył się po tym jak pobili ją chłopaki, ale nie wyglądało to już tak źle jak od razu po "wypadku". 

-Jak dziewczyny, dochodzicie do siebie? - nauczycielka spojrzała na Candy i Taylor. 

-Jest już znacznie lepiej - odparła Tay. 

-Słyszałam, ze Kate dzisiaj będzie wypisana za szpitala. 

-Tak, organizujemy jej przyjęcie niespodziankę - pochwalił się Alex, a że był ulubieńcem nauczycielki to kobieta uśmiechnęła się szeroko. 

Jak kochać i nie zwariować?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz