Kolejny raz przejrzałam się w lusterku ogromnej łazienki, znajdowałam się w ogromnym, nowoczesnym domu, a przecież do cholery, miał to być tylko mały domek na plaży. Westchnęłam i poprawiłam ostatni raz makijaż. Wyszłam z łazienki i natychmiast odnalazłam Taylor, całą w skowronkach.
-Ten dom jest cudowny! - pisnęła. Przewróciłam oczami, a gdy podeszła do nas Kate niemalże nie jęknęłam.
-Wiecie co? Biorę się za niego! On jest tak cudowny! I tak przystojny!
-I tak bogaty - westchnęła Candy i wyjęła mi te słowa z ust. Spojrzałyśmy po sobie zażenowane.
-Dokładnie!
-Przykro mi kochana, nie masz u niego szans - mruknęłam. Kate obrzuciła mnie wściekłym spojrzeniem.
-A to niby dlaczego?
-Bo jest gejem - skłamała Cands, a ja omal nie wybuchnęłam śmiechem, ale szybko się ogarnęłam i grałam w jej grę.
-Tak, Ryan jest jego chłopakiem - dodałam.
-Nie wierze wam!
-Tylko na nich spójrz!
Idealnie trafiłyśmy na moment, kiedy Ryan poklepywał Dominica w plecy, stali przy bilardzie, oboje się uśmiechali do siebie, a gdy ktoś coś powiedział, wybuchnęli śmiechem, przybyli sobie piątkę i się przytulili. Niby nadal wyglądali jak kumple, ale jak na to spojrzeć, to przecież maskowali swoje prawdziwe Ja. Kate westchnęła.
-Trudno, poszukam innego, może i bogatszego.
-A może powinnaś znaleźć sobie mózg - zaproponowała Taylor i nagle otworzyła szeroko oczy, bo zdała sobie sprawę, że wypowiedziała to na głos.
-Sugerujesz coś?
-Dziewczyny, spokojnie - wkroczyłam do akcji. - Co powiecie na małe cosmo?
-Jestem za! - szepnęła uradowana Cands i ruszyłyśmy w stronę baru, który znajdował się na zewnątrz przy basenie. - Ta impreza bije wszystkie imprezy u mnie - naburmuszyła się dziewczyna.
-Już wiesz, gdzie swoje inspiracje znajdywał Travis.
-Raczej Malcolm.
-Jak to? - spytałam nie rozumiejąc. - Przecież to Travis zna Dominica i chodzi z nim na imprezy.
-Nie - Candy zaprzeczyła głową. - To najpierw Malcolm zaprzyjaźnił się z Dominiciem, później on poznał go z Travisem i stąd się znają.
Nie miałam bladego pojęcia, że to Malcolm znał pierwszy Doma. Przecież Malcolm wyjechał z LA półtora roku temu. Nic z tego nie rozumiałam.
-A pro po Malcolma, wiesz, że wraca za miesiąc?
-No co ty mówisz?
-No - Cands uśmiechnęła się szeroko. - Nie mogę się doczekać.
Malcolm to najstarszy bart Candy, jest jeszcze Travis i Harry, który pojechał razem z rodzicami do Londynu i ma 12 lat. Malcolm kończył w tym roku 24, był zawsze odpowiedzialny, ale przede wszystkim lubił imprezy. Półtora roku temu ulotnił się i wyjechał do Nowego Jorku, że niby znalazł tam super pracę. Tym bardziej zdziwiło mnie, że wraca do LA.
-Z pracą coś nie tak?
-Nie - Candy cała się rozpromieniła. - Malcolm się zaręcza i spodziewa się dziecka.
-Co? Jejku, to wspaniale.
Ta wiadomość mną wstrząsnęła i byłam co najmniej zaskoczona. Malcolm będzie miał dziecko. Malcolm się ustatkuję. Okej, zawsze był tym najodpowiedzialniejszym, ale nigdy nie marzył o rodzinie. Do dzisiaj pamiętam moje pierwsze nocowanie u Cands, kiedy zrobił kameralną imprezę, bo wiedział, że my z Taylor tam będziemy. Kameralna impreza skończyła się na 50 osobach i strużkach alkoholu. Wtedy Malcolm prawił swoim kumplom, że będzie prowadził kasyno w Las Vegas i trzepał kupę hajsu, to był jego cel życiowy i go spełni. Trzymał się tej wersji długo, bo wiele razy pytałam go o to, ale on nigdy nie zmieniał zdania i zawsze trzymał się tego planu.
CZYTASZ
Jak kochać i nie zwariować?
TienerfictieNie macie czasami dosyć swoich chłopaków? I w jednym momencie pragnięcie z nimi zerwać! Tak, wy chłopcy, też czasami macie nas dosyć. Kłócimy się, a później godzimy i tak trwa niekończąca się sielanka, którą mądrzy ludzie czasami postanawiają zakońc...